5.

110 4 0
                                    

Wróciliśmy razem do domu. Wiktor złapał mnie za rękę i poprowadził w kierunku swojego pokoju. Otworzył drzwi i pociągnął mnie za sobą do środka po czym je zamknął.

- Wiktor... - zaczęłam kiedy stanęliśmy na przeciwko siebie. Był wyższy ode mnie przez co musiałam patrzeć w górę aby spojrzeć mu w oczy. Złapał mnie jedną ręką za talię i przyciągnął do siebie a drugą ręka dotknął mojego policzka. Ten dotyk był bardzo przyjemny.

- Wikt... O kurwa przepraszam - z hukiem otworzyły się drzwi a w nich staną mój brat z Borysem. Razem z Wiktorem momentalnie się od siebie odsunęliśmy.
- Dzięki brat - odwróciłam się w jego kierunku i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Yyy.. heheh sory chciałem tylko zawołać Wiktora na dół - Sebastian zaczął się tłumaczyć przy czym podrapał się po karku.
- Taa już idę - odpowiedział Wiktor. Popatrzył na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Ale następnym razem możecie się nauczyć pukać! - zganił ich po czym wyminął ich w wyjściu i poszedł z Borysem na dół. Zostałam w pokoju a Seba podszedł do mnie.
- Młoda czujesz coś do niego - zapytał się tonem troskającego się brata. Popatrzyłam na niego.
- Chyba... chyba tak - odpowiedziałam ale niepewnie a on od razu to wyłapał.
- Chyba? - ciągnął dalej a ja odwróciłam wzrok.
- Seba no bo ty o tym nie wiesz ale Janek ostatnio wyznał mi miłość i ja nie wiedziałam co zrobić - znów popatrzyłam na brata. Ten przysunął się do mnie i mnie przytulił.
- Jeśli naprawdę czujesz coś do Wiktora to myślę, że Janek to zrozumiem. Zostaniecie przyjaciółmi.
- Wiem... ale to musi być okropne być we friendzone - odpowiedziałam z przykrością. Mój brat przytaknął.
- Wiesz... życie nie zawsze bywa usiane różami ale trzeba się otrząsnąć i iść dalej.
- Oczywiście mój brat złota rada - zaczęłam się z niego nabijać przez co dostałam kuksańca w bok.
- Ja tu próbuje poważnie a ty jak zwykle sobie ze mnie żartujesz - pokiwał z niezadowolenia na co ja się zaśmiałam.

Cieszę się, że mam takiego brata.

Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do reszty osób na dół.

Pierwsze co zobaczyłam to Kamila, Mateusza i Poziemskiego drących się na cały głos do jakiś love songów.

- No, no nie wiedziałam, że z was tacy wrażliwi chłopcy - powiedziałam do nich a obok mnie przeszła Magda z sałatką, która chyba przed chwilą zrobiła w ręku.
- Chodź Weronika idziemy jeść z dziewczynami - skinęła głową w kierunku stołu, przy którym siedziały już Sandra, Ewa, Roksana i Paulina. Poszłam razem z Magdą i dostałyśmy się do nich.

- To co jakie plany na jutro poza przejażdżka jakimiś odjazdowymi furami? - spytała Sandra.
- Może pojedziemy na jakąś przejażdżkę po górach? - odpowiedziała Magda. W tym momencie się wyłączyłam gdy zobaczyłam Wiktora w kuchni. Piekł coś przy czym był ustalony mąką. Piękny widok.

Popatrzył w moim kierunku i nasze spojrzenia się spotkały. Mrugnął do mnie na co się uśmiechnęłam i odwróciłam wzrok do dziewczyn.

- Nie wiedziałam, że Wiktor potrafi piec - powiedziałam do dziewczyn.
- Też nie wiedziałam - odpowiedziała mi Ewa.

Zabraliśmy się do jedzenia przy czym uświadomiłam sobie, że od jakiś 20 godzin nie jadłam nic poza czipsami w busie więc byłam bardzo głodna. Zjadłam sałatkę, która zrobiła Magda i jeszcze parę innych rzeczy, które znajdowały się na stole.

- Mmm Magda pyszne, serio - skomplementowałam jej sałatkę na co ta się uśmiechnęła.

- Ej a kiedy pojedziemy na Hollywood Boulevard? - spytała Ewa.
- W sumie myślę, że możemy po jutrze - stwierdziła Magda bo to ona wraz z Karolem zajmowali się organizacją wszystkiego więc wsyztskie pytania były kierowane właśnie do nich.

Po jakiś dwudziestu minutach naszej rozmowy podszedł do nas Wiktor i położył na stole talerz ze świeżo upieczonymi rogalikami.

- Wow nie wiedziałam, że pieczesz - powiedziałam do niego i sięgnęłam po jednego rogalika. Wzięłam kęsa a on naprawdę mi smakował.
- Dobre - uznałam.
Wiktor chyba się ucieszył, że smakowały nam jego wypieki. Poszedł do chłopaków, którzy w tym momencie przeglądali coś wspólnie w internecie.

- Wera musisz sobie kogoś znaleźć bo jako jedyna z nas jesteś sama - stwierdziła Sandra. Popatrzyłam na dziewczyny i zauważyłam na twarzy Pauli mały uśmieszek. Popatrzyła na mnie a ja na nią i już wiedziałam, że mój kochany brat wsyztsko jej wyśpiewał.

- Zobaczymy... - odpowiedziałam.

Po jakiejś godzince stwierdziłam, że jestem padnięta i idę spać. Nie miałam już siły więc udałam się do mojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Przebrałam się w koszulkę do spania i poszłam do łazienki zmyć makijaż po czym padłam na łóżko i dosłownie po chwili zasnęłam.

Rano obudził mnie ktoś dobijający się do drzwi. Wstałam niechętnie z łóżka, w którym bardzo dobrze mi się spało i poszłam otworzyć drzwi.
Stał w nich Janek.

- Młoda jedziesz ze mną po jakiś dowalony samochód - zaproponował.
- Jasne tylko daj mi się ogarnąć - przytaknął a ja zamknęłam za nim drzwi pokoju i poszłam wziąć prysznic. Z racji, że dzisiaj było ciepło ubrałam spodnie sięgające do połowy uda uszyte z dresowego materiały w czarnym kolorze a do nich biały zapinany na guziki top. Włosy spięłam w wysoki kucyk i umalowałam się trochę.

Wyszłam z pokoju i poszłam do salonu gdzie czekał na mnie Janek.
- Możemy jechać - oznajmiłam mu a on wstał z kanapy.
- Gdzie jedziecie - spytał Wiktor, którego dopiero teraz zauważyłam.
- Po samochód - odpowedział mu Janek. Wiktor przytaknął a my udaliśmy się na zewnątrz.

Taksówką pojechaliśmy do wypożyczalni gdzie roiło się od odjazdowych aut.

- No to mamy wybór - przyznał Janek.
- Ciężko będzie.

Rozglądaliśmy się dookoła. Naprawdę nie wiedzieliśmy jakie auto wybrać.

W końcu oboje stwierdziliśmy, że weźmiemy merca klasy E. Był w kolorze czarnym a do tego był matowy. Ładnie się prezentował.

Udaliśmy się do biura gdzie załatwiliśmy wszystkie formalności po czym wyjechaliśmy naszym tymczasowym samochodem. Właściwie nie naszym tylko Janka.

- Jedziemy coś zjeść? - zaproponował.
- Mhm - mruknęłam w odpowiedzi.

Pojechaliśmy do Butcher's Daughter znanej nam z Instagrama. Atmosfera w środku była bardzo przyjemna.

- Co zamawiasz? - spytał mnie Janek kędy usiedliśmy przy stoliku i patrzylismy w menu.
- Chyba wezmę tradycyjnie pancakes - stwierdziłam.

Janek wziął to samo więc zamówiliśmy nasze dania.

Jadę nocą... | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz