01

301 13 2
                                    

Noc.
Niektórzy wtedy najbardziej boją się o siebie i swoje zdrowie. Napady, morderstwa, czy porwania. To wszystko jest pod osłoną nocy.

Nagle mężczyzna w czarnej masce zaciągnie Cię wgłąb jakiejś małej uliczki i zrobi Tobie  co tylko będzie chciał, a Twoje życie zostanie doszczętnie zniszczone.

Tak większość osób wyobraża sobie ciemniejszą połowę dnia.

Większość dorosłych przestrzega swoje dzieci przed nocą poza domem. Chcą by były wcześnie w domu, troszczą się o nie. Ale, czy to konieczne? Zatrzymują dzieci. Nie dzieci wiekiem, a dzieci jako rodzina. Młodzież siedzi w domu z rodzicami pod kocykiem z ciepłą herbatką, ślęcząc nad lekcjami. Ci są tak trzymani z dala od wszystkiego, że żyją w bańce przekonania, że świat jest zły, gdy tak naprawdę nigdy nie mieli okazji zobaczyć tego świata.

Jedną z osób, które żyją w przekonaniach swoich rodziców jest siedemnastoletni George.

Żyje tymi 'zasadami' i trzyma się ich. Samodzielnie pilnuje się, by czasem nie przekroczyć wyznaczonych niegdyś granic. Rodzice nie mają już jak to robić, a opiekunowie dają George'owi wolną rękę ze względu na jego wiek.

Chłopak o bardzo ciemnych oczach i podobnie ciemnych włosach od kilku lat mieszka w domu dziecka. Stracił rodziców, ale nawet nie wie w jaki sposób. Tak naprawdę, to nikt nie wie jak to się stało. Są podejrzenia, a każde z nich bolesne. Wiadomo jedno. Nie była to śmierć naturalna. Był tam udział osób trzecich.

Z każdym mijającym dniem, miesiącem i rokiem, przypomnienie tego wydarzenia bolałoby coraz bardziej. Niewiedza, bolałaby coraz bardziej, a w szczególności siedemnastolatka.

Jednakże, to była opinia opiekunów George'a. Samemu chłopakowi przestało zależeć na emocjonalnych sprawach. Przestał się przejmować. Przejmował się tylko i wyłącznie tym, przed czym ostrzegali go rodzice. Przed nocą. Przejmował się jedynie tym, żeby przestrzegać tych zasad.

Były trzy zasady.

Najważniejszą z zasad było przychodzenie o odpowiedniej porze do domu. Było to najważniejsze. Rodzice zawsze powtarzali, żeby ciemnooki wracał do domu przed zmrokiem. Przez pracę dorosłych nie mogli oni odbierać chłopaka z jakiegokolwiek miejsca. Po prostu nie było na to czasu. Pracowali oni w godzinach, w których chłopak wracał z zajęć dodatkowych bądź ze szkoły. Jedyne co, to zawozili go rano na lekcje. Chłopak nie miał im za złe tego, że mieli bardzo mało wspólnego czasu w dniach roboczych, gdyż w weekendy rodzice starali się odpracować stracony czas. Grali w planszówki, albo oglądali filmy, a gdy była potrzeba pomagali brunetowi w nauce. Tym wspólnym czasem w weekendy i zajęciami dodatkowymi odciągali go od nocy panującej poza domem. Dla nich było to dwa w jednym.

Jeżeli George nie wrócił do domu przed zmrokiem, nie miał żadnej kary. Zamiast tego miał inną zasadę. Gdy jeszcze chłopak był poza domem i była noc, czyli było już po zachodzie słońca, musiał trzymać się blisko grupki ludzi i być w 'odpowiednich' miejscach. Do takich miejsc można było zaliczyć takie okolice, które były bezpieczne od wszelkich zbirów lub miały monitoring, czy po prostu były dobrze 'widoczne'. Czyli nie jakieś typowe ciemne i wąskie uliczki, po których biegają szczury i walają się butelki po najtańszym piwie.

Tej zasady również chłopak ma się trzymać gdy jest poza domem i jest po zmroku. Nie ważne czy jest w grupce ludzi w centrum miasta, czy samotny jak palec w parku, ma to robić. Gdy tylko poczuje chociaż najmniejszy niepokój ma się rozejrzeć wokół i upewnić się czy jest dobrze, lub czy jego obawy były słuszne. Jeśli są, ma jak najszybciej iść w stronę domu. Jeśli nie są słuszne, może iść dalej, wciąż mając za cel końcowy swój dom, ale nie musi się nadmiernie spieszyć, jak przy słusznych obawach. Jedynie, musi się wciąż co jakiś czas rozglądać i kontrolować sytuację.

Pod Osłoną Nocy || Dreamnotfound [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz