Niespełna dwa tygodnie później życie Hermiony i chłopców nabrało przyjemnej rutyny. Wstawali wcześnie rano oraz jedli obfite śniadanie razem. Szatynka zaprowadzała synów do przedszkola, w którym zaprzyjaźnili się z chłopcem o imieniu James. Dla kobiety było oczywiste, iż chodziło o syna Harry'ego i Ginny. Hermiona miała szczęście, gdyż Potter wraz z kilkoma Aurorami musiał wyjechać na ważną misję do Niemiec, dzięki czemu nie spotkała się jeszcze z dawnym przyjacielem. Niestety miał on wrócić na dniach do kraju, a wtedy ich spotkanie będzie nieuniknione. Kingsley obiecał jej, że nie wspomni Harry'emu z kim będzie musiał współpracować. Przez ostatnich kilka dni układała sobie przemówienie w głowie, co mu powie, gdy w końcu go spotka... Chociaż każde brzmiało okropnie. Nadal nikt więcej nie wiedział o jej powrocie. George z Angeliną kilka razy odwiedzili ją i chłopców. Podczas gdy młodszy bliźniak spędzał czas z bratankami unikając Hermiony. Ona z jego ukochaną prowadziły długie rozmowy przy herbacie, kawie, a czasami Winie Skrzatów.
Spóźniona Hermiona wbiegła do ministerstwa. Fabian zgubił swojego ulubioną zabawkę pluszowego smoka zmieniającego kolor, którą koniecznie chciał pokazać Jamesowi, więc cały poranek go szukali. Ostatecznie znaleźli go pod kanapą w salonie. Dzięki czemu w końcu mogła odprowadzić synów do przedszkola, jak i najszybciej dotrzeć do pracy. Wpadła do ministerstwa spóźniona zaledwie dziesięć minut, ale dla niej to i tak za dużo. Miała wejść do swojego gabinetu, gdy usłyszała, że ktoś ją wołał. Zatrzymała się, lecz nie odwróciła.
- Przepraszam! Halo! – Krzyczał głos, który Hermiona rozpoznałaby w odległości mili. – Jestem Harry Potter, szef biura Aurorów. Chyba będziemy razem współpracować.
Potter szedł pewnym krokiem, poprzez słabe światło na korytarzu nie od razu zidentyfikował z kim miał do czynienie, więc cały czas kontynuował swoją tyradę. Dopiero po chwili rozpoznał w kobiecie przed nim dawną przyjaciółkę.
– Czy możemy chwilę porozmawiać? Ze względu na misję nie mieliśmy okazji się jeszcze poznać... Chwila... Hermiona? – Spytał niepewnie.
Szatynka wzięła głęboki oddech, po którym spojrzała przyjacielowi w oczy.
- Witaj Harry. Dawno się nie widzieliśmy. – Odrzekła ze strachem w głosie.
- Hermiono! Wróciłaś! – Krzyknął rozradowany.
Auror momentalnie przytulił swoją najlepszą przyjaciółkę, która bez wahania odwzajemniła uścisk. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo tęskniła za swoimi przyjaciółmi i Anglią. W końcu poczuła się jak w domu. Niestety teraz nadeszła najgorsza część, powiedzieć wszystkim o swoim powrocie. Zdawała sobie sprawę, iż Harry powie o wszystkim Ginny, a to oznaczało, że najpóźniej jutro wieczorem będzie miała na głowie Molly, a zaraz za nią resztę Weasleyów. Pytanie w jej głowie brzmiało, jak zareagują, gdy poznają prawdę? Czy będą tam samo wściekli jak George?
- Gdzie byłaś przez ostatnie trzylata? Wszędzie cię szukałem! – Harry wyrwał z zamyślenia szatynkę, któradelikatnie uśmiechnęła się do mężczyzny.
– Może porozmawiamy w moim gabinecie? – Zaproponowała nieśmiało.
Harry tylko kiwnął głową na zgodę, po czym wszedł do niewielkiego gabinetu, który od dwóch tygodni należał do Hermiony. Z radością wymalowaną na twarzy przyglądał się przyjaciółce. Niewiele zmieniła się przez te lata nieobecności, poza tym, że nabrała bardziej kobiecych kształtów. Tak bardzo za nią tęsknił. Nie mógł zrozumieć, dlaczego zerwała z nimi kontakt i wyjechała, jednak sądził, iż miała dobry powód do tego oraz cały czas oczekiwał jej powrotu. Widział w niej swoją siostrę, więc bolało go, gdy nagle odeszła.

CZYTASZ
Fremione- Zostań ze mną
FanficZłamane serce prowadzi do jednej nocy, jednego romansu, z którego nie mogło wyniknąć nic dobrego. Niestety ucieczka nie okazała się dobrym pomysłem, wręcz przeciwnie stworzyła ogromną gorycz i ból. Jak bardzo Fred i Hermiona skomplikują swoje sprawy...