~Rozdział 11~

324 20 14
                                    

|Może ktoś sobie zadaje to pytanie , może nie.Po co na początku każdego rozdziału daje pov skoro się nie zmieniło?Po prostu dbam o moje kruszynki którym nie chce się cofać o rozdział by przypomnieć sobie kogo jest pov i jaka jest sytuacja skoro co chwilę te pov przeplatam.Dziękuję za uwagę, miłego czytania|

*(Y/N) pov*

Przebudziłam się w środku nocy, była to może 2-3:00?Nie mogłam solidnie zasnąć, co chwilę się budziłam i próbowałam iść spać dalej, ale jak widać bez skutku, do tego zawroty głowy.We śnie przeszkadzała mi również jedna myśl która nie chciała opuścić mojej głowy, co ugryzło Diluca?Przecież przed wypadkiem wszystko było okej.. Może w pewnym momencie się wybudziłam i zaczęłam gadać jakieś głupoty i go uraziłam?Nie, przecież to nie miałoby sensu.
Może powinnam iść się spytać?Kurwa (Y/N) co ty wygadujesz jest środek nocy! (...)

Biłam się z myślami jeszcze jakieś 15 minut ale postanowiłam wstać i spytać go osobiście.
Podniosłam się z łóżka i wyszłam ze swojego pokoju, rozejrzałam się po korytarzu czy nikogo nie ma i ruszyłam przed siebie.
Szłam powolnym krokiem dalej zastanawiając się czy to co chce zrobić jest słuszne, czy może sobie to wszystko ubzdurałam i Diluc po prostu był zmęczony i nie miał siły się ze mną użerać.Chwila.. Dlaczego zaczynam mówić jakbym była mu tutaj ciężarem?Powinnam przestać o tym myśleć bo zaraz sobie jeszcze wmówię że trzyma mnie tu z litości.
Nim się spostrzegłam byłam przed pokojem Diluca, ale teraz kwestia czy zapukać.Pukać , nie pukać?..

Już sięgałam ręką by zapukać w drzwi lecz coś mnie powstrzymało..
Czy to co robię jest wogule potrzebne?
Stałam przed tymi drzwiami jak słup jeszcze parę minut i finalnie wróciłam do pokoju by spróbować zasnąć.

*Skip do poranka*

Wiłam się na łóżku przez kolejne pół nocy próbując zasnąć ale bez skutku, tak więc przeleżałam gapiąc se w sufit całą noc, nice.
Leżałam tak gdy nagle do pokoju weszła Anna i jak co rano powiadomiła mnie o śniadaniu, nie miałam totalnie siły po nie przespanej nocy więc podziękowałam jej za informację i dalej tkwiłam w jednej pozycji.Zapomniałam jeszcze dodać że miałam nieco zaczerwienione oczy i straszne wory pod oczami, przez to zastanawiam się jak zejdę na śniadanie wyglądając właśnie tak.

Straciłam poczucie czasu leżąc tak i myśląc nad wszystkim co jest wokół.

Zauważyłam coś kątem oka tak więc co innego miałam zrobić niż spojrzeć, stał tam Diluc.

-Jak tu wszedłeś?-spytałam zaspanym głosem.

-Zapukałem lecz bez odpowiedzi, tak więc wszedłem.-stał z założonymi rękami.

-Mhm.-odmruknęłam i patrzyłam dalej w sufit.

Mężczyzna lekko się nade mną pochylił i przyglądając się mojej twarzy spytał:

-Płakałaś całą noc?-.

-Skąd taka myśl?-spytałam trochę poirytowana.

-Masz zaczerwienione oczy , w dodatku straszne wory pod nimi.-tłumaczył wracając do wcześniejszej pozycji dalej z założonymi rękami.

-Nie, nie płakałam całą noc.-odpowiedziałam dalej poirytowana.

Na pewien moment zapadła cisza przy której ja patrzyłam się w sufit a Diluc na mnie.

-Skoro tak mówisz...-westchnął.

-Będę czekał na dole.-dodał i opuścił mój pokój.

Teraz to byłam już prawie pewna że coś jest nie tak , i wczoraj nie chodziło mu o zmęczenie.Gdyby wszystko było okej tak po prostu by mnie nie olał tylko dopytywał czy na pewno , oraz co robiłam w nocy że jestem w takim stanie.Z resztą nie było za grosz w jego słowach słychać że się martwi bądź mną wogule interesuje.
Dobiło mnie to tak mocno że nie chciałam wogule tam schodzić.
Teraz jeszcze bardziej zaczęłam się zastanawiać co ja takiego zrobiłam.
Wstałam do siadu i przecierając oczy dalej zastanawiałam się czy mam tam iść.

~Jak zauroczyłam się w czerwonowłosym barmanie~Diluc × Reader~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz