𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏

1.1K 27 9
                                    

                       Przystojny brunet "

Dzisiaj zaczynałam 6 rok nauki w Hogwarcie. Byłam bardzo podekscytowana, że zobaczę swoich przyjaciół. Nie widziałam się z nimi przez dobre dwa miesiące. Oczywiście pisaliśmy do siebie listy, ale to nie to samo co zobaczyć się na żywo i spędzić super czas. Razem z moim bratem - Draco, staliśmy na peronie 9¾ i czekaliśmy na pociąg. Była godzina 10.55, więc do przyjazdu pociągu zostało 5 minut. Hogwart Express nigdy się nie spóźniał. Zawsze był na czas.

- Kiedy ten pociąg będzie? - zapytał Draco, mając już dosyć stania.

- Będzie za 5 minut, marudo - odpowiedziałam wywracając oczami.

No tak, typowy Draco, nie może chwile ustać, po kilku minutach już go bolały nogi..

- Jakbyś nie widział, to tam masz ławkę - wskazałam palcem na pustą ławkę.

- Dzięki Bogu - podszedł i usiadł na ławce.

Stałam sama ze swoimi kuframi i myślałam o tym, jak już witam się z moimi przyjaciółmi. Tak bardzo za nimi tęskniłam. Tęskniłam za tymi nocnymi spacerami i za spędzaniem razem czasu. Wakacji nie spędziłam jakoś wspaniale. Siedziałam w domu i się uczyłam, albo wychodziłam z Draco na podwórko i w coś graliśmy. Nawet nigdzie z rodzicami nie pojechaliśmy ani nic w tym stylu. Nudy, tak jak co każde wakacje. Pansy Parkinson - moja przyjaciółka - wyjechała z rodzicami do Paryża, a nawet wysyłała swoje zdjęcia. Cieszę się, że chociaż ona coś zobaczyła. Spojrzałam na duży zegar, który wisiał na ścianie.

- 11.00, wreszcie - uśmiechnęłam się pod nosem, a chwile później pociąg podjechał - Wstawaj Draco! - krzyknęłam w jego stronę.

- No już - niechętnie wstał, biorąc swoje bagaże.

Nagle przy wejściu do pociągu zrobił się taki tłum ludzi, że nie można było się przecisnąć.

- Zaczekajmy, aż większość wejdzie do środka - złapałam go za ramię.

Najpierw do pociągu wchodzili pierwszoroczniacy, a potem ci starsi. Było tak głośno, że nie słyszałam własnych myśli. Gdy większość osób była już w pociągu, dało radę się jakoś przecisnąć. Po chwili z Draco byłam już w pociągu. Strasznie się stresowałam pierwszym dniem na szóstym roku, stresowałam się tak jakby to był mój pierwszy dzień w tej szkole. Hogwart znałam na pamięć. Znałam wszystkie kryjówki i zakamarki. To był mój drugi dom. W Hogwarcie czułam się inaczej niż w domu. Czułam się lepiej.

- Ja idę do łazienki, a ty zajmij nam jakieś miejsce - powiedział.

- A kufry to co? - zapytałam.

- No wezmę je ze sobą.

Draco wziął swoje dwa kufry, i szybkim krokiem powędrował do łazienki, za to ja zaczęłam szukać dla nas miejsca. Prawie wszystkie przedziały były zajęte. Ciągnęłam za sobą kufry i co chwilę rozglądałam się w każde strony za wolnym miejscem. Nagle poczułam jak na kogoś wpadam i o mało się nie przewracam. 

- Może uważaj jak łazisz co? - usłyszałam głos pełen nie zadowolenia.

Uniosłam lekko głowę, a przede mną stał elegancki, wysoki brunet ubrany w czarny garnitur. Patrzył na mnie jakby miał mnie zaraz zabić. Przeleciałam go wzrokiem z góry na dół. Był nawet przystojny.

- Czemu się tak na mnie gapisz? - zapytał.

Właśnie Olivia, czemu się tak na niego gapisz? Co ja mam mu teraz odpowiedzieć? Właśnie w tym momencie znalazłam się w czarnej dupie.

𝐒𝐭𝐚𝐫𝐬 𝐚𝐧𝐝 𝐈𝐧𝐟𝐢𝐧𝐢𝐭𝐲 | 𝐌𝐚𝐭𝐭𝐡𝐞𝐨 𝐑𝐢𝐝𝐝𝐥𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz