~ Rozdział 6. ~

108 3 0
                                    

* W Warszawie *

Dojechałem na 15.30 . W domu było dziwnie cicho , sprawdziłem wszystkie pokoje , a w nich pustka . Pomyślałem , że Kacper poszedł gdzieś na miasto czy coś . Postanowiłem  ogarnąć walizkę , rozpakowałem ją i położyłem na szafie , a brudne ubrania poszły do prania . Później rozwiesiłem je
i zrobiłem sobie jajecznicę na kolację .

O 20 do domu wrócił Kacper .
K- Piotrek ???? - zapytał zdziwiony .
P- Tak to ja wróciłem wcześniej .
K- Co tam u twojej rodziny ?
P- Mama jest w szpitalu ...
K- Co się stało ? - zapytał zmartwiony
P- * Opowiedział to co mu powiedziała babcia *
K- Okej przykro mi ja idę spać dobranoc .
P- Dobranoc .
Poszłem spać w nocy nie mogłem spać śniło mi się , że mamą jest gorzej . Modliłem się by to był tylko sen . O 12 obudził mnie dźwięk dzwonka . Mój brat Wojtek dzwonił . Odebrałem , płakał i powiedział , że mama nie żyje ... Jednym słowem załamałem się . Rozpłakałem się głośno nie myśląc o tym że Kacper jest obok i sąsiedzi . Po chwili do mojego pokoju przybiegł szatyn , usiadł na krawędzi łóżka
i złapał mnie za rękę .
K- Piotrek co się dzieje ?
P- Mama ...
K- Powiedz mi proszę .
Zacząłem bardziej płakać , przytuliłem się do szatyna . Widziałem , że nie powinienem bo zerwaliśmy ale miałem to w dupie . Potrzebowałem wsparcia .

Zdziwiło mnie przytulenie Piotrka  , dosłownie wszystkie chwile  z blondynem przeszły mi przed oczami . Przytulenia , pocałunki z live i poza kamerami . Zatęskniłem za tym na chwilę , ale otrzeźwiałem . Głaskałem blondyna po plecach . Był we mnie wtulony jak  mały niemowlak w misia .
Po godzinie Kacper zauważył , że Piotrek zasnął . Położył go na łóżku  , przykrył kołdrą i wyszedł .
Kacper wziął ubrania i poszedł się wykąpać . Nałożył maseczki i serum . Po tym udał się do swojego pokoju i zasnął .

* Tydzień później *

Kacper i Piotrek robili śniadanie , gdy zadzwonił telefon blondyna . Był to numer nieznany , więc blondyn wyszedł do innego pokoju i odebrał :
P- Halo ?
JT- Piotr Charazinśki ?
P- Tak , a co się stało  ?
JT- Przykro mi o tym mówić , ale pana babcia zmarła dzisiaj w nocy .
P- Dziękuję za informację ...
JT- Szczere kondolencje , dowidzenia .
P- Dowidzenia ...
Popłakałem się jak małe dziecko , za chwilę przyszedł do mnie szatyn .
K- Piotrek czemu płaczesz ?
P- Moja babcia nie żyje ...
K- Przykro mi ...  Będzie dobrze pamiętaj ...
P- Nie będzie dobrze ! Ona mi pomagała , wspierała , jako pierwsza wiedziała , że jestem gejem , zawsze mówiłem na nią liczyć ... Kochana babcia , miała cię za wnuka . - powiedziałem
i popłakałem się bardziej .
Kacper przytulił mnie i uspokajał .
K- Csi Piotrek nie płacz ...
P- Pojedziesz ze mną do Zawiercia na pogrzeb
i pomóż posprzątać jej rzeczy ?
K- Oczywiście , że tak , była dla mnie jak babcia . Jeszcze raz mi przykro ... Ale pamiętaj masz mnie , moją mamę zawsze możesz do nas przyjść
i pogadać . Swoją drogą mama ma ciebie za syna nawet po zerwaniu .
P- Dziekuję , że pojedziesz ze mną ... Jutro koło 11 wyjedziemy , chciałbym pojechać na kilka dni ,  więc spakuj się okej ?
K- Okej  , to ja idę dokończę śniadanie .
P- Ja zaraz przyjdę ...
K- Nie zostań zrobię sam do końca .
P- Okej .

" Because , I Love You Idiot " ~KxP~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz