Następnego dnia po festiwalu, kiedy się spotkaliśmy w parku zdecydowałem, że chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej, zwłaszcza jeśli chodzi o jej plany na te wakacje ale wiem, że ona sama mi nie powie i szybko zmieni temat lub się obrazi tak samo jak z pytaniem o jej wakacje, dlatego musiałbym się spotkać z nią w towarzystwie jej rodziców i wtedy na pewno mi powie.
- Hej, nadal jesteś szczęśliwa po tym festiwalu? - Przywitałem się normalnie i zacząłem rozmowę, ale we w którymś momencie będę musiał zmienić temat rozmowy i w jakiś sposób zaproponować spotkanie z jej rodzicami.
-Hej, oczywiście że tak, pokaz fajerwerków był piękny a podczas pokazu...
Spojrzała na mnie, zarumieniła się i odwróciła głowę.
-Tak to prawda pokaz był piękny, ale nasz pocałunek był jeszcze piękniejszy.
- Tego nie powiedziałam! - Wykrzyknęła cała czerwona.
Usiedliśmy przed palmiarnią i siedzieliśmy chwilę w ciszy spoglądając na Zieloną Górę. Zdecydowałem, że to ten moment i, że lepszego już nie będzie, więc powiedziałem:
- Chcę się spotkać z twoimi rodzicami na kolacji. - Zaczerwieniłem się, nie sądziłem, że naprawdę to powiem.
- CO!? - Zdziwiła się i zarumieniła się jeszcze bardziej niż ja - Czemu chcesz? Czemu akurat teraz wyskakujesz z takim pomysłem?!
- Myślę że to dobry moment żeby w końcu oficjalnie przedstawić się Twoim rodzicom.
- Przecież oni Cię już znają, ale żeby od razu iść na kolację lub obiad do moich rodziców?
- Wiesz już spotkałem Twoich rodziców, ale to było podczas obsługi i nie znają mnie osobiście i myślę że to nie będzie problem zwłaszcza jeśli to ja przygotuję posiłek.
- Eh no dobra niech Ci będzie, powiem rodzicom a potem ustalimy termin. Ale jak by co, to ostrzegałam Cię.
Ucieszyłem się, w końcu jakaś dobra okazja by dowiedzieć się czegoś więcej o niej, może od jej rodziców uda mi się dowiedzieć, czemu nie chce wspominać o sowich tegorocznych wakacjach i o tym czy ma jakieś plany. Niestety zaniepokoił mnie zwrot: „Ale jakby co, to ostrzegałam Cię" kompletnie nie wiedziałem, co miała przez to na myśli.
Nadszedł dzień spotkania. Miało to mieć miejsce o 18:00 u mnie w domu. Na szczęście rodzice i brat pojechali nad morze, więc nie było problemu, żeby przygotować kolację. Była już 17:00, więc stwierdziłem, że zacznę wszystko przygotowywać, żeby było świeże i ciepłe jak przyjdą. Przyszykowałem wszystko na stole w salonie: dwie sałatki, pancakie, tartę, chleb domowej roboty oraz parę innych potraw. Wszystko ustawiłem w salonie na stole i przebrałem się w czerwoną koszulę. O 17:55 usłyszałem dzwonek do drzwi. Goście byli bardzo punktualni, Wiktoria zawsze była punktualna jeśli chodziło o nasze spotkania, więc nic dziwnego, że i teraz poprosiła o to rodziców. Bardzo to w niej lubiłem. Nie ważne, jakie spotkanie i gdzie, ale zawsze była punktualna. Przywitałem rodziców oraz Wiktorię i zaprowadziłem ich do salonu, po czym zaproponowałem coś do picia. Kiedy wszyscy już siedzieliśmy przy stole mogłem zacząć pytać Wiktorię o jej plany, ponieważ w towarzystwie rodziców nie będzie miała już wymówki, żeby mi nie odpowiedzieć. - To był świetny plan.
- Wika masz jakieś plany na resztę wakacji? - Zapytałem z lekkim uśmieszkiem, wiedząc że, musi mi odpowiedzieć.
- Nie pamiętasz, ostatnio Ci o tym wspominałam. - Zauważyłem na jej twarzy uśmiech , który oznaczał „Nie ważne co zrobisz ale i tak Ci nie powiem."
CZYTASZ
Rodzinne Miasto Tom I
RomanceTom I Przypadkowe spotkanie chłopaka i dziewczyny, którzy się w sobie zakochują. Ale czy na pewno to był przypadek czy może przeznaczenie? Czego dziewczyna nie chce o sobie powiedzieć, co przed nami ukrywa? Tego wszystkiego dowiecie się czytając. Z...