~Rozdział 8~

518 28 47
                                    

|Jako iż książka idzie cały czas do przodu z wyświetleniami itd postanowiłam trochę przyłożyć się do pisania rozdziałów, jako mini special potraktujcie ten rozdział który jest o wiele dłuższy niż pozostałe :'), miłego czytania w takim razie!|

*(Y/N) pov*

Zza ciemnych zasłon małe promienie słońca próbujące przedostać się do pokoju rozświetlały jego niewielką część w tym urywek mojej twarzy.
Czułam czyjś dotyk na swoim ciele,
silne, męskie dłonie obejmowały moje górne partie ciała,po uchyleniu powieki moim oczom ukazał się czerwonowłosy mężczyzna-nie kto inny niż Diluc.
Patrzyłam tak na niego przez chwilę przypominając sobie co działo się zeszłej nocy, położyłam dłoń na jego policzku delikatnie muskając go palcem,wtem on otworzył swoje czerwone lśniące oczy popatrzył na mnie i się uśmiechnął.

-Dzień dobry-powiedział z uśmiechem na twarzy i ochrypniętym głosem na co ja również się uśmiechnęłam.

-Dzień dobry-odpowiedziałam przeciągając się.

W tej chwili zdałam sobie sprawę że ja przecież nie mam na sobie ubrań z resztą tak samo jak Diluc.
Nie powiem speszyłam się trochę co było widać na mojej twarzy , do tego trochę się skuliłam na co on jeszcze bardziej przytulił mnie do siebie.

-Hej , przecież nie musisz się wstydzić..-wyszeptał mi do ucha dalej ochrypniętym głosem, w tym momencie po moim ciele przeszły przyjemne ciarki.

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową nasłuchując bicia jego serca i znowu przysnęłam.

*skip o jakieś 2h*

Znowu powoli otwierałam oczy, tym razem już nie czując mężczyzny u mojego boku.Spojrzałam wgłąb pokoju gdzie stała moja zguba ubierająca na siebie czarną jak mrok koszule do równie ciemnych spodni , do tego białą jak śnieg kamizelkę.
Stał przed lustrem wiążąc krawat i układając włosy w wysokiego kitka, wtem postanowiłam się odezwać.

-Co tak się stroisz Mr.Dilucu?-.

On wypatrując mnie ukradkiem w lustrze odpowiedział:

-Szykuję się do pracy Mrs.(Y/N)-.

Uśmiechnęłam się przytulając kołdrę bardziej do siebie co zauważył Diluc.

-Na ten moment cię zostawiam, widzimy się wieczorem.-puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju.

Myślałam że chociaż śniadanie zjemy, ale jak mus to mus przynajmniej mogę na spokojnie się ubrać.
Wstałam wzięłam piżamę która jeszcze wczoraj znalazła się na podłodze ubrałam ją i zeszłam na dół do pokojówek.

-Dzień dobry Anno!-przywitałam się z jedną z nich podchodząc.

-Oh dzień dobry panienko!Jak noc minęła?-spytała , no i teraz klops no bo co jej powiedzieć?Dobra grajmy na skuche może nas nie słyszała.

-Dosyć spokojnie, a Pani?-.

-Również bardzo dobrze,a gdzie Pan Diluc?-.

-Wyszedł już do pracy , zdziwiłam się że tak bez śniadania więc dzisiaj jem sama.-odpowiedziałam.

-Rozumiem.-odpowiedziała a ja ciągnęłam rozmowę z gosposią schodząc na dół do kuchni.

-Wie pani co niech pani nie nakrywa do stołu.-odezwałam się zaglądając do szafki z talerzami.

-Ale jak to?Musi panienka zjeść przy stole.-odpowiedziała ze zdziwieniem wyjmując szklankę.

-Nie ma po co nakrywać do stołu skoro mam przy nim siedzieć sama, mogę za to zjeść z panią śniadanie o ile pani jeszcze nie jadła.-.

~Jak zauroczyłam się w czerwonowłosym barmanie~Diluc × Reader~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz