Jeśliś snem, stań się jawą

2K 126 7
                                    


Następny tydzień Harry pamiętał jak przez mgłę.

Rano, po wyznaniu Severusa, Dumbledore wezwał Pottera do swojego gabinetu, by powiadomić go, że nie było żadnego ataku na sierociniec, ale Zakon ma na oku wszystkie znajdujące się w piętrowych budynkach.

Kilka dni później Ron i Hermiona wrócili z przerwy świątecznej. Po wielu szturchnięciach i namawianiu przez przyjaciółkę, rudzielec przeprosił za swoje zachowanie. Oświadczył, iż był po prostu zaskoczony i nie powinien robić o to tyle hałasu. Granger uściskała Harryego, a następnie przeprosiła za sposób, w jaki traktowali go oboje przez ostatnie miesiące. Zielonooki był przekonany, że Snape wciąż był na nich zły, ale wyglądał na zadowolonego z powodu ich pojednania. Poza tym, brunet miał o wiele ważniejsze problemy, z których, niestety, nie mógł się zwierzyć przyjaciołom…

Tak jak obiecał, Severus nie nachodził Harryego, dając mu czas na przemyślenia. I za to Gryfon był mu wdzięczny.

Wszystko, co kochał w Severusie, chłopak odnajdywał w Alanie, a jednak wciąż czuł, jakby był zakochany w dwóch osobach na raz. Nawet, jeśli tak naprawdę były jedną i tą samą. To było tak zagmatwane i przerażające, że Harry sam już nie wiedział, co powinien czuć.

Po długich rozważaniach, uznał, iż powinien odczuć ulgę. W końcu jedynym powodem, dla którego wątpił w swe odczucia wobec Alana, była świadomość jego uczuć do Severusa. Właśnie przez to czuł się tak, jakby go zdradzał.

Ale teraz Alan i Severus są tym samym człowiekiem. Czy te wątpliwości nie powinny więc zniknąć? Nie mógł kochać Rickmana, ponieważ on tak naprawdę nigdy nie istniał. Podobał mu się jego wygląd, ale za to Snapea lubił bardziej. Nie było problemu z różnicą wieku, a relacja uczeń — nauczyciel nie miała większego znaczenia, gdyż kończył szkołę za sześć miesięcy. Poza tym, Severus i tak nie jest teraz pedagogiem.

Wszystko sprowadzało się więc do jednej rzeczy: uczuć Harryego do Alana. Myślał, że kocha Severusa. Potem spotkał szatyna i prawie całkowicie zapomniał o starszym mężczyźnie. Czy to oznacza, iż, rzeczywiście, nie kochał Snapea, skoro tak szybko o nim zapomniał?

Z drugiej jednak strony, lubił Alana tak bardzo, ponieważ przypominał mu o Ślizgonie. Czy to znaczyło, że był zły i wodził swojego chłopaka za nos?

Tyle, iż on naprawdę lubił Alana.

Po tygodniu prób poskładania swoich myśli w całość, Harry zdecydował porozmawiać z Severusem. Może mężczyzna będzie w stanie go zrozumieć.

**********

- Byłem zakochany w kimś, kto nie był mną zainteresowany — zaczął Harry w chwili, gdy pozostał ze Snapeem sam na sam.
- Słucham? — zapytał Severus, zaskoczony takim początkiem rozmowy.
- To dlatego miałem depresję. Możesz iść i powiedzieć to Dumbledoreowi.
- Harry, powiedziałem ci już, że nie dbam o to zadanie. Troszczę się o ciebie — oświadczył Ślizgon, zastanawiając się, kogo kochał Potter.

Zielonooki uśmiechnął się w duchu. Zdecydował się to wyznać, w razie gdyby chodziło mu tylko o zdobycie informacji dla dyrektora. Oczywiście, mężczyzna wciąż mógł kłamać, ale Harry doszedł do wniosku, iż prawdopodobieństwo tego jest teraz bardzo małe.

- Powiedziałeś, że powinniśmy być ze sobą szczerzy — kontynuował. Severus przytaknął. — Byłem zakochany w tobie... — Merlinie, jakie to dziwne: patrzeć na Alana, a myśleć o nim jak o Severusie — …i zdałem sobie sprawę, że ty nigdy mnie nie pokochasz. To był powód mojej depresji.

Severus był zszokowany. Harry go kochał? Otworzył usta by coś powiedzieć, ale chłopiec uniósł dłoń, by tego nie robił.

- W wakacje doszedłem do wniosku, iż powinienem przestać o tobie myśleć i znaleźć sobie kogoś, kto nawet, jeśli nie kochał, to będzie chociaż mnie lubił. Wtedy poznałem Alana. Miał duże poczucie humoru i wiedział, jak mnie pocieszyć bez zbytniego sentymentalizmu. Bardzo przypominał mi o mężczyźnie, którego darzyłem uczuciem, tyle tylko, że był młodszy i nie nienawidził mnie. Pocałował mnie i wtedy zacząłem się w nim zakochiwać. Czułem się winny, ponieważ porównywałem go do ciebie, a jednocześnie zdezorientowany, gdyż miałem wrażenie, że znam go od lat. Teraz odkryłem, iż ty i Alan to jedna osoba i czuję się jakbym zdradził Alana… Albo ciebie… Nie jestem pewien, jak to wyjaśnić.

Severusowi zajęło chwilę, by zrozumieć słowa bruneta.

- Nigdy nie chciałem postawić cię w takiej sytuacji — odparł szczerze. — W życiu nie domyśliłbym się, że coś do mnie czujesz. Chociaż teraz, gdy to powiedziałeś, lepiej zrozumiałem kilka rzeczy.
- Na przykład? — zapytał zdumiony Harry.
- Dlaczego broniłeś mnie w pociągu pierwszego dnia szkoły oraz dlaczego wyglądałeś na zmartwionego, gdy się dowiedziałeś, że mnie nie będzie.
- Zauważyłeś to? — Zarumienił się, pomimo wcześniejszego wyznania swojego sekretu.
- Tak, zauważyłem, jednak nie rozumiałem tego aż do teraz. Harry, nie zamierzałem się w tobie zakochać. Jedyne czego chciałem, to zakończyć to cholerne zadanie tak szybko, jak to tylko możliwe. Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że cię kocham, moim jedynym celem było spędzenie z tobą jak najwięcej czasu. Byłem pewien, iż gdy odkryjesz kim jestem, będziesz zniesmaczony i odejdziesz. Nigdy nie spodziewałem się z twojej strony dezorientacji, czy takiej reakcji, jak teraz i oczywiście nie chcę, byś czuł się winny z powodu swoich uczuć.
- Pragnę tylko, byś nie myślał o mnie jak o niedojrzałym dziecku, bo zakochuję się i odkochuję tak szybko — odpowiedział mężczyźnie. — To znaczy, nie byłem zakochany w Alanie, ale prawdopodobnie byłbym, gdybym znał go nieco dłużej. Nigdy nie czułem tego aż tak mocno do kogokolwiek — ciebie, czy Alana — i dlatego nie chcę, żebyś sądził, że przestanę cię kochać w trzy sekundy, kiedy spotkam kogoś innego…
- Harry, zaufaj mi, nie myślę, iż jesteś niedojrzały… już nie. Tak samo, nie postrzegam cię, jako osoby lubiącej przelotne romanse. Gdyby tak było, już dawno byś mnie wykorzystał i zostawił. Nie traciłbyś czasu na poznanie bliżej. Ufam twojemu osądowi, jeśli twierdzisz, że mnie kochasz, to ja ci wierzę.
- Nie jesteś zły za moje uczucia do Alana? — zapytał brunet.
- Nie. Właściwie, jestem zadowolony. Gdyby nie to, nie bylibyśmy tu teraz.
- Też tak sądzę. — powiedział Potter, wciąż czując się winnym.
- Zacznijmy od początku — zaproponował Sev. — Harry, czy zechciałbyś towarzyszyć mi na randce w piątek?
- Tobie Severusowi, czy Alanowi?
- Mnie, Severusowi.

Harry uśmiechnął się.

- Z przyjemnością. Mimo iż lubię Alana, ciebie wolę o wiele bardziej.
- Miło mi to słyszeć — odparł Snape, unosząc kąciki ust w półuśmiechu.
- Kiedy wrócisz do swojej prawdziwej postaci?
- Nie wiem — odrzekł Ślizgon. — Muszę o tym porozmawiać z Albusem. Skoro celem zamienienia mnie w siedemnastolatka było ułatwienie mi zbliżenia się do ciebie, jestem pewien, że nie będzie z tym problemu.
- Mam nadzieję — stwierdził zielonooki, nachylając się w kierunku Severusa.

Mężczyzna objął go i schował nos w jego włosach.

- Czy Dumbledore nie będzie miał nic przeciwko naszemu związkowi?
- Zaufaj mi, będzie zachwycony. — Wrócił myślami do niezbyt subtelnych aluzji Albusa. — Byłbym zdziwiony, gdyby już nie świętował tego filiżanką przesłodzonej herbaty i cytrynowymi dropsami.
- Myślisz, że chciał, żebym was usłyszał tamtej nocy? — zapytał Harry.
- Bez wątpienia. Ten człowiek zawsze wie, czy ktoś stoi pod jego drzwiami.
- Jesteś na mnie zły za odkrycie prawdy? — Gryfon zerknął mężczyźnie prosto w oczy.

Severus odwzajemnił spojrzenie, zanim się pochylił i pocałował go.

- Nie.

KONIEC
IG-  bellatrixcomopersona

One stupid person-SNARRY (BCP) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz