Rozdział 1

545 16 4
                                    

Drżącymi z zimna rękoma otworzyłam wejście do przytulnej kawiarni czując jak moje nozdrza wypełnia charakterystyczny zapach świeżo parzonej kawy i świeżo dostarczonych bułeczek przez wiejskiego piekarza i cukiernika. Weszłam w głąb lokalu ustawiając się w niewielkiej kolejce osób, które czekały aby złożyć swoje zamówienia.

Wnętrze kawiarni było przytulne i niecodzienne. Beżowo - białe ściany idealnie komponowały się z porozstawianymi w rogach pomieszczenia małymi, milutkimi kanapami oraz beżowymi stolikami. Zaś środek pomieszczenia wypełniały takie zwykłe stoliki i krzesła.

- Co dla Ciebie Gabrielo? - Zapytał z uśmiechem Leo zza lady w słodkim fartuszku z lekko zmierzwionymi włosami.

- To co zawsze - odparłam, wyciągając z torebki portfel. - Duża latte i pączek.

Leo uśmiechnął się szeroko, najpierw nabijając na kasę fiskalną moje zamówienie, a następnie je przyrządzając. Uszykowałam zgodną, standardową kwotę za zamówienie, po czym położyłam ją na ladzie.

Leo Martin był dobrze zbudowanym blondynem, mającym dwadzieścia pięć lat. Był o kilka lat starszy, jednak mimo to był moim najlepszym przyjacielem, któremu mogłam powierzyć każdy, nawet najmroczniejszy sekret. No i był moim współlokatorem.

- Proszę Gabi - na ladzie pojawiła się moja kawa na wynos oraz zapakowany w papierową torebkę pączek. - O której dzisiaj kończysz zajęcia? - Zapytał zgarniając z lady pieniądze.

- O czternastej - odparłam chwytając ciepły kubek w zmarzniętą dłoń.

- Okej. Odbiorę Ciebie i Emmę i zawiozę do mieszkania, a potem pojadę na zakupy, bo to mój tydzień.

- Dobrze, do zobaczenia Leo.

- Do zobaczenia Gabi.

Wyszłam z przytulnej kawiarni, upijając łyk ciepłej kawy. Zimne, marcowe powietrze nieprzyjemnie drażniło moje policzki, powodując zimne dreszcze na całym moim ciele. Przeklęłam w duchu, idąc w kierunku uczelni.

Oprócz Leo moją najlepszą przyjaciółką była również Emma White - różowo włosa wariatka, pełna marzeń na przyszłość związanych z modą. Razem z przyjaciółmi wynajmowaliśmy niewielkie mieszkanko trzydzieści minut od uczelni na której studiowałam ja. Emma studiowała bliżej mieszkania, a Leo był już po studiach dziennikarskich. Póki co planował pracować w kawiarni swojej ciotki, a dopiero za rok szukać pracy w zawodzie.

Po jakiś dziesięciu minutach dotarłam na uczelnię, idealnie na pierwszy wykład. Usiadłam od góry w trzecim rzędzie upijając jeszcze łyk kawy. Studiowanie na drugim roku filologii angielskiej nie należało do najłatwiejszych zadań, jednak uwielbiałam angielką literaturę, dlatego z przyjemnością studiowałam ten kierunek.

- Witam państwa. Zaczynamy zajęcia z filozofii - wykładowca po czterdziestce wszedł na salę wykładów jak zwykle posyłając nam promienny uśmiech.

Jedyny normalny wykładowca na tej uczelni - pomyślałam, jednocześnie wyciągając z torebki notatnik i długopis.

*

Tak jak obiecał Leo odebrał mnie spod uczelni, a następnie pojechaliśmy na uczelnię Emmy.

- No siemanko! - wykrzyczała różowo włosa, wsiadając na tylne siedzenie Skody blondyna. - Jak wam minął dzień?

- W miarę dobrze - odpowiedzieliśmy jednocześnie z przyjacielem, chichocząc.

- Jaki plan na dzisiaj? Mamy piątek! Idziemy na imprezę do mojego kolegi - mruknęła Emma sprawdzając coś na swoim telefonie. Jak zwykle zachowywała się nonszalancko.

Upadły Anioł [+18] #1 UpadliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz