gra

419 35 99
                                    

Nick i Karl jeszcze nie poszli. Byłem trochę zdezoriętowany tym, szczególnie że właśnie zbliżała się noc. Cały czas o czymś gadali, a ja poszłem spać podczas kiedy Dream przystawiał mi do rany lód. Głowa mnie bolała, więc mimo rozmów chłopaków i mojej ciekawości, jakoś same oczy mi się zamknęły. 

Kiedy się obudziłem, nie widziałem w pokoju chłopaków, a tylko jakiegoś chłopaka w czapce. Wstałem jak najciszej umiałem i się na niego rzuciłem od tyłu. Bałem się że to włamywacz. Posadziłem go na krześle i związałem grubym sznurem, dokładnie tym co blondyn związał mnie, kiedy zastał mnie śpiącego w jego domu po raz pierwszy. 

- czego tutaj szukasz?- spytałem zdezoriętowanego chłopaka.

On się na mnie tylko popatrzył, a z jego twarzy można było wyczytać niezrozumienie zaistniałą sytuacją. Do pomieszczenia wszedł zielonooki z Karl'em i Nick'iem, i do tego jeszcze z jakimiś dwoma mężczyznami. Popatrzyłem na nich ze zdziwieniem, a oni patrzyli na mnie z jeszcze większym.

-George? Co ty robisz?- spytał Dream, podchodząc do mnie powoli bliżej.

- jak się obudziłem, zauważyłem tego chłopaka i się wystraszyłem, więc go przywiązałem do krzesła- wytłumaczyłem.

- spokojnie George, to tylko Alex.

- nie znam.

- eh, no tak. To poprostu mój przyjaciel, tak samo jak tamta dwójka- powiedział wskazując ręką na chłopaków opierających się o futrynę.

- aha, chyba że tak- odpowiedziałem i podeszłem do krzesła tego przyjaciela Dream'a i odwiązałem go.

Chłopak wstał i odwrócił się w moją stronę.

- jestem Alex- powiedział podając mi rękę.

- już to wiem, ja jestem George- powiedziałem i szybko ścisnąłem jego dłoń.

Podczas kiedy ja dalej stałem opierając się o ścianę, podeszli do mnie jeszcze te dwie osoby.

- cześć, jestem Wilbur- powiedział jeden z nich.

- George- odparłem i podałem mu rękę.

- Cześć George ja jestem techno.- powiedział drugi chłopak, który miał różowe włosy. Podał mi swoją dłoń a ja ją uścisnąłem tak jak w poprzednich przypadkach.

Kiedy już się sobie przedstawiliśmy, miałem ochotę spytać co ich tu sprowadza, ale trochę głupio tak, szczególnie że to nie jest mój dom, a dom mojego porywacza. Nawet nie przyszli do mnie.

Ja usiadłem na materacu, a zielonooki blondyn usiadł obok mnie. -Karl, Nick, Alex, Techno, Wilbur.- powtórzyłem sobie w głowie próbując utrwalić w pamięci imiona i ksywki osób znajdujących się w pomieszczeniu. Oni o czymś tam rozmawiali, a ja siedziałem. Zacząłem słuchać dopiero wtedy kiedy zaczęli mówić o jakiś ciekawych przypałach i swoich czasach szkolnych. To może być ciekawe.

- ej chłopacy, pamiętacie tą grę w którą graliśmy w podstawówce? To była nasza ulubiona gra. Pani dzieliła nas na grupy po czym mówiła naprzykład "owoc" i każda drużyna musiała powiedzieć jeden owoc.- zaczął Alex

- o tak pamiętam to- powiedział techno

- ej, a co wy na to żeby w to zagrać teraz?- spytał Wilbur.

Wszyscy popatrzyli na niego z dziwnym wzrokiem, ale potem się zgodzili.

- George, a ty chcesz grać?- spytał Dream patrząc mi w oczy.

- no mogę, ale nie znam zasad.

- spoko wszystko ci wytłumaczmy- dodał zielonooki i uśmiechnął się szeroko.

- a więc tak- zaczął Karl. Dobieramy się w grupy, w tym przypadku będą 3 grupy po dwie osoby i oczywiście prowadzący.

- ja mogę być prowadzącym!- wtrącił się Alex

- wspaniale, ale daj mi kontynuować.- zdenerwował się Karl. Prowadzący czyli Alex, wymyśli jakieś słowo, tak samo jak mówiliśmy wcześniej, dajmy przykład słowo "owoc" i każda grupa w piętnaście sekund musi wymienić jakiś owoc. Rzeczy nie mogą się powtarzać, a jeśli grupa nie odpowie w kwadrans, odpada.

- brzmi dobrze- powiedziałem.

Nick i Karl dobrali się razem. Do Dream'a podszedł techno i poprosił żeby z nim grał, mi natomiast został tylko Wilbur.

- Dobra to zaczynamy!- krzyknął chłopak w czapce.

- zwierzę wodne!- krzyknął po chwili.

- żółw!- krzyknął blondyn.

- wieloryb!- wrzasnął snapnap.

- Foka!- wymyślił Wilbur.

Krzyczeliśmy tak różne zwierzęta. Jakieś płaszczki, ryby, rekiny, meduzy i inne takie gówna. Wczułem się dość w tą grę. Była naprawdę fajna. Wkońcu Nick i Karl już nie wiedzieli co powiedzieć, i minął ich czas. Odpadli, teraz tylko wygrać z Dream'em.

- dobra to, coś gorącego- powiedział Alex unosząc brwi do góry i do dołu i tak przez chwilę.

- herbata!

- gorąca czekolada!

- ciepły obiad!

- kawa!

- słońce

- ogień!

- czajnik z ugotowaną wodą!

Krzyczeliśmy co chwilę wymyślając kolejne ciepłe rzeczy. Wkońcu słów zaczęło brakować, a ani ja, ani Wilbur nie mieliśmy pomysłu.

- haha!- zaśmiał się Dream.

- Dream!!!- wrzasnąłem ze złości.

- tak, może być. Liczy się! Dream, Techno wymyślacie coś gorącego albo przegrywacie.

Przez chwilę miałem solidnego laga, ale po chwili zrozumiałem o co chodzi. Zarumieniłem się, a nie, znów przybrałem kolor buraka.

- ale nie oto mi chodziło! Krzyknąłem na niego żeby się zamknął bo mnie wkurzył- wytłumaczyłem się.

- dobra, ale i tak wiemy że to też miałeś na myśli- odpowiedział Alex.

- co? Dream masz jakiś dziwnych tech kolegów, a szczególnie tego w czapce- powiedziałem.

Ostatecznie blondyn i różowo włosy nic nie wymyślili i przegrali. To był dla mnie taki wstyd... Mimo że nie powiedziałem tego pod TAKIM względem, ale oni mogli tak pomyśleć, a tym bardziej Dream mógł tak pomyśleć. Jestem gejem ale nikt nie musi o tym wiedzieć, szczególnie że nie podoba mi się nikt z nich. 

Do usług, książęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz