I

2.1K 69 45
                                    

POV: ZHONGLI

Wstalem jak zwykle jakoś po szóstej, odziwo dzisiaj bardzo nie chciało mi się iść do pracy.

Poleżałem jeszcze chwile po czym poszedlem do toalety i przemyłem swoja twarz. Wziąłem prysznic po czym ubralem sie w swoje codzienne ubrania.
-
Wyszedłem z mojego dość skromnego mieszkania. Szedlem droga patrzac na otwierające sie powoli sklepy oraz na ludzi chodzacych po miescie.

Po chwili bylem juz na miejscu.. Oczywiście Hu tao przywitała mnie z wielkim usmiechem na twarzy.

HU TAO: Heeeej Zhongli~

Odpowiedzialem:

Dzień dobry

Hu tao jak zwykle powiedziala zebym nie byl taki oficjalny. Podala mi kartke z rzeczami, ktore musze dzisiaj zrobić lub załatwić.

Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy to jej nieudolny rysunek.. kwiatów? Tak, byly to kwiaty, wydaje mi sie ze gdzies juz je widzialem. Podpisala " szukaj w górach "
Szczerze? Ździwilem sie ze akurat ja musialem chodzic w góry po jakies kwiaty.
-
Zdaje mi sie ze.. juz powoli sie starzeje, glowa mnie boli a o nogach i plecach już nie wspomne.

Godzine później

ZHONGLI: dobry wieczor Hu Tao.

HU TAO: Zhongli, czy naprawde zebranie kilku kwiaktow zajelo ci prawie 2 godziny!?

ZHONGLI: Hu Tao spokojnie

Ździwilem sie.. minely 2 godziny zanim zebralem kwiaty? Chociaż po drodze zrobiłem 2 inne zadania od Hu Tao.

ZHONGLI: Hu tao, zrobilem po drodze 2 rzeczy z listy którą mi dalas a kwiatow zebralem troche więcej.

HU TAO: Uh- Okej rozumiem, przepraszam

Podalem jej kwiaty i poszedlem usiąść na krzeslo przy ladzie. Zalozylem okulary i chwycilem po gazete.

Nie zauwazylem jak minelo prawie pol godziny. Po kilku minutach wpatrywania sie w sciane uslyszalem dzwonek oraz glos:

?: Dzień dobry

Hu tao wybiegla z zaplecza jak nie wiem co. Opdowiedziala dzien dobry trzymajac w reku kwiaty ktore wczesniej zebralem. Mezczyzna był rudy. Wlosy mial roztrzepane, swoimi niebieskimi oczami wpatrywal sie we mnie. Wydawalo mi sie ze skupial całą swoją uwage na mnie, jakby wogóle nie słuchał  Hu Tao. Powiedzialem ciche      " Dzien dobry " po czym sciagnalem okulary i przyjzalem sie mezczyznie dokladniej.

Rozmawial z Hu tao co jakis czas zerkajac na mnie. Hu tao mowila, mowila i nie bylo widac konca.

Wkoncu Mezczyzna cos do niej powiedzial oraz podszedl do mnie. Powiedzial " Dzien dobry "

Grzecznie odpowiedzialem mu tym samym.

?: Jestem Tartaglia, jednak mozesz mi mowic Childe

Zhongli: Oh, tak jasne. Milo mi Pana poznać.

Childe: Czy moglbym prosić o jeszcze jeden bukiet takich kwiatow?

Zhongli: Tak, jasne Tartaglio.

Chlopak powiedzial dziekuje i lekko sie do mnie uśmiechnął. Wyciagnalem kartke oraz dlugopis aby zapisac kolejne zamowienie. Od kiedy w naszym zakladzie, zbieramy kwiaty oraz robimy bukieciki? Chlopak wyszedl, nawet nie zauwazylem kiedy.

------------------------

Haalo witam. Przepraszam ze rozdział był taki krótki jednak nie miałam weny zabardzo poza tym jutro lub jeszcze dzisiaj wleci kolejny rozdział. Jesli ktos to czyta to mam nadzieje ze póki co sie podoba! :3

Kwiaty Wiedzą || Zhongli x ChildeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz