Został nam już tylko jeden tydzień przed powrotem do szkoły i przed przeprowadzką Wiktorii. Tego dnia zaproponowałem jej, żeby przyszła do mnie, żebym nauczył ją paru przepisów na różne potrawy, żeby miała pamiątkę po mnie kiedy już wyjedzie.
Tego dnia Wiktoria przyszła punktualnie więc ją przywitałem i zaprosiłem do kuchni:
- Dobrze w takim razie jakiej potrawy chcesz się nauczyć w pierwszej kolejności.
- Hmm... Nie mam chyba żadnej konkretnej propozycji, więc zdam się na Ciebie.
- Okej w takim razie proponuję zacząć od pancake czyli amerykańskich naleśników które będziesz mogła robić sobie na śniadanie, bardzo popularne w zestawie śniadania amerykańskiego.
- Dobrze.
- Sprawdź czy mamy wszystkie składniki na ciasto czyli: 1 i 1/4 szklanki mąka pszennej typ 450, 1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia, 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej, 1 - 2 łyżki cukru, 1 i 1/4 szklanki jogurtu lub jogurtu wege, 2 jajka, 1/4 szklanki roztopionego masła klarowanego, do smażenia olej lub masło klarowane.
Teraz składniki do sosu słony karmel: 120 g cukru, 40 g masła, 60 g śmietanki 30% i oczywiście do wszystkiego szczypta soli do smaku. Czy wszystkie składniki mamy?Wiktoria zaczęła powoli i skrupulatnie sprawdzać czy wszystko na pewno jest po jakimś czasie odpowiedziała dumna z siebie, że wszystko dokładnie sprawdziła:
- Wszystko jest możemy zaczynać.
- Dobrze w takim razie składniki na ciasto miksujemy na gładką masę i smażymy okrągłe placki najlepiej na maśle klarowanym. Koniec przepisu.
- Co to aż takie proste?
- Jak to takie proste to proszę, zrób wszystko sama.
- Dobrze, spróbuję.
Wiktoria zaczęła próbować wymieszać wszystkie składniki a później je miksować. Kiedy wlała ciasto na patelnie i usmażyła pierwszy placek zauważyłem że nie wyszedł.
- Niestety ale Ci nie wyszedł.
- Jak to przecież zrobiłam wszystko tak jak mówiłeś!?
- Nie do końca. Powiedziałem, żeby zmiksować ciasto na gładką masę a w twojej masie widać grudki, przez co ciasto i pancake nie wyszedł.
- Na prawdę przez coś takiego nie wyszło.
- Nie przejmuj się ciasto można jeszcze zmiksować i ubić i kolejne powinny wyjść bez problemów.
Po zrobieniu z pięciu pancake Wiktoria usiadła i chciała już jeść.
- Poczekaj jeszcze chwilę.
- Co? Na co?
- Musimy jeszcze zrobić sos żeby danie było kompletne.
- Czasem mógłbyś sobie darować takie szczegóły nie jesteś w końcu w pracy.
- Nie marudź to zajmie dosłownie chwilę a naleśniki będą o wiele lepsze.
- No dobrze, to co trzeba zrobić?
- Żeby uzyskać sos musimy: cukier podgrzewać na patelni, aż zbrązowieje. Wtedy dodajemy masło, a następnie śmietankę i dalej smażymy mieszając, aż uzyskamy gładką, kremową konsystencję. Tak samo proste jak robienie pancake, prawda?
- Ja robiłam naleśniki ty teraz zrobisz sos.
- Haha, dobrze. - Kiedy stałem i robiłem sos Wiktoria siedziała na naleśnikami i wyglądała jakby się czymś martwiła, więc postanowiłem trochę zażartować, żeby rozluźnić atmosferę. - Nie przejmuj się sos wyjdzie a naleśniki nie wystygną.
- Nie oto chodzi. Tyle rzeczy dla mnie robisz a ja nawet nie mam jak Ci się odwdzięczyć nie mam też nic co mogłabym dać Tobie, żebyś pamiętał o mnie. Zostawiłem na chwilę patelnie na której robiłem sos i usiadłem przed nią:
- Nie musisz się niczym odwdzięczać ponieważ tego nie oczekuję, nie musisz też nic po sobie zostawiać bo nigdy o tobie nie zapomnę. - W tym momencie przytuliłem ją do siebie.
- Czujesz?
- O co teraz Ci chodzi? - Zapytałem zdziwiony.
- Coś się przypala.
- Cholera sos!
- Hahaha.
Może i sos się spalił ale przynajmniej się uśmiechnęła i na chwilę zapomniała o zmartwieniach. Później zaczęliśmy gotować wspólnie dzięki temu jedzenie wychodziło szybciej, było smaczniejsze i mieliśmy przy tym wiele zabawy. Na koniec posprzątaliśmy całą kuchnię. Kiedy Wiktoria miała wychodzić powiedziałem:
- Poczekaj chwilę. - Poszedłem do pokoju i wróciłem z zeszytem, który jej wręczyłem.
- Co to jest? - Zapytała
- Zeszyt ze wszystkimi przepisami jakie dziś robiliśmy.- Dziękuję bardzo, ale bardziej by się przydał przy gotowaniu haha.
- Będziesz mieć na następny raz. Do jutra
- Pa pa - powiedziała z uśmiechem od ucha do ucha.
Myślę że ten dzień pomimo przypalonego sosu był udany.

CZYTASZ
Rodzinne Miasto Tom I
RomanceTom I Przypadkowe spotkanie chłopaka i dziewczyny, którzy się w sobie zakochują. Ale czy na pewno to był przypadek czy może przeznaczenie? Czego dziewczyna nie chce o sobie powiedzieć, co przed nami ukrywa? Tego wszystkiego dowiecie się czytając. Z...