Wyszłam na zewnątrz, co przyniosło niebywałe ukojenie mojemu organizmowi. Ziemne powietrze co prawda nieprzyjemnie drażniło moje odsłonięte partie ciała, jednak dla umysłu była to bardzo wartościowa cecha.
- Boże jak mi dobrze! - Usłyszałam rozanielony krzyk Emmy, która zataczając się wraz z Leo szła w moją stronę. Byli pijani, co oznaczało, że w mieszkaniu będę miała wesoło.
- Chodźcie, jedziemy do domu - mruknęłam, wyjmując z kiszeni płaszcza kluczyki do samochodu Leo.
Przyjaciele z tęgimi minami wpakowali się razem na tylne siedzenie, bezpiecznie zapinając pasy. Ruszyłam z miejsca, wyjeżdżając z osiedla. Tak naprawdę byliśmy na imprezie raptem trzy godziny. Po seksie z nieznajomym, odnalazłam tańczących przyjaciół na parkiecie, którzy prosili o więcej czasu na zabawę.
- Zaliczyłaś Gabi tego przystojniaka? - Różowo włosa zachichotała, tak jak Leo.
- Tak - wyszeptałam, skupiając się na drodze. - A wy? Zaspokojeni?
- I to jeszcze jak - zaśmiał się Leo. - Blondyna zrobiła mi najlepszego loda w całym moim życiu - dodał, na co przewróciłam oczami.
Nie chciałam znać szczegół z tego jak moi przyjaciele spędzili seksualnie ten wieczór. W głębi duszy wiedziałam, jednak, że w mieszkaniu czeka mnie na ten temat bardzo duża pogawędka. Na samą myśl o tym, na moich policzkach pojawił się rumieniec.
Po dwudziestu pięciu ciężkich minutach dojechaliśmy pod nasz blok. Pomogłam moim współlokatorom wdrapać się na czwarte piętro. Po drodze niestety Leo zaliczył mały upadek na pupę, jednak szybko z uśmiechem na ustach podniósł się z Ziemi wytrwale iść pod nasze mieszkanie o numerze 69. Tak, mieszkaliśmy pod tym numerem.
Wygrzebałam z kieszeni płaszcza pęk kluczy, otwierając drzwi. Przyjaciele niezdarnie wgramolili się do środka, ściągając z siebie nakrycia ramion.
Nasze mieszkanie nie było duże ani małe. Malutki, ciemny hol z wieszakami i miejscem na buty. Średniej wielkości salon w odcieniach szarości połączony z malutką kuchnią. Jedna, skromna łazienka z prysznicem oraz trzy niewielkie sypialnie, które znajdowały się obok siebie. Mimo iż mieszkanie skąpane było w szarych, zimnych barwach dodaliśmy do niego dużo kolorowych dodatków, przez co stało się bardziej atrakcyjniejsze.
- Ależ mnie cudownie boli cipka! - Wykrzyknęła Emma, rzucając się na kanapę w salonie. Przewróciłam oczami, wzdychając. Poszłam do kuchni, aby wstawić wodę w czajniku i zrobić nam herbatę. Mocną i czarną.
Zajrzałam przez ramię do salonu, uważnie obserwując przyjaciół. Emma mówiła coś pod nosem, rozłożona na całej kanapie, a Leo rozsiadł się w fotelu obok. Idealnie dla mnie został jeszcze, jeden bardzo wygodny fotel, w którym lubiłam ucinać sobie krótkie drzemki.
Postawiłam na stoliku kawowym trzy kubki z herbatą, przynosić je oczywiście na dwa razy z kuchni. Przyjaciele posłali mi pytające spojrzenie, jednak ja milczałam. Usiadłam wygodnie w fotelu, podkulając do klatki piersiowej kolana. Miałam gdzieś, że Leo albo Emma mogą widzieć moją nagą kobiecość. Niestety ale nasza trójka widziała się już kilka razy nago.
- Żadnego winka? - Zapytał pijackim głosem blondyn, niepewnie wąchając kubek z herbatą. Zgromiłam go wzrokiem, przez co zacisnął usta w cienką linie i zamilkł.
- Jaki był ten przystojniak? - Emma niepewnie zadała pytanie, upijając łyk ciepłej herbaty.
Przez moment milczałam, a przez moją głowę przewinęły się wspomnienia z tego wieczoru. Jak umiejętnie posuwał mnie i jak idealnie przy tym wyglądał.
CZYTASZ
Upadły Anioł [+18] #1 Upadli
RomanceGabriela do zwykła dwudziestolatka, prowadząca standardowe studenckie życie w Chicago. Mieszka z dwójką zwariowanych przyjaciół, którzy zawsze udzielają jej wsparcia. Kiedy na jednej z imprez spotyka tajemniczego, piekielnie przystojnego Vincenta Ac...