~ Rozdział 5. ~

118 2 1
                                    

* Time skip po prysznicu *

Piotrek był głodny więc zrobił sobie spaghetti
i zawołał Kacpra :
P- Kacper !
K- Co ?
P- Zrobiłem spaghetti zjesz trochę ?!
K- No mogę zjeść.
P- To chodź bo wystygnie !.
K- Idę.
Przyszedł Kacper i jedli razem gdy nagle zadzwonił telefon Piotrka. Gdy blondyn spojrzał na ekran to zrobił wielkie oczy.
K- Nie odbierzesz ? - zapytał szatyn.
P- Nie to nikt ważny , jedzmy. - powiedział blondyn.
K- Okej powiedzmy , że wierzę.
Po zjedzeniu poszli do swoich pokoi spać.
Rano Piotrek wstał o 7 ubrał się i zjadł śniadanie. Wziął walizkę zostawił ją w przedpokoju i poszedł do pokoju Kacpra. Uchylił lekko drzwi i zobaczył śpiącego chłopaka wtulonego w poduszkę. Uśmiechnął się na ten widok , wyszedł i zamknął drzwi. Ubrał buty , zabrał walizkę i zjechał windą na parking. Włożył bagaż do bagażnika wsiadł za kierownicę i pojechał do Zawiercia. Jechał około trzy godziny , po drodze wstąpił do Maca na kawę
i jakieś ciastko.

Pod domem Piotrek zaparkował , zabrał bagaż
i zapukał do drzwi. Otworzyła mu babcia , wyglądała bardzo źle. Była blada jak ściana , słabo się trzymała na nogach. Piotrek gdy zobaczył babcię w takim stanie to zostawił walizkę i pomógł jej dojść do łóżka , by się położyła.
Zaczęli rozmowę :
B- Kacperek z tobą nie przyjechał ?
P- Niestety nie , ale już nie przyjedzie ... - odpowiedział.
B- Dlaczego stało się coś ? - zapytała słabym głosem.
P- Zerwaliśmy ...
B- Ale jak to ?
P- ...
B- Mam wrażenie , że nie chciałeś tego prawda Piotrusiu ?
P- Masz babciu rację ... Miłość do Kacpra nie wypaliła jeszcze ...
P- Właściwie to gdzie mama i Wojtek ?
B- W szpitalu ...
P- Co się stało ?
B- Mama miała wypadek ... Auto ją potrąciło - odparła mając łzy w oczach .
P- Ale ... Będzie z nią dobrze ? ... - teraz popłakałem ja małe dziecko , babcia przytuliła mnie .
Uspokoiłem się i poszłem do swojego pokoju nawet nie wiem kiedy zasnąłem . Rano obudziła mnie babcia , dziś wyglądała lepiej niż wczoraj . Ogarnąłem się i pomogłem babci zrobić śniadanie . Zjedliśmy , a mój telefon zaczął dzwonić . To znowu ona , czego chce - pomyślałem .
B- Odbierz .

Odebrałem dzwoniła do mnie moja była . Ta sama co dzwoniła jak jedliśmy spaghetti z Kacprem . Zapytała czy serio zerwałem z szatynem . Zgodnie
z prawdą jej powiedziałem , że tak . Z dalszej rozmowy wyszło to , że liczyła ona na związek . Powiedziałem jej wprost : to , że zerwałem
z Kacprem nie oznacza , że będziemy razem , ja nadal jestem gejem . Zwyzywała mnie od pedałów
i się rozłączyła . Do końca dnia spędziliśmy super czas z babcią . Wspominaliśmy oglądając stare zdjęcia . Nie rozmawialiśmy o zerwaniu , ani
o innych przykrych tematach . Babcia widziała , że boli mnie to . Taka babcia to skarb .

Minął weekend z mamą było ponoć lepiej , choć nie wiedziałem na 100% , bo nie mogłem pojechać do szpitala , nawet na chwilę . Postanowiłem wrócić do Warszawy teraz niż jechać po nocach .

* O 13 *
Piotrek z babcią zjedli razem obiad , posprzątali , wypili herbatkę i blondyn postanowił już wrócić . Pożegnał się z babcią , spakował walizki do auta
i pojechał do Warszawy .

" Because , I Love You Idiot " ~KxP~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz