Fotowoltaika

80 4 0
                                    

Wtorek / Godz. 05. 07. / 13 Czerw.

Znów obudziłam się w ubraniach.. Trzeba wreszcie zacząć przebierać się w piżamę i myć wieczorem.. Była piąta nad ranem więc umyłam się, przebrałam, uczesałam.

Plecak który już wcześniej przypadł mi do gustu, a włosy zostawiłam rozpuszczone

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Plecak który już wcześniej przypadł mi do gustu, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wciąż było wcześnie, poszłam do kuchni, zrobiłam sobię kawę, poszłam do biura Pana Agreste i zobaczyłam umowy z pracownikami, i aż zdziwiłam się czemu tego tak mało, pan Maurice, św. pamięci pani Natalie, kucharz którego z chęcią bym zwolniła i ja. Nikogo więcej. No ok. Odłożyłam wszystko w miejsce w które wcześniej to wkładałam, ale moja pamięć była zbyt zamglona. Spojrzałam na zegar ścienny w tym pomieszczeniu, trzeba zacząć nosić zegarek.. Pociągnęłam łyk kawy, wróciłam do kuchni, przygotowałam następną kawę, Nooro mi powiedział jaką.

— Zaniesiecie mu ją? Ja mu do pokoju z buta wjeżdżam nie zrobię. Do gabinetu tak, ale nie do sypialni. — 🌑

Poszłam z nimi na górę, zostawiłam kawę na komodzie i otworzyłam drzwi do jego sypialni, kwami przeniosły tam kubek z kawą a ja zamknęłam za nimi drzwi. Potem kwami wyleciały. A ja poklepałam je po głowach. Atilli wyleciał z mojego pokoju, a Plag z pokoju Adriena. Zaraz złapałam tego czarnego sierściucha bo wiedziałam, miał zamiar wrzasnąć.

— Tak, tylko zastanawiam się jak tego wcześniej nie zauważyliście. — 🌑

Warknęłam na wszystkie trzy kwami.

— Dobra, co chcecie do jedzenia? I co ludzie jedzą na śniadanie, bo nie wiem? — 🌑

Zeszliśmy do kuchni, Plagg dostał krążek Camemberta, Nooro i Dussu zajadali się winogronami, a Atilli dobrał się do opakowania orzechów.

— Możesz zrobić jajecznicę. — 🦋

— Albo tosty! — 🦚

— Adrien lubi słodycze. — 🧀

— Naleśniki? — 🐺

Zamyśliłam się, a po chwili zapaliła się nade mną lampka jak i co zrobić.

— Dobra może tak, da się połączyć razem jajka i tosty? A jutro zrobię naleśniki na słodko, co sądzicie? — 🌑

Kwami mi przytaknęły i zaczęło się wesołe robienie śniadania. Potem było trochę sprzątania, ale było gotowe, kanapki w jajku, i to caaały, calutki talerz! Kwami się rozleciały, a ja na cały głos wręcz wrzasnęłam.

— Śniadanie! — 🌑

Dwie minuty później dwójka Agrestów była w kuchni. Wymieniliśmy krótkie powitania. Ja podjadłam dwie kanapki.

— Dobrze, pan Agreste wie jaki pan ma plan, Adrien ty dziś masz zajęcia z Szermierki równo o 14. Jakieś pytania? — 🌑

Oboje zaprzeczyli. Super.

— Dzisiaj Pan Maurice pomoże Panu panie Agreste z dojazdem a my mamy dziś czas na spacer. — 🌑

Pociągnęłam kolejny łyk kawy.

— Smakowała Panu kawa? — 🌑

— Tak, była dobra, dziękuję. — ‼️

— Adrien, jakie plany prócz Szermierki na dziś? — 🌑

— Nie wiem. — 🍀

— Czy naprawdę ja mam się wszystkiego dowiadywać? Macie rączki. Ten tydzień odpuszczę Panu z Mailem i sama będę go sprawdzać, ale potem to będzie Pana zadanie. A już wiem o czym zapomniałam! Dostałeś propozycję wystąpienia na gazetce konkurencyjnego domu modowego, a Sir. propozycje współpracy z nim. Mi osobiście wydaje się to podejrzane, bo zdjęcia mają się odbyć daleko poza granicami Paryża. Na wszelki wypadek zarezerwowałam Panu następny piątek na rozmowę. — 🌑

Skończyła mi się kawa.. A dobra była. Umyłam kubek i zostawiłam na suszniku.

— Porozmawiam z nimi podczas jazdy. — ‼️

— Jak coś to..? — 🍀

— W twoim charmonogramie nic się nie zmieni, po prostu w piątek będzie więcej jeżdżenia. Nie w ten, za dwa tygodnie. — 🌑

W tym momencie zadzwonił mój telefon. Co to? Kto to? Odebrałam.

— Hej, dostałem twój telefon od Mari, więc ten. — 🧿

— Przepraszam na chwilę. — 🌑

Skierowałam swoje słowa do Agrestów i wyszłam na korytarz.

— Dajesz. — 🌑

— Ło, Ło, niezły zapał! Wracając, czemu do ciebie dzwonię. Adrien ma dziś czas? Zadzwoniłbym do niego, ale to taka trochę niespodzianka. — 🧿

Wywróciłam oczami rozbawiona.

— Otworzył właśnie wrotkowisko, i myślę czy nie wybrać by się tam całą piątką. — 🧿

— Dobry pomysł, jasne, po 16 jest wolny. W sumie do 13 też, ale dziewczyny pewnie wtedy jeszcze śpią. — 🌑

— No, racja, a dla nich też to będzie niespodzianka. Moja czekoladka lubi wrotki.. — 🧿

Uroczy jest.

— To co? Punkt 16.30 pod wrotkowiskiem? Wyślę Ci jak dojechać. — 🧿

— Jasne. Dzięki. Nie chcę tu przesiedzieć kolejnego dnia. — 🌑

I się rozłączyłam. Po chwili znów byłam w kuchni gdzie Gabriel zmywał naczynia.. Wtf?! iksde? Mrugałam powoli, a on nadal stał nad zlewem. Co raz się zobaczyło, nigdy się nie od zobaczy.

— Z kim rozmawiałaś? — 🍀

— Fotowoltaika dzwoniła, a ja grzecznie im odmówiłam, nie podziałało, więc mocno stwierdziłam mój wiek. — 🌑

Bardzo prawdopodobne. Gabriel wyszedł, pewnie wrócił do pokoju by się przebrać.

— Dziękuję za wczoraj. Za załatwienie wszystkiego, szczerość, poradę, Muzykantów z miasta Bremy. — 🍀

— Taka moja praca młody, taka moja praca. — 🌑

Uśmiechnęłam się ładnie. On jeszcze ładniej. Leniwe poranki są najlepsze. Wspomniałam, że Pan Agreste za piżamę ma szare dresy? A Adrien był w długiej czerwonej koszulce w czarne kropki? Nie? No to już wspomniałam.




Tybetański Pies // Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz