Zamarłem w bezruchu, czując jak kolejna kropelka mojej krwi wolno spływa po mojej brodzie. Dopiero po dwóch sekundach znalazłem racjonalną odpowiedź na ten incydent. Automat modułu telekinetycznego systemu przyciągania musiał niefortunnie wciągnąć znajdującą się przy biomanekinie Jaskółkę.
Kobieta była świadkiem mojej mentalnej walki z telepatą, lecz skąd mogła to wiedzieć, że to ja walczę o dobro Ziemi? Była przerażona do szpiku kości. Z jej punktu widzenia zamordowałem w nieznany sposób Hauptsturmführera ze szczególnym okrucieństwem. Dla niej byłem co najwyżej straszliwym potworem, podczas gdy ranny Christopher leżał u jej boku i umierał na jej ramionach.
Byłem ciekaw co zrobi, choć nawet tak błahy eksperyment był dość nieetyczny w tej sytuacji. Nie krzyczała, tylko oddychała nie równo. Najwyraźniej w pewnym stopniu oswoiła się z mym widokiem, lub nie chciała sprowokować ataku żadnym swym czynem. Jej niebieskie oczy były dzikie, a ciało pobudzone do ucieczki i walki. Było w tym coś co mi się podobało, choć ,,podobać'' to za dużo powiedziane. Jej aktualny stan był najczystszą postacią jaką można dostrzec w żywej istocie. Szczera, prostolinijna i najbardziej pierwotna chęć przetrwania. Bez zbędnych słów, mieszających się emocji czy innych elementów, które powodują informacyjny szum. Ponadto pierwszy kontakt zawsze był ciekawy, nieprzewidywalny.
Jaskółka szybko oceniła sytuację. Wiedziała, że jest na przegranej pozycji i ma do czynienia z istotą rozumną. Jej myśli były tak głośne, że słyszałem je bez problemów.
- P-proszę, nie rób nam krzywdy. Błagam, nie zabijaj nas... - wykrztusiła to tak słabo, że moje wewnętrzne uszy ledwie to wychwyciły. Po chwili wydukała te same słowa w języku niemieckim, licząc, że coś zrozumiem.
Nie patrz na niego, może nie powinnaś, nie patrz na niego, nie prowokuj, kurwa przestań się gapić, myślała donośnie Jaskółka. Przerwała kontakt wzrokowy zamykając powieki i opuszając głowę. Nawet uległość jest okazywana podobnie na wielu planetach we wszechświecie, pomyślałem. Przyłapałem się na tym, że stałem jak wryty przez całe dziesięć sekund, odkąd na nią spojrzałem.
Ruszyłem w jej kierunku powoli. Moje kroki sprawiły, że nie podniosła wzroku, ale zadrżała zdenerwowana. Z mojej perspektywy wydawała się być jeszcze mniejsza i bezbronna niż przedtem.
Niestabilny umysł to słaby umysł. Jej zlęknione do cna myśli przypominały opustoszały stadion, odkryty na wszelakie ataki. Wejście do jej umysłu było proste i bezbolesne. Nakryłem wszystko wyimaginowaną płachtą odcinającą od rzeczywistości. Mogła poczuć jedynie przypływ senności i powieki same opadły jej w dół. Zatraciła się w śnie, a jej głowa opadła bezwładnie.
Dzięki telekinezie wzmocnionej antenami, bez problemów uniosłem dwa ciała. Przeniosłem uszkodzonego biomanekina na stół regeneracyjny, Jaskółkę zaś na nowo powstały blat obok. Myślą nakazałem dezaktywację alarmu, mogąc nareszcie delektować się ciszą. Wypuściłem ciężko powietrze aż drobne kropelki mojej krwi rozprysły się w powietrzu. Dotknąłem uderzonego miejsca dłonią i skupiłem myśli, aby zasklepić swoje rany w pierwszej kolejności. Po chwili przyjemnego ciepła rozchodzącego się po tkankach mogłem odetchnąć pełną piersią. Bioenergio terapia była przydatną umiejętnością.
Spojrzałem na nieprzytomną Jaskółkę. Nie powinienem był dopuścić do takiej sytuacji. Nie mogłem od tak teraz usunąć jej pamięci, było to niezgodne z kodeksem. Wypełnianie specjalnego protokołu byłoby okropną skazą w raporcie. Co innego wykorzystać manipulację umysłu podobnie jak Mitroplexxomar, co innego robić to, bo pozwoliło się na wtargnięcie tubylca na pokład. Niczym intergalaktyczny idiota.
Mogłem jedynie sprawić, aby jej wspomnienia wyblakły, zatarły się nieznacznie. Wciąż będzie mieć je w głowie, lecz nie będą miały tak potężnej wagi emocjonalnej. Gdy ujrzy mnie ponownie w postaci biomanekina, z łatwością przekonam ją, że zemdlała i miała koszmar.
CZYTASZ
Dylemat szpiega | FFS |
Science FictionDanveldranopax został wysłany przez Redstariańską Federację Międzygwiezdną w celu zapobiegnięcia nielegalnego przerzutu obcej technologii na TCRX3 (czyli Ziemię). Mimo iż od setek lat jest najlepszym Tajnym Agentem Infiltrującym, popełnia błąd, któ...