~Rozdział 13~

108 6 20
                                    

*Diluc pov*

Ubrałem płaszcz i opuściłem rezydencję.Szczerze to miałem niewielkie pojęcie na temat imprez urodzinowych - w sumie to żadne, ale na całe szczęście wiedziałem do kogo się zwrócić.
Nie potrzebowałem wiele czasu by dotrzeć do miasteczka więc byłem tam naprawdę szybko jak i szybko znalazłem dziewczynę, której szukałem.

-Witaj Amber, mógłbym cię prosić o małą przysługę?- poklepałem dziewczynę w ramię.

-Mrs.Diluc? Oczywiście, oco chodzi?-spytała odwracając się do mnie i przerywając rozmowę z jedną ze sprzedawczyń u Sary.

-Wiesz to nie temat na rozmowę tutaj.

Widać było, że szatynka była lekko zszokowana, ale bez zastanowienia po prostu kiwnęła głową i poszła za mną.
Już po chwili znajdowaliśmy się na tyłach tawerny, od której strony dostaliśmy się na jej magazyn.

-Więęęc.. oco tak właściwie chodzi że się tu znaleźliśmy?-rozglądając się usiadła na jednej ze skrzyń.

-Słuchaj chodzi oo..-zakłopotany złapałem się odruchowo za kark, patrzyłem to po szatynce ,to po swoich butach i reszcie pomieszczenia.Czułem się lekko zakłopotany, no bo kto w końcu nie wie jak urządza się jakieś śmieszne imprezki urodzinowe?
Żenujące.

-Oooo?-przeciągnęła wyczekując rozwinięcia zdania.

-..oo imprezę urodzinową.-wypaliłem na jednym wdechu zatrzymując wzrok na dziewczynie.

Amber weszła w osłupienie.Patrzyła na mnie przez dłuższą chwilę bez żadnego słowa.Ja również na nią patrzyłem z zakłopotaniem jakie towarzyszyło mi od początku.
Patrzyliśmy tak na siebie aż dziewczyna wybuchła niekontrolowanym śmiechem.

-Może mnie oświecisz co cię tak bawi ,Amber?-ton mojego głosu stał się delikatnie bardziej poirytowany jak i zażenowany.

-Nie nic, po prostu..-próbowała coś tam wyseplenić przez śmiech.
Po chwili jednak odchrząknęła i zrobiła nieco poważniejszą minę.
Dzięki Bogu.

-Nie zrozum mnie źle Mrs.Dilucu, ale ty i imprezy urodzinowe?To jak ogień i woda!-zeskoczyła ze skrzyni z widocznym zaskoczeniem tego oco ją chwilę temu poprosiłem.

-Uhh a myślisz, że to dla mnie?Ja się nie bawię w jakieś śmieszne urodzinki.

I już nie mam zamiaru, nie tutaj, nie teraz i przede wszystkim .. nie z nimi.

-To w takim razie niby dla kogo huh?-skrzyżowała ręce na piersiach i przyglądała mi się z ciekawością.

-Amber proszę cię rusz mózgownicą, nie dla mnie a już szczególnie nie dla Kaey'i.-przetarłem ręką całą twarz od czoła do brody wzdychając jakbym chciał jednym ruchem zetrzeć z siebie całe zażenowanie jakie wtedy czułem.

Dziewczyna chwilę mi się przyglądała w zastanowieniu o kogo może mi chodzić.Nie rozumiem co zajęło jej tyle trudu ale nagle jakby ją olśniło.

-Aaaaaa!To dla (Y/N)!Mogłeś tak od razu przecież!

-Gdybym wiedział,że moja koleżanka nie będzie bawiła się w jakieś kalambury to może dotarłoby od razu.-tak samo jak ona również stałem teraz ze skrzyżowanymi rękami.

-Okeeej.. czyli impreza urodzinowa dla (Y/N) hm.. co ona tak właściwie lubi? Myślę, że ułatwi to przygotowania do imprezy.

Zamarłem.
Co takiego niby lubi (Y/N)?Jaki kolor?Jakie kwiaty?Nawet nie wiedziałem jakie jest jej ulubione cholerne zwierzę.
Nie wiedziałem o niej nic.

-Słuchaj Amber, plan jest taki.Do wieczora postaram się dostarczyć ci listę rzeczy.Impreza ma się odbyć tutaj jutro po południu, ok.17.
Dasz radę?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 16, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Jak zauroczyłam się w czerwonowłosym barmanie~Diluc × Reader~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz