STRAŻNICY SMOCZEGO PŁOMIENIA cz. II :
Kiedy znów zamknę oczy.
BloomxValtor.
Bloom i Valtor żyją szczęśliwie,a ich miłość jest z dnia na dzień coraz silniejsza.
Niestety...wszystko co dobre,kiedyś się kończy.
Pewnego pięknego dnia,gdy Bloom wraca d...
Na razie nie będę mówił tego Lily. Nie chcę jej martwić. Może okazać się,że niepotrzebnie panikuję,ale wiem,że te koszmary nie pojawiły się bez powodu. Czuję,że wydarzyło się coś złego,a ja mimo iż o tym wiem,nie jestem w stanie temu zapobiec.
- Skarbie,muszę gdzieś polecieć - powiedziałem i spojrzałem na Lily, która jadła płatki.
- Dlaczego? Mogę z Tobą? Proszę... - powiedziała i spojrzała na mnie błagalnie.
- Nie Lily,Ty zostaniesz w domu.
- Ja nie chcę być sama- odpowiedziała smutna.
- Nie będziesz sama,będzie z Tobą Kiko i Luiza,a po za tym w zamku jest...dużo strażników. Zostaniesz w domu,a kiedy następnym razem gdzieś polecę, zabiorę Cię ze sobą,dobrze?
- Nie! Nic nie jest dobrze! Najpierw mamusia mnie zostawiła, a teraz Ty! Ona obiecała,że wróci i nie wróciła! Okłamała mnie...- krzyknęła i pobiegła do swojego pokoju.
Przyznaje,że...nie wiem co powiedzieć. Lily nigdy się tak nie zachowywała. Właśnie,dlatego nie chciałem jej mówić co się dzieje,bo bałem się,że tak zareaguje. Nie spodziewałem się,że jeden dzień bez Bloom może tak źle na nią wpłynąć. Pomyślała,że Bloom ją okłamała,ale ja wiedziałam,że moja żona nie mogła by tego zrobić,lecz zachowanie Lily świadczy o tym jak ważna jest dla niej obietnica,której złamanie niesie ze sobą złe konsekwencje. Rozumiem jej zachowanie,ale nie mogę uwierzyć,że tak łatwo uwierzyła w to,że jej mama,ta która zawsze mówiła jej że nigdy nie obiecuje nikomu niczego,jeśli ma się świadomość tego,że nie będzie mogła dotrzymać słowa.
- Lily,skarbie,to nie tak! Zaczekaj! - krzyknąłem i zacząłem biec za nią.
Gdy dotarłem do jej pokoju usłyszałem,że zamyka drzwi na klucz. Z łatwością mógłbym je otworzyć bez użycia klucza jednym,prostym zaklęciem,ale...zrobię inaczej. Zrobię to co zrobiłaby Bloom...spróbuję z nią porozmawiać...w spokoju. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić:
- Skarbie,proszę otwórz te drzwi. Chcę z Tobą porozmawiać...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
