- Witaj Hermiono... Czy możemy porozmawiać? – Przywitała się Angelina spokojnym głosem, a naburmuszony George stał obok niej.
Zaskoczona Hermiona nie wiedziała co powiedzieć. Przyglądała się parze ze zdumieniem wymalowanym na twarzy. Starała się zrozumieć, dlaczego Angelina przyszła do jej domu i to z George'em. Sądziła, że zaczęła spotykać się z Fredem, gdy ona wyjechała do USA. Słowa nie przeszły jej przez gardło, więc po prostu zrobiła miejsce w drzwiach, żeby wpuścić parę do środka. Chociaż Angelina praktycznie wciągnęła swojego towarzysza do środka. Zaintrygowani hałasami w holu bliźniacy przerwali oglądanie bajki i pobiegli sprawdzić, kto przyszedł. Fabian bez ogródek wskazał na George z niesmakiem.
- Widzisz Gideon, to ten Pan, przez którego mama wczoraj płakała. – Stwierdził szczerze ze smutkiem w głosie.
Zły Gideon podszedł do zdezorientowanego George'a, a jego klon ruszył za nim. Oboje przybrali pozycję małych bohaterów gotowych do obrony swojej mamy w każdej chwili. Co niezwykle rozbawiło Angelinę, która znała już dwóch podobnych braci zawsze broniących swoich racji i gotowych mimo kłótni wskoczyć za swoją rodziną w ogień. Z jednej strony było to słodkie a z drugiej przerażające.
- Nie wiem kim Pan jest, ale jeśli nasza mamusia jeszcze raz będzie płakać z Pana powodu, to pozna Pan gniew naszej przypadkowej magii. – Odparł rzeczowo Gideon, a jego brat kiwał głową na zgodę.
– Chłopcy błagam was! Uspokójcie się! To jest wujek George, o którym wam opowiadałam oraz Angelina, więc zachowujcie się, jak przystało na kochane dzieci Hermiony Granger! - Warknęła cały czas zdezorientowana Hermiona, nie zwracając uwagi, że George pod nosem mruczał: Bliźniacy... To bliźniacy.
Angelina z delikatnym uśmiechem spojrzała na chłopców, po czym ukucnęła, żeby się z nimi przywitać. Nie wiedziała, dlaczego, ale w ogóle nie była zła na Hermionę. Sądziła, że nie bez powodu ukryła się i nie powiedziała nikomu o swoich synach, którzy byli tak mocno podobni do swojego ojca. Czuła jakby ponownie poznała bliźniaków Weasley, ale jeszcze wcześniej niż ostatnim razem.
- Cześć, jestem Angelina narzeczona George'a. Rozumiem, że ty jesteś Gideon, a jak ma na imię twój brat?
- Jestem Fabian. – Odparł drugi z braci spokojniejszym głosem.
– Naprawdę jesteś naszym wujkiem? – Zwrócił się Gideon do George'a, ignorując Angie.
George niepewnie ruszył głową na zgodę. Czuł się spetryfikowany, ledwo mógł się poruszyć.
– Może wypijemy kawę i spokojnie porozmawiamy? – Spytała Hermiona.
Szatynka była oniemiała. Dopiero przed chwilą dotarły do niej słowa Angeliny. Nie mogła uwierzyć, że była narzeczoną George'a. Sądziła, iż spotykała się ona z Fredem... Przecież widziała, jak całowali się niedaleko sklepu. Chyba że pierwszy raz w życiu pomyliła braci.
Hermiona zaprosiła swoich gości do jadalni połączonej z kuchnią, gdzie zaparzyła kawę. Nie było to wielkie pomieszczenie, ale niezwykle jasne z oknem wychodzącym na Dziurawy Kocioł. Synowie szatynki z ogromnym rozżaleniem wrócili do oglądania bajki. Bardzo chętnie poznaliby swojego wujka i jego koleżankę. Jednak wiedzieli, że muszą słuchać mamy, bo inaczej staje się zła, więc gdy kazała wrócić im do salonu, to właśnie robili. Wśród starych przyjaciół panowała niezręczna cisza. Nikt nie wiedział, kto powinien się pierwszy odezwać. W końcu Hermiona usiadła naprzeciwko pary. Chciała zacząć się tłumaczyć, ale George wszedł jej w słowo.
- Przepraszam, że wczoraj nie dałem Ci dojść do słowa. Nie rozumiem, co się stało, ale pewnie byś mi powiedziała i nie doznałbym dziś szoku. Naprawdę to są bliźniaki w dodatku mam swojego imiennika. – Odparł skruszonym głosem.
CZYTASZ
Fremione- Zostań ze mną
FanfictionZłamane serce prowadzi do jednej nocy, jednego romansu, z którego nie mogło wyniknąć nic dobrego. Niestety ucieczka nie okazała się dobrym pomysłem, wręcz przeciwnie stworzyła ogromną gorycz i ból. Jak bardzo Fred i Hermiona skomplikują swoje sprawy...