✨ Kiedy znów będziemy wszyscy razem? ✨

107 11 2
                                    

Pov.Valtor...

Pierwsze co poczułem po odzyskaniu przytomności to ból... ból,który oznaczał, że jeszcze żyje. Z dużym trudem otworzyłem oczy. Powoli rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że znajduję się w małym,ponurym i zimnym pomieszczeniu. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że tym pomieszczeniem jest więzienie.
Naszczęście nie Wymiar Omega,ale czuję że niedługo tam trafię.

Spojrzałem w dół na moją klatkę piersiową i zobaczyłem, że moja biała koszula jest cała we krwi.
Gdy chciałem zdjąć koszulę by sprawdzić jak duża jest rana uświadomiłem sobie, że jestem związany. Mimo tego, że bardzo chciałem nie mogłem przypomnieć sobie co się stało. Pamiętam tylko rozmowę z Marion, słowa Oritela,a potem... ból i ciemność.

Nie wiedząc co dalej robić zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w ciszę.
Po kilku minutach cisze przerwał odgłos otwieranych drzwi mojej celi.

Czyżby Oritel przyszedł mnie zabić? Czy właśnie tak będzie wyglądał mój koniec?

Mimo, że nie wiedziałem co mnie czeka, byłem...spokojny.

Drzwi zamknęły się. Czułem, że ktoś się do mnie zbliża. Uznałem, że nie ma sensu udawać że śpię,bo i tak to co ma się stać...stanie się.
Byłem bardzo zaskoczony tym, że gdy otworzyłem oczy nie zobaczyłem Oritela,tylko Daphne.

- Bałam się, że się spóźniłam - podeszła do mnie. Położyła swoje dłonie w miejscu,w którym była rana i zaczęła używać zaklęcia uzdrawiającego.
Po kilku minutach zacząłem czuć się lepiej. Czułem, że moje moce i moja siła wracają do mnie.
Daphne rozwiązała mnie i pomogła mi wstać.

- Dziękuję Ci,Daphne.

- Nie ma za co. Moja mama o wszystkim mi powiedziała i gdy się o tym dowiedziałam przyszłam tu jak najszybciej.

- Daphne,powiedz mi co się stało?

- Mój ojciec wbił Ci ostrze swojego miecza.
To cud, że przeżyłeś. Ja i mama myślałyśmy,że to już koniec,ale naszczęście udało mi się zdążyć na czas. Teraz muszisz stąd uciekać.

- Co z Tobą?
Co jeśli Oritel coś Ci zrobi,gdy dowie się, że pomogłaś mi uciec?

- Nic mi nie zrobi,to mój ojciec.
Nie skarzywdziłby mnie ani mamy.
Zadzwoń do mnie,gdy będziesz wyruszać ratować Bloom.
Chcę Ci pomóc i...lepiej nie pojawiaj się więcej na Domino.

- Wiem... mogłem do was po prostu zadzwonić,ale uznałem, że takich rzeczy nie powinno się mówić przez telefon.

- Tak...masz rację - przyznała.
- Porozmawiałabym z Tobą dłużej,ale naprawdę powinieneś już iść. Mama odwraca uwagę ojca,ale nie wiem jak długo jeszcze da radę go powstrzymać.

- Dobrze. Jeszcze raz Ci dziękuję.

- Nie ma sprawy.
Uważaj na siebie i nie zapomnij do mnie zadzwonić,gdy będziesz leciał ratować moją siostrę.

- Oczywiście,nie zapomnę.

W tej samej chwili usłyszałem odgłos zbliżających się kroków i głosy strażników, więc szybko otworzyłem portal i wszedłem do niego...



Wróciłem do domu. Od razu poszedłem pod prysznic by zmyć z siebie krew i się przebrać. Później poszedłem do pokoju Lily i zacząłem pakować jej ubrania.

- Tatusiu,co robisz?- zapytała Lily wchodząc do środka.

- Lily...- odwróciłem głowę w jej stronę.
- polecisz na jakiś czas do babci Vanessy i dziadka Mike'a.

Kiedy znów zamknę oczy              𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz