~Stacy~
Otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegarek, była 8:27. Wstałam i poszłam zrobić śniadanie, bo Max nadal spał. Harry też.
Idąc do kuchni po drodze weszłam do salonu, żeby zobaczyć czy Alice śpi.
- Hej. - przywitałam.
- O, hejka! - odpowiedziała z entuzjazmem.
- Jak się spało? - zapytałam.
- Bardzo dobrze. - odparła zaspanym głosem ziewając.
- Idę zrobić śniadanie. - poinformowałam.
- Okej. - odpowiedziała.
--------Poszłam do kuchni, wyciągnęłam patelnie i jajka na jajecznicę. Po zrobieniu, wzięłam się za rozkładanie talerzy i sztućcy.
- Mamaa! - krzyknął Harry.
Przestraszyłam się i upuściłam talerz.
- Co ty odpierdalasz?! - usłyszałam wrzask Maxa po czym dostałam w policzek.
- Auć. - wydusilam z siebie. - Co ty robisz?! Dziecko patrzy! - zapytałam zszkokowana.
- Lepiej powiedz co ty robisz! Trzaskasz talerzami od rana kurwa. - powiedział wulgarnie.
- Harry wszedł do kuchni i się wystraszyłam. - tłumaczyłam.
- Lepiej to posprzątaj a potem pogadamy, mu z Harrym idziemy do maka bo jak widać z śniadania nici. - wskazał na podłogę i wyszedł z kuchni.
Rozpłakałam się i zaczęłam sprzątać zbity talerz z podłogi.
- I co? Jednak się nie zmienił? - usłyszałam głos za sobą.
- Jak widać nie...- odpowiedziałam ze smutkiem, bo już miałam nadzieję że naprawdę się zmieni.
- Chodź się przytul. - zaproponowała Alice.
Przytuliłam się. Czułam, że mam tylko ją. Zawiodłam się na mężu, bo wierzyłam że się naprawdę zmieni choćby ze względu na drugie dziecko.
- Będzie dobrze. - pocieszała mnie Alice.
- On mi obiecał! - zaszlochałam w ramię przyjaciółki.
- Wiem Stacy. - zapewniła z rezygnacją i westchnęła.
Max poszedł z synem i długo nie wracał przez co się trochę niepokoiłam.
- A co jak Harremu coś się stało? - chodziłam po salonie i dociekałam.
- Na pewno nic im się nie stało i nie długo wrócą. - uspokajała mnie Alice.
---------------
Postanowiłam umówić się do ginekologa, żeby wiedzieć co z dzieckiem. Nawet nie wiedziałam w którym jestem tygodniu.
Umówiłam się na poniedziałek a była sobota.
- I jak? - dopytywała Alice.
- Umówiłam się na poniedziałek.
- odpowiedziałam.- To dobrze. W ogóle jak się czujesz? - pytała.
- Niby dobrze, ale jednak źle. - odparłam.
Przytuliłam się do Alice a ona przytuliła mnie bardziej. Nagle usłyszałam, że ktoś wszedł.
- Musimy pogadać. - rzucił niespokojnie Max.
- Wiem. - odpowiedziałam i spiorunowałam go wzrokiem. - Alice, pobawisz się z Harrym? - poprosiłam.
- Tak, nie ma sprawy. - odpowiedziała bez namysłu.
Alice poszła do pokoju Harrego a ja poszłam razem z Maxem do naszej sypialni.
- Stacy... - zaczął.
- Hm? - mruknęłam.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło. - odpowiedział i spojrzał na mnie smutnymi oczami.
- Ale wyszło! Obiecałeś mi, że się zmienisz a tak się nie stało, nawet się nie starasz. - powiedziałam zdenerwowana.
- Ale nie chciałem. - załapał mnie za rękę.
- Max, nie umiesz nad sobą panować. Boję się Ciebie, boję się o nasze dzieci. - ledwo wydusiłam z siebie i wytarłam łzy z policzków.
- Wiem, dlatego chcę pójść do psychologa. Co ty na to? - zaproponował.
- Ty tak serio? - zapytałam zdziwiona.
- Tak Stacy, chce to zrobić dla Ciebie i dla Naszych dzieci. - zagwarantował.
- Nadal Ci nie ufam. - wyznałam.
- Wiem Kochanie. - powiedział łapiąc moją rękę.
- Mam nadzieję, że tym razem dotrzymasz słowa. - powiedziałam niepewnie.
- Dotrzymam. I przepraszam za to co wydarzyło się rano. Nie powinienen podnosić na Ciebie ręki. - wyznał z pokorą.
Przytuliłam go mocno a on jeszcze bardziej.
- Co z dzidziusiem? - Zapytał i położył rękę na moim brzuchu.
- W poniedziałek idę na pierwszą wizytę. - odpowiedziałam.
- Mogę pójść z Tobą? - zapytał z zaciekawieniem.
- Tak, o ile Alice zgodzi zostać się z Harrym. - powiedziałam z lepszym humorem.
Max musnął mnie w policzek.
- Pójdę do Harrego. Na pewno bardzo tęskni. - powiedziałam zaniepokojona.
--------------
Weszłam do pokoju syna a on od razu rzucił mi się na szyję.
- Mamo! Tęskniłem! - pisknął.
- Ja za Tobą też! - powiedziałam z entuzjazmem.
- Ale masz super samochodzik. - pochwaliłam.
- Tata mi kupił! - odpowiedział radośnie Harry po czym znalazł się na rękach Maxa.
Wtedy zrozumiałam, że Maxowi na Nas zależy. Gdy widziałam jak zajmuje się Harrym i jak ich relacje się poprawiły miałam ochotę się rozpłakać...
*Ej serio niech ktoś zagłosuje albo da koma czy nie zanudzam XD*
