Pov Dream
Usłyszałem za sobą szybkie kroki - bieg. Stałem wkurzony nad Jason'em, ale nic więcej już mu nie robiłem. Ten z kolei leżał przestraszony na ziemi, ciężko oddychając i opierając się na łokciach.
Ktoś podbiegł do mnie od tyłu chwycił mnie za ramię. Obrócił mnie w swoją stronę.
- Clay! Co Ty robisz?! - spytał zdenerwowany Pan Franklin.
- Należało mu się - stwierdziłem spokojnie, głęboko przy tym oddychając. Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z mojego zmęczenia.
- To nie znaczy, że powinieneś reagować przemocą! - on też głęboko oddychał. - załatwilibyśmy to!
- Nie! Wy byście co najwyżej go zawiesili, a on zasłużył na o wiele gorsze kary! - krzyczałem, podczas gdy do moich oczu nalewały się łzy. Płakałem ze stresu i smutku.
- Dlatego go uderzyłeś?!
- Tak! Przynajmniej jest szansa na to, że będzie miał złamany nos
Nie jestem z siebie dumny, że to zrobiłem. Ale emocje wzięły górę no i.. Tak wyszło.
- Clay, idź do pokoju - rozkazał mi, a ja, bez przeciwstawiania się, poszedłem.
Nawet nie chciałem udawać, że tam idę i tak naprawdę iść gdzieś indziej, bo boję się jego władzy i tego tonu głosu, którego w tym momencie użył.
Spuściłem głowę, wsadziłem ręce w kieszenie i wyszedłem z pokoju. Powoli szedłem korytarzem, aż w końcu usłyszałem wołanie:
- Clay! Zamiast do pokoju, idź lepiej do George'a! - spojrzałem na Pana Oliver'a, który stał w ramie drzwi i wciąż patrzył na mnie niezadowolony.
W odpowiedzi kiwnąłem głową, potem zmieniłem kierunek, w którym szedłem.
Nie ukryję tego, że przyspieszyłem swój krok, przez co już pół minuty później pukałem do pokoju nauczycieli. Bez wyczekiwania na odpowiedź wszedłem do środka i podszedłem do łóżka, na którym wciąż niewinnie leżał brunet.
Jestem prawie pewny, że brzuch go bolał, bo był skulony i trzymał się za niego. Nie mogę uwierzyć, że George'owi się aż tak oberwało. I to za nic!
Gdybyśmy wtedy nie odeszli to pewnie nic takiego by się nie stało. To z pewnością nie było "lepsze dla mnie i dla was".
- George? - spytałem, żeby mniej więcej ocenić na ile mogę z nim teraz porozmawiać. Na ile on będzie potrafił ze mną porozmawiać.
Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym cierpienia. Musiało go to naprawdę mocno boleć. Na twarz wszedł mi grymas zmartwienia i niezadowolenia.
- Hm? - widać było po nim, że nie był wstanie mi inaczej odpowiedzieć. Ból nie pozwalał mu na nic. Leżał w tej samej pozycji.
Patrzenie na niego w takim stanie było dla mnie prawdziwym cierpieniem. A mi przecież się nic nie stało.
- Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Coś Cię boli? Co Cię boli? Mogę Ci jakoś pomóc? Jak Ci mogę pomóc? - zalałem go falą pytań. Potem zrozumiałem, że chłopak może za mną nie nadążać, więc wziąłem wdech i zacząłem od nowa: - wszystko dobrze?
- Nie wiem.. - wyszeptał w moją stronę.
- Boli Cię coś? Brzuch? - chłopak pokiwał głową, po czym dopowiedział:
- I trochę głowa
- A tutaj Cię boli? - robiąc kółko palcem nakreśliłem część swojej twarzy, w miejscu którego chłopak ma mocno widocznego siniaka. Brunet powoli dotknął się w tamto miejsce i cicho syknął.
![](https://img.wattpad.com/cover/301986076-288-k893701.jpg)
CZYTASZ
Pod Osłoną Nocy || Dreamnotfound [ZAKOŃCZONE]
FanficNocne wypady już niedługo staną się codziennością. Nocne śmiechy, zabawy i wspólny czas stanie się czymś, co na zawsze zostanie w pamięci. Pojawią się nowe wspomnienia, które zmienią patrzenie na świat. Pojawią się ludzie, którzy sprawią, że świat b...