Rozdział 1// Głupia zabawa

26 4 7
                                    


Pov: Kim

Dziś miał być dla mnie niesamowity dzień, zamówiłem tydzień temu paczkę z tablicą Ouiji'a.
Nie mogłem się doczekać aż dojedzie. Poszedłem do łazienki się przebrać, ja zawsze w lustrze ujrzałem siebie. Chłopaka o ciemnych puchatych włosach do uszu, bo trochę się zapuściłem, średniego wzrostu, jasnej karnacji o przeciętnym wzroście.

Ubrałem na siebie szary sweter i usiadłem na kanapie, jednakże nim włączyłem telewizor rozległ się dzwonek do drzwi.

- Wiśnia! - odezwał się od razu Erick, szczupły chłopak i brązowych włosach, nieco wyższy ode mnie.
Lubił nazywać mnie przezwiskiem "Wiśnia" z powodu że moje usta były lekko wiśniowego koloru, mimo iż ich nie malowałem żadną szminką czy pomadką.

- Tak to ja co chcesz - odezwałem się spoglądając na wyższego a ten od razu wepchał mi się do środku domu, jak to zawszę, byliśmy przyjaciółmi więc to nic dziwnego

- już jest tablica? Jest? Jest? - powodział widocznie nie mogąc się doczekać naszej już dawno planowanej zabawy

- nie nie ma, ale kurier powinien za nie długo być - oznajmiłem po czym usiadłem na kanapie

Oglądaliśmy telewizję dobre 2 godziny, zadzwonił dzwonek a Erick czym prędzej pobiegł do drzwi, podekscytowany niemalże wyrwał paczkę kurierowi odbierając ją, gdy wrucił, a bardziej przybiegł z paczką

- o widzę że już jest - powiedziałem podekscytowany rozrywając paczkę

- to co.. gramy??? - odezwał się Erick chwilę po odpakowaniu

- pewnie ale poczekajmy do nocy, wtedy będzie bardziej- bardziej- Będzie leprzy klimat

- no dobra - mruknął lekko zniechęcony

Gdy nastał już wieczór i było około 23:00 ja i Erick zgasiliśmy światło i zostawiliśmy parę świec po czym usiedliśmy na dywanie w salonie - gotowy? - odezwałem się kładąc palec na wskaźniku

- tak jak nigdy - Erick się zaśmiał i również położył palec na wskaźniku

- Halo duchu jesteś tutaj? - odezwałem się, nie wiedziałem jak się rozmawia z duchami więc wyglądało to nieco głupio

Nic się nie wydarzyło

- a może sprzedali ci jakieś gów- - odezwał się Erick jednakże przerwał i przestraszył się nieco gdy wskazówka przesunęła się na "Yes" - Kim to ty tym poruszyłeś prawda?

- e- nie? Myślałem że ty tym ruszasz - odezwałem się, byłem podekscytowany i przestraszony jednoczęśnie

- duchu, ile masz lat - odezwał się Erick a wskazówka przesunęła się na 1, później na 0 a później znów na 1

- 101? Stary nieco, ale chyba młody jak na ducha nie? Duchy ile mogą mieć 1000 lat? - odezwałem się wyobrażając w głowie posturę starca

- pfff młody?? - zachował się nieodpowiedzialne erick - stary! Stary i głupi pewnie - zaczął się naśmiewać

- Erick nie przesadzaj nie wolno tak się śmiać

- dobra dobra Kim ja się znam bardziej niż ty a teraz ty dawaj pytanie bo ja nie mam pomysłu

- um a więc- powiedziałem patrząc na tablicę i myśląc - duchu ile was tam jest - zapytałem na wskaźnik nieco agresywnie przeniósł się na 1

- o czuli jeden starzec jak widzę - powodział Erick, było mu wstyd nieco za jego zachowanie - o duchu duchu wielce starcu - mówi ironicznie - jak się zwiesz

Wskazówka bardzo szybko i agresywnie zaczęła jechać po tablicy wskazując litery "W" "i" "k" "a" "t" "o" "r", jednakże podczas wpisywania ostatniej litery tablica pękła w pół.

I ja i Erick byliśmy strasznie przerażeni

- I widzisz co narobiłeś! - krzyknąłem na niego przerażony tuląc go mocno że strachu, poczuliśmy powiew zimna na swoim ciele i przeszły nad dreszcze.

Klosz od lampy zaczął się kołysać a w kuchni coś spadło. Zacząłem płakać że strachu, jedyne co nam dawało światło to dwie świeczki.

__________________________________________________________________

_wisienka YOOOOO rozdzialik taki fajny :> specjalnie dla ciebie pisany

Fajne opowiadanie tak 👍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz