Wszystko układało się świetnie, moje oceny się polepszyły, poprawiłam kontakt z moimi przyjaciółmi i co najważniejsze, wreszcie układało mi się z Jankiem. Miałam wrażenie, że w końcu udało mi się do niego dojść. W miarę przestał się przede mną zamykać. Rodzice dowiadując o tym, że zeszłam się z chłopakiem zareagowali dosyć... dobrze. Byłam całkiem zszokowana, nawet zaprosili go na obiad w drugi dzień świąt. Dzisiaj była wigilia, miałam ją spędzić jak co roku z mamą, tatą i dziadkami. Jednakże były to wyjątkowe święta, miałam pierwszy raz iść na „pasterkę". Oczywiście od kościoła trzymało się to z daleka, wyjście nad Wisłę z naszą ekipą. Mieli być tam Julka, Adam, Szyman, Filip, Janek i jeszcze pare innych osób. Szczerze mówiąc nie mogłam się tego doczekać. Około godziny siedemnastej moja rodzina zaczęła się zbierać. Mama cały dzień gotowała a tata chodził i wszystko poprawiał. Chciał żeby wszystko było idealnie.
***
- A ty masz tam jakiegoś chłopaka Lilianka?- zapytała moja babcia od strony mamy kiedy grzebałam w jedzeniu. Jak to babcie, one zawsze pytają o nasze życie miłosne. Kiedy pytanie padło każdy skupił na mnie wzrok.
- Właściwie to tak, ma na imię Janek i zaczęliśmy być ze sobą niedawno.- powiedziałam całkiem zestresowana, wiedziałam, że jak dla moich rodziców zawód był wyznacznikiem dobrego jutra.
- Chodzicie razem do szkoły?
- Nie, znaczy chodziliśmy. On był klasę wyżej, teraz zajmuję się z pracą i chodzi na studia.
- A czym się zajmuje?.- najbardziej obawiałam się tego pytania. Kiedy powiem, że „raper" najprawdopodobniej moja babcia da mi reprymendę, a potem rodzice mnie ochrzanią za to, że to powiedziałam.
- Ym, zajmuję się muzyką, hobbistycznie. Priorytetem są dla niego studia.- musiałam trochę skłamać. Zauważyłam jak nagle moi rodzice odetchnęli.
- To bardzo dobrze. Pamiętaj, że wykształcenie w tych czasach jest najważniejsze.
***
Po całej kolacji i ciekawych rozmowach byłam w drodze na bulwary. Ze wszystkimi miałam się spotkać na miejscu. Zaszłam jeszcze na stacje benzynowa po jakiś alkohol. Był to jedyny sklep otwarty w święta. Pomimo tego, że było dosyć zimno nawet tego nie odczuwałam, było to przyćmione moją ekscytacją. Kiedy byłam już dosyć blisko zaczęłam zauważać sylwetki niektórych osób i słyszałam muzykę. Najwyraźniej Janek mnie zauważył z daleka, bo już do mnie szedł.
- Siema młoda.- przywitał się i dał mi przelotnego buziaka. W środku totalnie się rozpływałam.
- Hejka, wszyscy już są?.- zapytałam kiedy zaczęliśmy się kierować do grupy znajomych.
- Prawie, dojdzie jeszcze Dominika i Adrian.- odpowiedział po czym mnie objął. Kiedy doszliśmy każdy zawiesił na nas wzrok.
- Witamy naszych ukochanych, dawaj Lilka napij się czegoś.- powiedział Szyman, ja jedynie się zaśmiałam na jego słowa. Już wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem. Wiadomość szybko się rozeszła, niektóre osoby w szkole zaczęły przez to krzywo na mnie patrzeć. Pewno dlatego, że chłopak zaczyna coś osiągać w muzyce i widzą mnie w internecie. Janek dosyć często wstawiał coś związanego ze mną na relacje.
- Chętnie, ale również przyniosłam alkohol.- podałam butelkę Adamowi który zajmował się alkoholem. Co ciekawe on mógł wypić litry wódki i bardzo dobrze się trzymał. Kiedy dostałam kubeczek do ręki od razu się napiłam, poczułam pieczenie w gardle i ciepło. Usiedliśmy z Jankiem i zaczęliśmy rozmawiać z całą resztą. Z czasem piłam coraz więcej nawet przebijając Janka, byłam bardzo pijana. Chłopaki z chęcią cały czas mi polewali, ale blondyn starał się ich opanować. Niestety prawda była taka, że każdy tutaj był bardzo pijany. Podzieliliśmy się ja grupki, niektórzy tańczyli, całowali się albo jak my po prostu siedzieliśmy i gadaliśmy.
- Jasiu, spójrz na niebo. Zobacz jakie ładne gwiazdy, a tam- wzięłam rękę blondyna i przekierowałam na gwiazdy.- jest wielki wóz, widzisz?.- Niebieskooki zaśmiał się na moje słowa, mówiłam bardzo łamanie, ale naprawdę chciałam mu pokazać tem gwiazdozbiór.
- Widzę, ale jak ty to widzisz? Przecież jest milion gwiazd na niebie.
- Mam swoje sposoby.- uśmiechnęłam się do Janka.- Patrz! Spadająca gwiazda.- oboje patrzyliśmy się w niebo. Wtedy pomyślałam życzenie i zamknęłam oczy. Moim życzeniem było coś bardzo małego, aby takie chwile trwały na zawsze.
- Pomyślałaś życzenie?
- Oczywiście, że tak, a ty?- po moim pytaniu chłopak odwrócił się w moją stronę i delikatnie pocałował. Jednak zważając na to, że byłam mocno pijana pogłębiłam pocałunek. Ta chwila była magiczna, święta, środek nocy a my siedzimy nad Wisłą w naszym ukochanym Krakowie i się całujemy.
***
Około godziny czwartej wracaliśmy do domu. Byłam na tyle pijana, że Janek musiał mnie prowadzić i oczywiście szliśmy do niego. Rodzice nie mogli mnie zobaczyć w takim stanie. Całą drogę się śmiałam czym ewidentnie go męczyłam. Mało co pamiętam z drogi powrotnej i tego jak znalazłam się w łóżku. Blondyn przebrał mnie w jakąś jego bluzkę i szczelnie przykrył kołdrą. Kiedy położył się koło mnie, przytulił mnie. Wtedy mogłam szczerze stwierdzić, że to były najlepsze święta mojego życia. Jasiek kompletnie zawrócił mi w głowie.