Sylwester

1.1K 65 21
                                    

- I jak wyglądam?.- zapytała się mnie Julka szykując się przed lustrem w moim mieszkaniu. Odwróciła się do mnie kiedy ja siedziałam na łóżku. Miała piękny brokatowy makijaż.

- Jak zawsze ładny,- zaśmiałam się.- chciałabym umieć się tak malować.

- Dlatego masz dzisiaj mnie, zaraz cię umalujemy.- uśmiechnęłam się na te słowa. Dzisiaj był ostatni dzień w roku, szliśmy na sylwester do Adama. On mieszkał dosyć blisko mnie i zawsze na sylwestra miał wolną chatę. Tym razem miało tam być o wiele więcej ludzi, zważając na to, że ekipa Janka również miała być. W zasadzie w tym roku bardzo dużo się zmieniło, chciałam żeby kolejny był jeszcze lepszy.

***

Tak jak ustaliłyśmy moja przyjaciółka mnie pomalowała. Ubrałyśmy brokatowe sukienki. Wyglądałyśmy naprawdę pięknie. Właśnie czekałyśmy przed moim domem na taksówkę. Miałyśmy przyjechać trochę wcześniej pomóc przygotować dom na imprezę. Była godzina siedemnasta a ludzie mieli być o dwudziestej.
Zapukałyśmy w drzwi i otworzył nam chłopak.

- Wow! Jak wy wyglądacie, gdyby było tak na co dzień to ja nie wiem.- wszyscy zaśmialiśmy się na te słowa.- Chodźcie, w zasadzie dużo już zrobiłem, ale jeszcze trzeba nadmuchać balony i liczby dwa tysiące dziewiętnasty.

- To my możemy się tym zająć,- powiedziałam.- o ile płuca nam nie siądą.- Skierowaliśmy się do salonu, na stoliku było dużo przekąsek i co najważniejsze- alkoholu. Czułam, że dzisiaj mocno się opije ale żeby nie zaliczyć zgona do północy. Adam podał nam balony i zaczęłyśmy dmuchać. Po około godzinie wszystko było gotowe. Do czasu przybycia znajomych stwierdziliśmy, że po prostu posiedzimy i pogadamy. Również zaczęliśmy trochę pić.

***

Już przed dwudziestą ludzie zaczęli przychodzić. Większość znałam, ale zdarzyły się nowe osoby. Jedna dziewczyna zaczęła się na mnie dosyć dziwnie patrzeć, jakby krzywo. Czułam się dziwnie, bo nawet się nie znałyśmy. Jak narazie siedzieliśmy przy stole i piliśmy żeby rozluźnić atmosferę. Nagle zauważyłam jak Julka odwraca się w moją stronę.

- Twój alvaro przybył.- wskazała ręka drzwi które było widać z salonu. Od razu wstałam i podeszłam do chłopaków. Przywitałam się z Jankiem przelotnym buziakiem.

- To co, pijemy?.- zapytałam się grupy, nie ukrywam, że już się trochę wstawiłam.

- Młoda może trochę zwolnij.- blondyn zaśmiał się.- Jeszcze zawalisz nam zgona przed nowym rokiem.

- Spokojnie, właśnie dobrze, że Lila nam się trochę rozluźniła, co nie?.- powiedział Szyman wchodząc do salonu. Zebrało się już spore grono ludzi, byli wszyscy których zapraszaliśmy. Jednak mieliśmy świadomość tego, że pewno przyjdzie potem sporo ludzi od znajomych. Zauważyłam, że Janek przywitał się z tą laską która krzywo się na mnie patrzyła. Od razu zauważyłam jej maślany wzrok do mojego chłopaka, wydaje mi się, że gdyby nie alkohol nic bym nie zrobiła, ale nie mogłam patrzeć na to jak jakaś dziewczyna ślini się na jego widok. Podeszłam więc do chłopaka i natarczywie go pocałowałam, po czym wtuliłam się w jego bok. Oczy Darii, bo chyba tak miała na imię wyrażały wszystko.

- Wszystko dobrze myszko?.- zapytał mnie się na ucho Jasiek. Wiedziałam, że czuł napięcie w powietrzu. On zawsze wie i czuje co się dzieje.

- Jak w najlepszym.- po tych słowach poszłam się napić z Jankiem. Oczywiście piliśmy wiśniówkę, aktualnie dla mnie inna wódka nie istniała. Usłyszałam, że muzyka zaczęła lecieć głośniej więc zaciągnęłam niebieskookiego na parkiet. Miałam bardzo dobry humor i co za tym szło, chciałam tańczyć. Przetańczyliśmy kilka piosenek i poszliśmy zapalić. W ogrodzie było pare osób które paliły w grupkach więc stanęliśmy tylko sami.

- Kim właściwie jest ta Daria?- zapytałam Janka, byłam tego bardzo ciekawa. Wydawało się jakby znali się dosyć długo.

- Serio pytasz? No kiedyś z nią świrowałem, ale wiesz, że to już się skończyło.- powiedział jakby nigdy nic i zapalił papierosa. Ja jedynie popatrzyłam na niego i nie odpowiedziałam. Przecież było widać, że dziewczyna ma nadal ochotę na kręcenie z chłopakiem. I byłam dosyć zazdrosna. Jednak to chyba pokazywało jak bardzo zależy mi na chłopaku, nigdy czegoś takiego nie czułam.- Młoda serio, nie bądź zazdrosna. Chociaż lubię ciebie taką zadziorną.- powiedział rozśmieszonym głosem i objął mnie ręka. Mimo, że byłam zazdrosna to nie byłam zła na blondyna. Trzymałam go za słowo, że jest wobec mnie wierny.

***

- Chodźcie wszyscy do ogrodu! Za parę minut nowy rok!- krzyknął do wszystkich Adam. Praktycznie cały ten czas bawiłam się i piłam. Byłam naprawdę mocno pijana. Skierowaliśmy się na zewnątrz. Pomimo tego, że było dosyć zimno nie odczuwałam tego przez to ile alkoholu płynęło w mojej krwi. Wszyscy się ustawili a chłopcy zaczęli ustawiać fajerwerki.

- Za 10...9...8...7...6...5...4...3...1... szczęśliwego nowego roku!.- krzyknął jakiś chłopak. Ja za to poczułam ręce blondyna na mojej talii i jego usta. Wydawało mi się to takie nierealne, nowy rok a ja stoję z moim chłopakiem i zaczynamy nowy rok. Miałam nadzieję na to, że 2019 będzie jeszcze lepszym rokiem i matura pójdzie mi dobrze. Co najważniejsze, że będę z chłopakiem na którym bardzo mi zależało.

- Mam nadzieję, że kolejny rok spędzę z tobą młoda, kto wie może w innym mieście?.- powiedział do mnie Janek. Całkiem poważnie rozważałam wyjazd do Warszawy podobnie jak chłopak.

- Też mam taką nadzieję.- po moich słowach każdy skierował się do domu i znów zaczynaliśmy się bawić. Zaczęłam podchodzić do każdego i pić. Dobrze wiedziałam, że prawdopodobnie zaraz zezgonuje, ale zabawa była tego warta. Zauważyłam dziewczyny siedzące na kanapie a w tym Darie, stwierdziłam, że podejdę do nich.

- Co tam laski?.- zapytałam całą grupkę. Siedziała z nią Ola i Majka z mojej klasy.

- A wszystko dobrze, tobie to chyba starczy już alko co?.- zaśmiała się Ola. Rzeczywiście podeszłam tutaj chwiejnym krokiem, ale przy takiej ilości nie dało się iść normalnie.

- No co ty, to ma być najlepsza noc w naszym życiu nie? Jestem ze swoimi przyjaciółmi i najwspanialszym chłopakiem.- ukradkiem spojrzałam na rozzłoszczoną Darie.- Muszę się wybawić przed maturami.

- A właśnie, jak tam z Jankiem?.- zapytała się mnie Majka. Słabo ją znałam, jedynie z korytarza szkolnego. Jednak, plotka o moim związku szybko rozeszła się po szkole.

- Bardzo dobrze, najlepsze miesiące mojego życia.- dobrze wiedziałam, że gram na nerwach Darii. Chciałam ją trochę rozzłościć.

- Kiedyś też miałam bliską relacje z Jankiem, wiedziałaś?.- zapytała mnie się dziewczyna z sarkastycznym uśmiechem. Pewno myślała, że mnie zaskoczy.

- Stare czasy, tera...- nie mogłam dokończyć, bo nagle zrobiło mi się bardzo niedobrze. Jak najszybciej pobiegłam do toalety i zaczęłam wymiotować. Było koło drugiej więc domyślałam się, że zaraz ktoś odeślę mnie do domu. Prawda była taka, że super się bawiłam. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i podnosi mi włosy. Odrazu poczułam, że to Jasiek.

- Już zamówiłem taksówkę, wrócę z tobą.

- Nie ma takiej potrzeby, baw się dalej. Ja wrócę i położę się spać.- mówiłam bardzo pijanym głosem, dziwiłam się, że chłopak mnie rozumie.

- Chyba sobie żartujesz.- po tych słowach chłopak wytarł mi twarz i poprowadził do wyjścia. Na szybko ze wszystkimi się pożegnałam. Siedząc w taksówce złapałam chłopaka za rękę i chciałam żeby to trwało wiecznie... Ile to jest wiecznie?

***

Błagam... dajcie mi znać czy to da się czytać, powoli odnoszę wrażenie, że jest to aczytalne xD

młoda... || Jan- rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz