Rozdział 11

295 30 6
                                    

Hermiona siedziała pochłonięta dokumentami. Próbowała uporządkować wszystkie możliwe papiery przed spotkaniem z Kingsleyem. Pragnęła zaproponować mu swoją pierwszą ustawę jako szefowa Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów dotyczącą ochrony mugolskiej technologii oraz kultury w czarodziejskim świecie, która po wojnie stała się coraz bardziej powszechna. Pracowała nad nią będąc jeszcze w Australii, odkąd przyjęła pracę w ministerstwie. Dziś był jej wielki dzień... Niestety, zanim on nadszedł musiała przekopać się przez tonę papierkowej roboty. Miała tego serdecznie dość. W jej umyśle wirowały różne obrazy... Od ciężkiej pracy, po nagle miłego Freda, co było dla niej strasznie fałszywe, a kończąc na przyjemnej konwersacji, jaką wymieniała z Rogerem Daviesem od czasu ich spotkania w barze.

Nieoczekiwanie do jej gabinetu wbiegł zasapany Percy. Trzymał swoją niezwykle chudą rękę na piersi, starając się złapać oddech. Dopiero po minucie był w stanie złapać oddech i spojrzeć na zmieszaną Hermionę.

- Wszystko dobrze? - Spytała zdezorientowana.

- Tak... Po prostu się śpieszę! Mamy z Audrey spotkanie u uzdrowiciela za 10 minut i zabije mnie, jeśli się spóźnię. A Kingsley kazał ci przekazać, że spóźni się na wasze spotkanie. Ma ważną rozmowę z francuskim ministrem. Prosił, żebyś o 15 była w jego gabinecie.

- CO? To za trzy godziny! Muszę odebrać bliźniaków z przedszkola za dwie godziny! - Krzyknęła zdenerwowana.

- Coś wymyślisz! Muszę iść! Powodzenia na rozmowie! - Krzyknął Percy wybiegając z gabinetu.

Zmieszana Hermiona zaczęła krążyć po swoim gabinecie. Nie zamierzała odpuścić spotkania, ale nie chciała też, żeby jej synowie do późnych godzin przebywali w przedszkolu. Oczywiście zawsze mogła poprosić Molly o pomoc, jednak starała się jej i Arturowi nie narzucać. Cały czas przyzwyczajała się do przebywania w Norze, jak i z całą rodziną. Po dłuższym zastanowieniu została jej tylko jedna opcja, do której nie była w ogóle przekonana. Wysłała pośpieszną sowę, a odpowiedź nadeszła praktycznie natychmiast.

Godzinę później Fabian z Gideonem siedzieli na blacie w sklepie swojego ojca, ubrani w firmowe garnitury, obserwowali sklep. Fred natychmiast po odebraniu sowy od Hermiony ruszył do przedszkola po bliźniaków, żeby spędzić z nimi więcej czasu. Specjalnie zaczarował część blatu w miękką poduszkę, żeby było im wygodnie, a jednocześnie dzięki temu mógł mieć ich na oku w czasie pracy. Niestety sam sprawował pieczę nad sklepem, gdyż George i brat Lee, Luke mieli dziś wolne, więc do pomocy miał tylko Verity, która obsługiwała klientów. Gdy jego synowie dowiedzieli się, że resztę dnia spędzą w sklepie zażądali od swojego ojca, że chcą wyglądać tak jak on, dlatego też transmutował ich stroje w podobny garnitur do swojego. Dał im jednego Puszka Pigmejskiego, żeby się nie nudzili. Na szczęście te małe stworzonka uwielbiały się bawić.

I tak od ponad trzech godzin bliźniacy dumnie pomagali Fredowi w opiece nad sklepem. Rudzielec przez ten czas zdążył zdobyć ogrom pochwał i gratulacji odnośnie do swoich synów, które z dumą przyjmował. Nie uszło też jego uwadze, że większość kobiet przebywających w sklepie zaczęła z nim flirtować i komentować jego opiekuńczość, co w ogóle mu nie przeszkadzało. Lubił towarzystwo pięknych pań, a po nagłym zniknięciu Hermiony przez długi czas nie mógł spojrzeć na żadną inną, pomimo że nic do niej oficjalnie nie czuł oraz wcale go nie zraniło jej zniknięcie. Tak naprawdę dopiero niespełna pół roku temu spotkał kobietę, z którą ponownie mógł zbudować swój układ, jednak, odkąd wróciła szatynka z Fabianem i Gideonem zaczął jej unikać, czego sam też nie rozumiał. Świetnie mu wychodziło unikanie jej od miesiąca, jednak dziś nie miał takiego szczęścia.

Kilka minut przed zamknięciem do sklepu weszła wysoka brunetka, z praktycznie ciemnymi oczami. Szeroki uśmiech gościł na jej wyraźnie pomalowanej twarzy, a nieskazitelna figura, aż raziła w oczy. Fay Dunbar pewnym krokiem zmierzała w stronę lady. Znielubiona przez Hermionę za swoją powierzchowność w czasach, gdy musiały dzielić dormitorium w Hogwarcie. Obecnie Auror z ogromnymi ambicjami. Wszystko można było jej zarzucić, ale nie że brakowało jej pewności siebie i klasy. Od prawie pół roku regularnie sypiała ze starszym bliźniakiem Weasley, który ostatnimi czasy został okrzyknięty najlepiej kwalifikującym się kawalerem przez tygodnik Czarownica.

Fremione- Zostań ze mnąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz