VII

572 33 14
                                    

POV CHILDE

•TIME SKIP

Zadzwoniłem do Zhongliego bo chciałem się zapytać czy poszedłby ze mną na łyżwy. Tym razem poczekałem tylko chwile aż odbierze i nie musiałem dzwonić 10 razy.

- halo?

- Cześć Zhongli, chciałbyś pójść ze mną na łyżwy?

- Umm- Nie potrafie jeździć na łyżwach i nie mam zabardzo czasu. Troche źle się czuje

- Ohh.. Rozumiem, mam nadzieje że będziesz się lepiej czuł i że będziemy mogli się spotkać

- Ja też, ale muszę już lecieć. Papa childe

Nie zdążyłem się nawet pożegnać a Zhongli już zdążył się rozłączyć. Podobno się źle czuje-- Nie ważne. Mimo iż dość często się spotykaliśmy to nie powinno mnie to obchodzić. Poszedłem ubrać buty i kurtkę. Był tydzień przed świętami wiec stwierdziłem że pójdę po jakieś prezenty i jedzenie.

Wyszedłem z domu i ruszyłem w strone galerii

•TIME SKIP

Po około 20 minutach jechania pociągiem, byłem już na miejscu. Chciałem kupić prezenty osobą, które dość dobrze znałem.

Najpierw poszedłem po prezent dla Beidou. Nie wiedziałem zabardzo co jej kupić więc udałem się do sklepu z skarpetkami--- Fakt triche marny prezent ale jednak. Nie mialem pomysłu, chcialem kupić coś dla niej i dla ningguang. Pierścionki? Nie wiem, więc wszedłem do sklepu o którym wcześniej wspominałem i wybrałem skarpetki ze wzorem kaczek- Myśląc o tym lekko się do siebie uśmiechnąłem.

Teraz skierowałem się do sklepu z biżuterią aby kupić coś dla ningguang. Rozgldałem się i wkońcu po 10 minutach wybrałem naszyjnik. Mam nadzieje że jej się spodoba.

•TIME SKIP

Chodziłem szukając prezentu dla Hu tao i Yanfei, i w pewnym momencie myślałem że wyjde z siebie. Zdenerwowałem się, poczułem sie okłamany i opluty. Zobaczyłem Zhongliego z Xiangling, nie powinienem być zazdrosny ale sam powiedział mi że się źle czuje, a teraz biega i smieje sie razem z dziewczyną. Poszedłem w ich strone jednak w pewnym momencie skręciłem aby zobaczyć czy wogóle mnie zauważą. Oboje byli zabardzo zajęci rozmawianiem ze sobą że nawet nie zobaczyli rudego przygłupa. Zrobiło mi się poprostu przykro, mimo to dalej chodziłem po galerii aby kupić prezenty i rzeczy potrzebne na święta. Jak co roku spotykaliśmy się z dużą częścią osób z Liyue, zazwyczaj był to jeden dzień po lub przed świętami. Poszedłem teraz do tej części galerii w której był taki ala "supermarket". Zawsze wybieraliśmy jedną lub dwie osoby, które miały zająć się kupieniem duużej ilości rzeczy no i tym razem padło na mnie i na Xingqiu. Robiliśmy to osobno ponieważ tak jest nam poprostu lepiej.

Chodziłem po alejkach przez dobre 25 minut wkładając różne potrzebne rzeczy do koszyka, jednak w pewnym momencie usłyszałem "krzyk" nie był on krzykiem, który wołałby o pomoc czy coś tego typu. Było to coś wesołego, jakby osoba, która była wołana przez drugą sie z nią droczyła.

- ZHOONGLI!

Właśnie to usłyszałem. Starałem się ogarnąć i nie zacząć płakać w środku sklepu, kiedy każdy może mnie zobaczyć. Szedłem do kolejnej alejki kiedy łzy napływały mi do oczu. Przebiegła obok mnie niebiesko włosa dziewczyna, dobrze wiedziałem że jest to Xiangling. Chciałem pójść i poszukać Zhongliego aby mu to wygarnąć i powiedzieć że naprawde mnie denerwuje  jednak starałem się to ignorować najbardziej jak mogę.

•••••

Minęło prawie pół godziny a ja wkońcu skończyłem zakupy i zacząłem kierować się w strone wyjścia. Problem w tym że miałem dwie dość spore torby i nie miałem auta, ani prawa jazdy. Poszedłem na przystanek z nadzieją że pojedzie jakiś autobus. 18.35 , 18.58 , pojadę tym o 35, poczekam te 5 minut -- pomyślałem stając na przystanku z nadzieją że nikogo nie spotkam.

Po około 6 minutach autobus przyjechał. Wsiadłem, jednak nie było żadnego wolnego miejsca więc musiałem stać. Lepsze to niż chodzenie prawie pół godziny z tymi siatami.

Zatrzymywaliśmy się co kilka minut na jakimś przystanku, jednak po około 10 minutach byliśmy juz na tym, na którym miałem wysiąść. Więc wziąłem torby do rąk i wyszedłem z autobusu. Na szczęście z tego przystanku, do domu miałem około 5 minut więc nie było co narzekać.

Szedłem obok mojej kawiarni, na szczęście znów wybłagałem Beidou aby na jakiś czas mogła się nią zająć. I po chwili już byłem w domu. Położyłem torby na podłoge i ściągnąłem buty oraz kurtke, po czym znów podniosłem torby z zakupami i poszedłem do kuchni aby wszystko wypakować.

—————————————

Yoo! Na samym początku chciałbym zaznaczyć że zdarzenia w tym roździale mają miejsce około tydzień i kilka dni po ostatnim.  No iii-- Ktoś napisał do mnie czy będą w tej książce jakieś momenty 18+ także, przychodzę do was z pytaniem czy chcecie aby coś takiego pojawiło się w następnym rozdziale czy też nie, bo chciałbym dostosować się do was i aby to wam podobała się ta książka. Także dajcie znać w komentarzu no ii z mojej strony to tyle!

Kwiaty Wiedzą || Zhongli x ChildeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz