✨ Mroczna Bloom ✨

196 15 2
                                    

Pov. Bloom...

Z dużym trudem wciągam powietrze.
Co kilka sekund czuję silne ukłucia w klatce piersiowej.

- Najgorsze już za Tobą,Bloom - Valtor obejmuje mnie w talii.

- Boli - mówię z trudem.

- Zaraz przestanie. Usiądź sobie i napij się wody - mówi jak gdyby nigdy nic i pomaga mi usiąść na łóżku.
Podaje mi szklankę wody, a ja od razu  ją wypijam.
Mija około 10 minut, a ja czuję się już lepiej.
Na tyle lepiej, że jestem w stanie mówić.

- Co to miało być?! - krzyczę wściekła.
- To bolało! Dlaczego to zrobiłeś?!

- O...widzę, że już czujesz się lepiej, skoro umiesz krzyczeć.

- Nie zmieniaj tematu!
Co Ty mi zrobiłeś?!

- Spójrz na swoją dłoń, a się dowiesz - uśmiecha się tajemniczo.

Spoglądam na moją dłoń z przerażeniem.
Nie ma na niej już znaku Valtora!
Co oznacza, że już nic nie obroni mnie przed tym potworem.

- Dlaczego jesteś taka zaskoczona?
Przecież mówiłem Ci, że znajdę sposób by złamać to żałosne zaklęcie - siada obok mnie.
- Gotowa na drugą część mojego planu? - uśmiecha się krzywo.

- Proszę nie rób mi krzywdy - mówię starając się powstrzymać łzy.

Czuję się teraz taka bezbronna.

Gdzie się podziała moja odwaga?

- Nie mam zamiaru Cię krzywdzić.
Widzę, że ty też masz już dość tej całej sytuacji.
Widzę i wiem, że masz dość siedzenia w zamku i brania leków. Mogę to wszystko zmienić,Bloom.
Mogę sprawić, że będziesz szczęśliwa. Jedyne co musisz zrobić to zostać ze mną i pokochać mnie - ujął mój podbródek i pocałował mnie w usta.

Zaczęłam się wyrywać, ale to było na nic.
Całował mnie, a ja mimo tego, że chciałam i próbowałam się wyrwać nie dałam rady.
W końcu nie wytrzymałam i ugryzłam go.
On syknął z bólu i oderwał się ode mnie.
Spojrzał na mnie wściekle.
Z jego dolnej wargi wypływała krew.

Gdy to zauważył wstał z łóżka, wziął chusteczkę i przyłożył ją do ust.
Ja w tym czasie zastanawiałam się co powinnam teraz zrobić.
Ucieczka nie ma sensu i tak mnie znajdzie.

Czy uderzy mnie za to, że go ugryzłam?

Przerażona obserwowałam co robi.
Gdy z jego wargi przestała wypływać krew, wyrzucił chusteczkę do kosza i szybkim krokiem podszedł do mnie.

- Mam tego dość!
Robię co mogę by Cię uszczęśliwić, staram się być dla Ciebie dobry, ale Ty przez cały czas tylko mnie odtrącasz! Dość tego Bloom!
Jeśli Ty nie umiesz mnie pokochać, to może trzeba Ci w tym pomóc! - złapał mnie mocno za rękę. 
Dokładnie za tą samą co ostatnio.

- Valtor, to boli!
Proszę przestań! - ścisnął moją dłoń jeszcze mocniej i spojrzał mi prosto w oczy.

- Proszę puść. Obiecałeś, że już nie będziesz mi robić krzywdy!
- wykrzyczałam.

- Puszczę Cię, ale najpierw sprawie, że mnie pokochasz!

- Co chcesz zrobić?! - pytam przerażona.

- Zaraz zobaczysz kochanie - mówi puszczając moją dłoń.

        

                   
                       (✨✨✨)

- Wstań i stań przy ścianie.
- mówi twardo.

- Ale... - zaczynam, lecz On mi przerywa.

- Nie chcesz,żebym to ja musiał Cię tam zanieść.

Nie mając wyboru wstaję z łóżka i ze spuszczoną głową podchodzę do ściany.

- Dobrze, a teraz zadam Ci pytanie - udaje,że się nad czymś zastanawia.

- Czy pamiętasz co się stanie, jeśli trochę mrocznej magii trafi do twojego serca? - zadaje pytanie, a ja zamieram.

Nie. On nie może tego zrobić!
Nie może! 

- Valtor, proszę nie możesz...

- Ja mogę wszystko,Bloom - podnosi obie ręce do góry.

Gdy to robi ja powoli zaczynam unosić się do góry.
Wokół mnie zaczynają pojawiać się czerwone płomienie, które powoli zmieniają swój kolor na czarny.
W tej samej chwili przechodzę przemianę enchantix.
Płomienia znów zaczynają robić się czerwone, lecz w chwili, gdy Valtor zaczyna czytać na głos jakiś zwój znowu robią się czarne.

Czuję jak ciemność powoli mnie pochłania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Czuję jak ciemność powoli mnie pochłania.
Walczę, staram się nie dopuścić jej do mojego serca, ale to wszystko na nic.
Widzę jak pojedyncze pasma moich włosów zmieniają swój kolor na czarny.
Mój strój znika, a na jego miejsce pojawia się długa, czarna sukienka z rozcięciem na boku.
Moje skrzydła tracą swoje barwy i robią się szare.
Czuję w sobie potężną mroczną energię, której nie jestem w stanie się oprzeć.
Już po kilku minutach całkowicie tracę kontrolę nad swoim ciałem.
Nie jestem w stanie się poruszyć, ani nic powiedzieć.
Powoli opadam na ziemię.
Valtor uśmiecha się szeroko i dumnie podnosi głowę do góry.

Stało się...już nic nie mogę zrobić.
Stałam się więźniem własnego ciała...

Kiedy znów zamknę oczy              𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz