7.

92 5 0
                                    


Usłyszałam otwieranie drzwi i otworzyłam oczy.

- No tak... - zobaczyłam zdezorientowanego Wiktora, który jak zobaczył, że spałam tej nocy z Jankiem mocno się zdziwił.
- Wiktor ale... - chciałam mu wytłumaczyć ale on już wyszedł z pokoju.

Janek obudził się po czym znów się do mnie przytulił.

- Dziękuję - to jedyne co powiedział po czym wyszedł.

Natychmiast poszłam się umyć i się ubrałam. Wyszłam z mojego pokoju i poszłam w kierunku pokoju Wiktora. Po drodze spotkałam Karasia ale powiedziałam mu jedynie hej i poszłam dalej.

Zapukałam do drzwi i poczekałam aż otworzy. Po chwili otworzył ale kiedy mnie zobaczył tylko na mnie popatrzył i odszedł w głąb pokoju. Weszłam i zamknęłam drzwi.

- Wiktor - chciałam żeby na mnie popatrzył ale ten był odwrócony do mnie tyłem.
- Nie będę owijać w bawełnę. Janek jest moim najlepszym przyjacielem i przyszedł do mnie wczoraj po imprezie bo znowu jakaś laską złamała mu jego i tak poszarpane serce - zaczęłam szczerze. Chciałam mu wsyztsko wytłumaczyć aby wiedział na czym stoi - nic między nami nie zaszło bo jesteśmy NAJLEPSZYMI PRZYJACIÓŁMI - podkreśliłam te słowa - i po prostu zasnęliśmy. Chce żebyś o tym wiedział. Wiktor ja cię kocham - powiedziałam to po raz pierwszy i gdy to zrobiłam poczułam ulgę.

Wiktor momentalnie się odwrócił w moją stronę. Na jego twarzy ujrzałam uśmiech. Był szczery na co ja też się uśmiechnęłam.

Podszedł bliżej i złapał mnie za talię aby pociągnąć mnie do siebie. Oplotłam jego szyję moimi rękami i po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Kiedy skończyliśmy się całować odsunęłam się od niego z uśmiechem, który nie znikał z mojej twarzy.

- Ja już pójdę - wyszłam uśmiechnięta.

Te paręnaście dni minęło bardzo szybko. Odwiedziliśmy mnóstwo miejsc. Byliśmy w Vegas, w kasynach, w najpopularniejszych restauracjach. To były zdecydowanie jedne z tych wakacji, o których na długo nie zapomne.

Nadszedł dzień wyjazdu. Wszyscy wpadli w szał pakowania. Nie mogłam dopiąć walizki bo kupiłam kilka rzeczy, które chciałam przywieźć do Polski.

- Seba!! - wydarłam się do mojego brata, który był w pokoju obok.
- Słucham? - wszedł do mojego pokoju.
- Pomóż mi zapiąć to waloną walizkę - popatrzyłam na niego i zauważyłam, że nie chciało mu się za bardzo - proszę - zrobiłam maślane oczka na co on wywrócił oczami, uśmiechnął się i mi pomógł.

Po paru godzinach jechaliśmy już na lotnisko. Bałam się, że czegoś zapomniałam. Byłam nieco zmęczona po ostatnim melanżu jaki urządzili chłopcy bo przecież oczywiście ostatnia noc.

Dzień później.
Weszłam do mieszkania padnięta po podróży. Postawiłam moją walizkę gdzieś w koncie i runęłam na łóżko. Zasnęłam momentalnie.

Ten miesiąc minął mi na pracy tak jak zazwyczaj.

Wracałam ze studia do domu kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniało imię Wiktora na co się uśmiechnęłam.
- Hej, masz jakieś plany na wieczór? - usłyszałam jego przyjemny głos.
- Hmm nie a co?
- W taki razie będę pod twoim blokiem o 19 - oznajmił mi na co się zgodziłam.

Wróciłam do domu i poszłam pod prysznic. Nie wiedziałam w co się ubrać. Chciałam żeby to było coś innego niż dresy, w których zazwyczaj paradowałam. W końcu wybrałam letnią, zwiewna, jasno niebieską sukienkę. Ubrałam się w nią i rozpuściłam włosy.

O 19 zeszłam na dół gdzie czekał Wiktor. W ręku trzymał różę, jtórą mi wręczył kiedy do niego podeszłam.

- Piękna róża dla pięknej kobiety - powiedział przy tym. Przytuliłam go na powitanie.
- Gdzie idziemy - zapytałam.
- Na schodki - oznajmił.

Szliśmy za rękę w tamtym kierunku. W końcu dotarliśmy na miejsce. Zaczęłam wpatrywać się w wodę płynąca w Wiśle. Całkiem przyjemny widok. Poczułam rękę na swojej talii. Obróciłem się do niego. Dotknął swoją dłonią moją twarz i mnie pocałował po czym ja oddałam ten pocałunek. Wciąż trzymał mnie w swoich objęciach kiedy skończyliśmy się całować.
- Weroniko, czy chcesz być moją dziewczyną? - zapytał teatralnym tonem przez co się zaśmiałam.
- Tak Wiktorze, chcę - znów mnie pocałował.

Spędziliśmy ten wieczór rozmawiając ze sobą po czym Wiktor odprowadził mnie do mieszkania przyciągnął do siebie i pocałował na pożegnanie.

- W takim razie do zobaczenia jutro moja dziewczyno, Weroniko - znów się zaśmialiśmy.
- Do zobaczenia - odwróciłam się i poszłam do klatki. Kiedy weszłam do środka odwróciłam się by go jeszcze zobaczyć a on wciąż na mnie patrzył.

Z uśmiechem na twarzy zapadłam w sen.

-----------------

Kolejny rozdział będzie jeśli zobaczę trochę osób nim zainteresowanych, dlatego, że nie wiem czy ciągnąć to dalej bo póki co tych osób jest mało.

Update
Bardzo dziękuję za 70 wyświetleń i za głosy ❤️

Jadę nocą... | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz