Pati
Padał właśnie deszcz, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Za nimi stał Jan Bytnar we własnej osobie.
-Zmokłeś bardzo?- Na odpowiedź nie musiałam w zasadzie czekać, gdyż z Rudego woda lała się strumieniami.
-Nie, wiesz, na dworze jest bardzo cieplutko i słonecznie. Miło, że pytasz.-Odpowiedział Bytnar, a ja poszłam do pokoju mojego starszego brata, którego obecnie nie było w domu, wzięłam jakieś ubrania z jego szafy i przekazałam je przyjacielowi. Janek poszedł się przebrać, a ja udałam się na poszukiwania Leona, aby przekazać mu, że jego korepetytor właśnie przybył. Po pięciu minutach lekcja już się zaczęła, a ja przygotowałam herbatę dla naszej trójki.Po godzinie lekcja się zakończyła, Rudy już miał wychodzić, gdy go powstrzymałam.
-Poczekaj chwilę, łapanka jest.- Skierowałam swoje spojrzenie za okno, to samo zrobił mój przyjaciel. Niemcy zbierali przechodniów pod ścianą. Widziałam przerażenie na twarzach ludzi. Jednym słowem widok był nie do zniesienia, a za chwilę miał się stać jeszcze gorszy, dlatego odwróciłam wzrok i udałam się do salonu, wraz ze mną poszedł Rudy. Po chwili dołączył do nas także mój brat i czekaliśmy. Czekaliśmy na krzyki bólu i rozpaczy ludzi, których dusze miały zaraz uciec tak jak ptaki na wolności*. W momencie, gdy usłyszałam strzały przytuliłam się do Janka, a Leon wtulił się w fotel. W takich pozycjach trwaliśmy z dobre piętnaście minut, po czym zadecydowaliśmy, aby zagrać w bierki dla rozluźnienia atmosfery.Gdy zaczęło się ściemniać Bytnar poszedł już do siebie, a ja z bratem zostaliśmy sami. Władek pojechał do swojej dziewczyny na Żoliborz, a mama wyjechała do jakieś ciotki na dwa tygodnie.
-Patiiiiii
-Tak?
-Dlaczego tak często przychodzą do nas Alek, Janek czy ogólnie chłopcy? Znaczy wiesz, ja nie mam to tego problemu, po prostu z ciekawości pytam.
-Nie wiem czemu te przybłędy tu tak często przybywają, a tak serio to bardzo ich lubię.
-A dlaczego Piotrek już tak często, w zasadzie w ogóle już tu nie przychodzi? Pokłóciliście się?- Tego pytania nie chciałam najbardziej na świecie, ale wiedziałam, że muszę finalnie powiedzieć mu o tym. Dotychczas wiedziały o moim zerwaniu tylko mama, Dusia, Hanka oraz pani Zawadzka.
-Wszystko zaczęło się w sierpniu, poszliśmy na spacer wszystko było dobrze do momentu, w którym spotkaliśmy Alinę. Zapytała Piotrka, dlaczego ją okłamał. Powiedział jej podobno, że mama mu zachorowała i dlatego nie mógł do niej przyjść. Alina zdecydowała się pójść odwiedzić Kozłowskich, a gdy doszła, zobaczyła, że pani Anita jest cała i zdrowa, zapytała, gdzie w takim razie jest Pieter. Okazało się, iż moja ówczesna najlepsza przyjaciółka ma romans z moim chłopakiem, od ponad pięciu miesięcy. Oznajmiłam obu, że nie chcę ich więcej znać i to tyle tak naprawdę.-Mój brat spojrzał na mnie zaskoczony, ale nic nie powiedział tylko mnie przytulił. Spędziliśmy razem wieczór grając w planszówki i gadając o wszystkim. Cieszyłam się, że mój młodszy braciszek nadal chce ze mną spędzać czas.tak jak ptaki na wolności*- jest to fragment piosenki "Tak jak Ptaki", która początkowo była moją inspiracją do napisania tej książki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj krótszy rozdział ponownie, gdyż nie mam weny, ale na dniach postaram się napisać dłuższy. Poznaliście w tej części historię rozstania Patrycji i Piotra, ale czy to koniec ich wspólnej drogi? Czy jeszcze kiedyś się spotkają? Odpowiedzi na te pytania uzyskacie tylko, gdy będzie czytać tą zacną książkę.
Serwus
~Autorka
YOU ARE READING
Zanim przyszło nam odejść
FanfictionWojna, słowo które znamy od dawna, słowo które jak je wypowiesz przynosi Ci namyśl cierpienie, ból, śmierć, strach. Ale czy Ci ludzie co żyli podczas wojny odczuwali tylko to? Czy wojna zabrania nam na coś takiego jak miłość czy przyjaźń? 1. w „Kami...