18

83 9 2
                                    

Pov Dream

Usłyszałem za sobą szybkie kroki - bieg. Stałem wkurzony nad Jason'em, ale nic więcej już mu nie robiłem. Ten z kolei leżał przestraszony na ziemi, ciężko oddychając i opierając się na łokciach.

Ktoś podbiegł do mnie od tyłu chwycił mnie za ramię. Obrócił mnie w swoją stronę.

- Clay! Co Ty robisz?! - spytał zdenerwowany Pan Franklin.

- Należało mu się - stwierdziłem spokojnie, głęboko przy tym oddychając. Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z mojego zmęczenia.

- To nie znaczy, że powinieneś reagować przemocą! - on też głęboko oddychał. - załatwilibyśmy to!

- Nie! Wy byście co najwyżej go zawiesili, a on zasłużył na o wiele gorsze kary! - krzyczałem, podczas gdy do moich oczu nalewały się łzy. Płakałem ze stresu i smutku.

- Dlatego go uderzyłeś?!

- Tak! Przynajmniej jest szansa na to, że będzie miał złamany nos

Nie jestem z siebie dumny, że to zrobiłem. Ale emocje wzięły górę no i.. Tak wyszło.

- Clay, idź do pokoju - rozkazał mi, a ja, bez przeciwstawiania się, poszedłem.

Nawet nie chciałem udawać, że tam idę i tak naprawdę iść gdzieś indziej, bo boję się jego władzy i tego tonu głosu, którego w tym momencie użył. 

Spuściłem głowę, wsadziłem ręce w kieszenie i wyszedłem z pokoju. Powoli szedłem korytarzem, aż w końcu usłyszałem wołanie:

- Clay! Zamiast do pokoju, idź lepiej do George'a! - spojrzałem na Pana Oliver'a, który stał w ramie drzwi i wciąż patrzył na mnie niezadowolony. 

W odpowiedzi kiwnąłem głową, potem zmieniłem kierunek, w którym szedłem.

Nie ukryję tego, że przyspieszyłem swój krok, przez co już pół minuty później pukałem do pokoju nauczycieli. Bez wyczekiwania na odpowiedź wszedłem do środka i podszedłem do łóżka, na którym wciąż niewinnie leżał brunet. 

Jestem prawie pewny, że brzuch go bolał, bo był skulony i trzymał się za niego. Nie mogę uwierzyć, że George'owi się aż tak oberwało. I to za nic!

Gdybyśmy wtedy nie odeszli to pewnie nic takiego by się nie stało. To z pewnością nie było "lepsze dla mnie i dla was".

- George? - spytałem, żeby mniej więcej ocenić na ile mogę z nim teraz porozmawiać. Na ile on będzie potrafił ze mną porozmawiać. 

Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym cierpienia. Musiało go to naprawdę mocno boleć. Na twarz wszedł mi grymas zmartwienia i niezadowolenia.

- Hm? - widać było po nim, że nie był wstanie mi inaczej odpowiedzieć. Ból nie pozwalał mu na nic. Leżał w tej samej pozycji.

Patrzenie na niego w takim stanie było dla mnie prawdziwym cierpieniem. A mi przecież się nic nie stało. 

- Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Coś Cię boli? Co Cię boli? Mogę Ci jakoś pomóc? Jak Ci mogę pomóc? - zalałem go falą pytań. Potem zrozumiałem, że chłopak może za mną nie nadążać, więc wziąłem wdech i zacząłem od nowa: - wszystko dobrze?

- Nie wiem.. - wyszeptał w moją stronę.

- Boli Cię coś? Brzuch? - chłopak pokiwał głową, po czym dopowiedział:

- I trochę głowa

- A tutaj Cię boli? - robiąc kółko palcem nakreśliłem część swojej twarzy, w miejscu którego chłopak ma mocno widocznego siniaka. Brunet powoli dotknął się w tamto miejsce i cicho syknął.

Pod Osłoną Nocy || Dreamnotfound [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz