•3•

357 24 8
                                    

Polly's pov:
Gdy usłyszałam otwieranie zamka, zobaczyłam moją rozwiązaną sznurówkę którą postanowiłam zawiązać. Gdy to zrobiłam drzwi momentalnie się otworzyły a w nich ujrzałam młodego mężczyznę z zarostem i bez koszulki. Niecodzienny widok jednak muszę się przyzwyczaić, w końcu będę mieszkać z dwoma chłopakami.
-Nie gadaj, Apollonia jak ty wyrosłaś i cycki ci urosły.- odrzekł Nick zamykając mnie w mocnym uścisku.
-Tęskniłem za tobą.- dodał odstawiając mnie na ziemię.
-Cóż za miłe powitanie Nicholasie.- odpowiedziałam
-Mój brat zaciągnął cię na siłkę że jakiś silniejszy się stałeś?- prychnęłam
-Spostrzegawcza jesteś.-posłał mi oczko
-NICK DO CHOLERY MOŻESZ PRZEZ CHOCIAŻ 5 MINUT NIE PODRYWAĆ MOJEJ SIOSTRY I UBIERZ ŁASKAWIE KOSZULKĘ BO TYM JEJ NIE PODERWIESZ.- wykrzyczał Dream niosący mój bagaż.

Po około 5 minutach siedziałam już w swoim pokoju rozpakowując moje walizki. Założyłam słuchawki i puściłam moją playlistę. Gdy wsadzałam ubrania do szafki poczułam się obserwowana. Kiedy się odwróciłam podskoczyłam ze strachu.
-Długo tak się na mnie gapisz?- powiedziałam w lekkim szoku
-Powiedzmy że od momentu gdy zaczęłaś śpiewać Lady Gagę, nie miałem serca ci przerwać.- odparł Sapnap opierający się o framugę drzwi z zadziornym uśmiechem
~Coś czuje że nie skończy się na jednej takiej sytuacji~ pomyślałam
-Więc po co właściwie tu przyszłeś? Jestem dość zajęta.- rzekłam kontynuując składanie ubrań.
-Twój kochany jakże braciszek zamówił pizze i kazał mi cię zawołać.- odpowiedział
-Nie mogłeś odrazu mi tego powiedzieć tylko zakłócać mój spokój?-
-Mogłem ale nie chciałem przegapić okazji posłuchania twojego śpiewu- mówiąc to robił w międzyczasie serduszko z palców
-Ughhh po prostu chodźmy a ty pukam następnym razem.-
-Dobrze już, nie denerwuj się bo ci pryszcze wyskoczą.- dostał za to pięścią w ramię. Po tym udaliśmy się na dół w ciszy.

-Claaay mamy ketchup?-spytałam biorąc kawałek pizzy na talerz.
-Powinien być w lodówce na boku. Przynieś mi też.- poprosił mój brat.
Kiedy przechodziłam obok stołu w poszukiwaniu sosu do pizzy, pod nogami przeszła mi Patches przez którą przewróciłam się do przodu. Gdy byłam gotowa na upadek, poczułam czyjeś ręce trzymające mnie na biodrach. Momentalnie spojrzałam w górę i ujrzałam tego irytującego szatyna z uśmiechem na twarzy.
-No no, ja wiem że nie widzieliśmy się 3 lata ale żeby odrazu lecieć na mnie pierwszego dnia. Po tobie bym się tego nie spodziewał Polluniu.- zaśmiał się Nick
-Nie wyobrażaj sobie za dużo Nicholasie.- prychnęłam wyrywając się z rąk Sapnapa po czym popatrzałam na niego z pod byka.

Po kolacji zaczęliśmy oglądać jakiś film akcji. W pewnym momencie mój telefon zabrzęczał. Podniosłam go by sprawdzić co mi przyszło. Okazało się że napisał do mnie Floris

Floris 🦊
Hej,jak tam rozpakowałaś się już?

Hej,tak obecnie oglądam film z chłopakami
A u ciebie jak?
Byłeś już u taty?
Jak się czuję?

Byłem czuję się trochę lepiej ale
wciąż słabo :/
Chciałabyś się może
spotkać jutro popołudniu?

Pewnie o której ci pasuje?

Co powiesz na 15:00 w
kawiarni obok szkoły?

Pasuje, widzimy się jutro.
Do zobaczenia lisku🦊

Do zobaczenia śliczna :*
———————————————————————————
Uśmiechałam się jak głupia do telefonu na ostatnie słowo, co nie ubyło uwadze mojego brata.
-No no z kim tam romansujesz? Kiedy go poznam?-wykrzyczał wnet zasypując mnie pytaniami na temat mojego nowego znajomego
-Oh daj spokój nie mam 15 lat żebyś mnie pilnował, poza tym jutro popołudniu wychodzę z nim na spotkanie.- odparłam
-No dobra ale zabezpieczaj się i zapoznaj mnie z nim kiedyś, muszę ocenić mojego przyszłego zięcia czy się nadaję.- dodał rozbawiony, Sapnapa nie rozśmieszyły jego słowa. Uważnie przyglądał się całej sytuacji. Zdziwiło mnie jego zachowanie, bo to zawsze on denerwował mnie takimi tekstami, jednak tym razem nie odezwał się żadnym słowem.
-Wiecie co idę się położyć, jutro czeka mnie ciekawy dzień.- oznajmiłam im przeciągając się.
-No tak w końcu musisz wstać o 5 rano by być gotowa na 15 na RANDKĘ- podkreślił ostatnie słowo.Nick na jego słowa lekko się skrzywił. O co mu chodzi? Nieważne może ma jakiś gorszy dzień czy coś.
-Ha ha ha, bardzo zabawne, posłuchaj mnie to NIE jest żadna randka, tylko spotkanie ze znajomym więc łaskawie proszę nie wymyślaj sobie za dużo bo to się źle dla ciebie skończy, a teraz dobranoc wam.- rzekłam wchodząc na górę do pokoju.

Wskoczyłam pod kołdrę, ustawiłam sobie budzik na rano i chwilę poprzeglądałam media społecznościowe. Po krótkim czasie moje powieki stały się coraz cięższe i po nie długiej chwili odpłynęłam w krainę morfeusza.

——————————————————
713 słów
3 rozdział zostawcie gwiazdki i komentarze. Jak myślicie co będzie dalej?

~Buddy's sister~ sapnap x oc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz