•9•

263 15 2
                                    

Polly's pov:
Wracając z treningu ujrzałam Nicka śpiącego na kanapie w salonie. Zdziwiło mnie to, ponieważ chłopak nigdy nie śpi popołudniu. Postanowiłam spytać o to mojego brata który stał w kuchni, oglądając coś na telefonie podparty o blat, czekając aż woda w czajniku się zagotuje by zalać swoją kawę.
Po cichu podeszłam do niego by zobaczyć co ogląda.
- Buuu!- krzyknęłam na co o mało nie zrzucił urządzenia.
-Polly, matko jedyna chcesz żebym na zawał zszedł?- spytał chwytając się za serce.
-Spokojnie braciszku nic podobnego.- odparłam biorąc jabłko siadając na blat. Po chwili dodałam.
-Czemu cały czas przeglądasz instagrama tego chłopaka, weź podejdź do niego i zagadaj, a nie bądź desperatem, to nie podobne do ciebie- stwierdziłam.
-Wiem, wiem, Sap powiedział mi dzisiaj to samo. Miałem z nim dziś iść do tej kawiarni ale ta sierota skręciła nogę, przez co nie może trenować.- odpowiedział zalewając swój napój w kubku.
-Miałam o to spytać właśnie, ale jak zwykle czytasz mi w myślach.- stwierdziłam gryząc owoc.
-Widzisz normalnie telepatia- zażartował odwracając się w moją stronę popijając kofeinę.
-Mam pomysł, skoro Nicholas śpi, to moglibyśmy się przejść do tej kawiarni w której pracuje ten, jak mu tam?- spytałam
-George-odparł zamyślony, pewnie o nim.
- George, ładne imię. W takim razie opowiesz mi po drodze o nim i zaprosisz go gdzieś albo chociaż poprosisz o numer.- powiedziałam czekając na odpowiedź starszego.
-Zgoda, pod jednym warunkiem.- rzekł.
-Więc jakim?- zapytałam ciekawa.
-Ja ci opowiem o brunecie, a ty opowiesz mi o relacji z Florisem, zgoda?- poszedł odnieść kubek do zmywarki stawiając warunek.
-Hmm, jeśli to ma pomóc w polepszeniu się relacji między wami, to tak.- powiedziałam wyrzucając ogryzek do kosza.
-W takim razie chodźmy- udaliśmy się razem do wyjścia.

Szliśmy śmiejąc się jak za dawnych czasów.
-Wiesz, brakowało mi tego.- stwierdził blondyn
-Mi też i to bardzo, tęskniłam za tym.-
-Dobrze już się nie rozklejaj, masz mi opowiedzieć wszystko o tym rudzielcu.- zmienił szybko temat.
-Dobrze, ale ty zacznij.- również postawiłam warunek tak jak on to zrobił wcześniej.
-Dobra, więc pracuję w tej kawiarni od jakiegoś miesiąca. Jest brunetem, ma bladą cerę która idealnie komponuje się z jego czekoladowymi oczami w którym mógłbym się topić godzinami.-
-Tak jak to dziecko w Charli i fabryka czekolady? HAHAHAHA- zażartowałam
-ha,ha,ha, wracając, ma gdzieś 1,75m ma prześliczny uśmiech, zresztą on cały jest piękny. Zawsze gdy łapie z nim kontakt podczas zamówienia, miękną mi nogi i pląta mi się język, a gdy posyła mi oczko lub uśmiech to wyobraź sobie jakiego buraka spalam.- odparł. Po chwili dodając.
-Z tego co ogarniałem ma na imię George. Wyczytałem na jego plakietce przyczepionej do za dużego fartucha, wygląda w nim przeuroczo. Czasem nosi okulary przeciwsłoneczne z białymi oprawkami które jeszcze bardziej dodają mu uroku. Na instagramie kawiarni wstawili jego zdjęcie z oznaczeniem. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie obejrzał całego jego profilu. Nie jest stąd. Mieszkał w Wielkiej Brytanii w Londynie. Miał stamtąd ogrom zdjęć z przed wielu lat. Miał też chłopaka z którym prawdopodobnie zerwał, bo ostatni post z nim był 2 miesiące przed wylotem. Byli oni na tle big bena całujący się. Zdenerwowało mnie trochę, muszę przyznać. Oglądałem jego relacje i odpowiadał na pytania, jedno padło czy ma kogoś. Odpowiedział że nie, później ktoś spytał czy toleruje osoby innej orientacji, odpowiedział że sam takiej jest i toleruje. WCALE NIE JA ZAŁOŻYŁEM KONTO DO STALKOWANIA I NAPISAŁEM TE PYTANIA, ale wracając, zawsze przed spaniem o nim myślę i wyobrażam sobie jak się razem przytulamy i leżymy. Czy to normalne?- zadał mi pytanie lekko zażenowany.
-Hola, hola, czy ty chcesz mi powiedzieć że zakochałeś się w typie z którym zamieniasz max 5 zdań?- odpowiedziałam tym samym.
-Na to wygląda, pomóż mi proszę, ja nie wytrzymuję już.- poprosił widocznie zmęczony tym.
-Dobrze dobrze, ale dziś ty musisz wykonać ten pierwszy krok.- odparłam
-A jeśli nie będzie chciał, to jego strata, jesteś świetnym facetem, napewno jeszcze spotkasz kogoś.- dodałam do wcześniejszej wypowiedzi, dodając mu tym samym otuchy i słowa wsparcia.
-Masz rację, teraz twoja kolej. Opowiadaj.- rzekł już wyluzowany, widocznie podziałały moje słowa.
-Dobrze już dobrze. No to tak, z Florisem czuję się bardzo dobrze. Zawsze jestem w centrum jego zainteresowania. Stwierdził też że Nick jest zazdrosny o mnie. Nie wiem czy tak jest czy nie tak szczerze. Wydaję mi się że Sap taki jest przez ich wspólną przyszłość. Kiedyś miałam chłopaka. Zostawił mnie dla swoich przyjaciół. Mark wolał pić ze znajomymi niż spotykać się ze mną. Na początku układało nam się idealnie, ale z czasem zaczął zlewać i stał się agresywny w stosunku do mnie. Zerwałam z nim w dniu kiedy uderzył mnie w twarz, kiedy pokłóciłam się z nim o naszą relacje. Kilka miesięcy później przyleciałam tu i zapominam o nim, a Fundy daje mi to czego on nie potrafił mi dać.- zakończyłam swą przemowę.
-MATKO CZEMU NIE POWIEDZIAŁAŚ?-spytał zmartwiony i zdenerwowany.
-Nie chciałam cię obarczać moimi problemami, poza tym to przeszłość. Zapomnijmy o tym dobrze?- odpowiedziałam z nadzieją by zakończyć ten temat.
-Niech ci będzie, ale jeśli będzie się coś dziać, odrazu mi o tym powiedz. Jesteśmy rodzeństwem. Nie chce cie stracić.- oznajmił przytulając mnie.
-Ja ciebie też. Spójrz już jesteśmy. Lepiej zepnij poślady i zagadaj do niego.- odparłam otwierając drzwi do kawiarni.
-Dobra, podejdę do niego za chwilę.- rzekł spięty.

Po 2 minutach podszedł do nas na 100% ten brunet. Clay był w niego zapatrzony jak w obrazek. To na pewno on. Mniejsza o to. Zamówiliśmy nasze ciastka i herbaty. W niecałe 3 minuty podano nam nasze zamówienia. Po jakiś 10 minutach blondyn wstał idąc w stronę lady, szepcząc szybko.
-Życz mi powodzenia, to jest ten czas.- rzucił po czym podszedł do kelnera.

Dream's pov:
Podeszłem cały zestresowany do chłopaka który obsługiwał klienta. Gdy nadeszła moja kolej, spytał łagodnie pełen entuzjazmu.
-O hej to ty! miło cię widzieć. W czymś pomóc?- spytał posyłając mi uśmiech w który mógłbym patrzeć godzinami. Przełamałem się i zacząłem mówić.
- Właściwie to tak. Nie musisz się zgadzać, ale czy chciałbyś dzisiaj gdzieś wyskoczyć po pracy? Na przykład do kina. Wyszło pełno nowych filmów co ty na to?- spoglądałem nerwowo raz na niego raz na swoje palce którymi się bawiłem ze stresu.
-Właściwie to chętnie! Kończę o 16:30. Przyszedłbyś i odrazu byśmy poszli. Zgadasz się?- odparł niższy
-T-tak, tak, jasne. Mógłbym jeszcze prosić twój numer?- zapytałem podczas gdy cały stres zeszedł ze mnie. Chłopak nic nie odpowiedział. Wyciągnął swój notes z fartucha i zaczął na nim coś pisać. Po chwili wyrwał kartkę i wsadził mi ją do ręki. Po czym dodał.
- Do zobaczenia.Nie spóźnij się blondasku.- rzekł po czym bez słowa udał się na zaplecze. W lekkim szoku podszedłem do siostry i spytałem czy wychodzimy.

Podczas drogi rozmawialiśmy o sytuacji i dziękowałem jej za to że mnie zmotywowała.
-Muszę poznać swojego przyszłego szwagra.-odparła otwierając drzwi do domu.
-Bez przesady, to tylko wyjście do kina.- odpowiedziałem po chwili będąc w lekkim szoku.
Wchodząc do salonu zastaliśmy Nicka i Karla którzy spali w bardzo dwuznacznej pozycji.

———————————————————————————
1145 słów
HEJKAAAA
dodałam do tej książki troszkę Dnf mam nadzieję że to dobry pomysł piszcie w kom czy jest ok
zostawcie ⭐️⭐️⭐️

~Buddy's sister~ sapnap x oc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz