- Idę dostarczyć te rzeczy od Beidou dla Kamisato. Chcesz iść ze mną? - zapytał Tomo, ubierając buty i szykując się do wyjścia.
Od ich poprzedniej rozmowy minęło już trochę czasu. Żaden z nich nie wracał do tego tematu. Nie wiedział jak było w przypadku Kazuhy, ale mężczyzna bez przerwy myślał nad tamtą sytuacją. Kiedy zaczęło się ściemniać przypomniał sobie, że miał jeszcze sprawę do załatwienia z Kamisato, i że musiał to zrobić jeszcze tego dnia.
- Jasne - zgodził się chłopak.
Jego głos, wyraz twarzy a nawet ruchy, nic nie wskazywało na to, że wcześniejsze wydarzenia mają na niego jakiś wpływ. Zupełnie, jakby wszystko wróciło do wcześniejszego porządku. Prawie wszystko. Blondyn nie mógł wyzbyć się uciążliwego poczucia pustki. Podświadomie chyba pragnął interakcji z Kazuhą, drążenia tamtego tematu, dowiedzenia się wszystkiego, wyciągnięcia od chłopaka jak największej ilości informacji. A na koniec może czegoś więcej z ich relacji...?
Nie.
Jakaś część jego świadomości doskonale zdawała sobie sprawę, że nie powinien a nawet nie może naciskać w tej kwestii na nastolatka, który wyraźnie nie chciał z nim o tym rozmawiać.- Czy ten Ayato Kamisato mieszka daleko? - zapytał Kazuha, kiedy wychodzili z mieszkania.
- To nie istotne, i tak mam załatwiony transport - odparł mężczyzna, zamykając drzwi na klucz.
Podobnie, jak to bywało w przypadku odwiedzin u Beidou i Ningguang, tym razem również posłano po nich samochód, który z pewnością nie zaliczał się do tanich modeli. Pomimo tego, że jego rodzina była w miarę majętna i również posiadała nie tanie samochody, chłopak praktycznie nigdy nie wybierał się z rodzicami na żadne spotkania służbowe. Z tego też powodu każda jazda podobnym samochodem była dla niego czymś wyjątkowym. Chociaż świadomość, że podróż taka nie do końca może być inicjowana w celach w zupełności zgodnych z prawem, z pewnością dodawała dodatkowego uroku takim sytuacjom. Na podobnej zasadzie działało jego zaciekawienie do małego pakunku trzymanego przez Tomo na kolanach. Był on sprowadzony z Mondstadt, które znajdowało się na prawdę daleko od Inazumy. W dodatku nie było zamówione przez Kamisato Ayato w normalny sposób, tylko sprowadzane specjalnie dla niego przez Beidou i przekazane przez Tomo. A to z pewnością dodawało całej sytuacji podejrzanych barw i atrakcyjności. Dlatego też świadomość, że najprawdopodobniej nie będzie mu dane poznać zawartości paczki, trochę go bolała.
Kiedy wyszli z auta znaleźli się przed ogromnym budynkiem, który swoją wielkością przypominał bardziej hotel niż posesję prywatną. Drzwi otworzył im blondwłosy młody mężczyzna, którego, jak mu się wydawało, Kazuha musiał spotkać już wcześniej. Uprzejmie się z nimi przywitał i zaprowadził ich do pomieszczenia w którym przy dużym stole zasiadał niebiesko włosy mężczyzna i podobna do niego, trochę młodsza dziewczyna. Widząc ich od razu wstała od stołu, ukłoniła się po czym wyszła z sali. Cały ten czas chłopak trzymał się za swoim towarzyszem, idąc tuż zanim. Zza jego pleców wyszedł dopiero w momencie kiedy niebiesko włosy, najprawdopodobniej właśnie Ayato, ruchem ręki wyraził zgodę na to, by razem z nim usiedli przy stole. Wówczas nastolatek dostrzegł na sobie zaciekawienie spojrzenie Kamisato.
- Kaedehara Kazuha, jak widzę - odezwał się nagle.
Białowłosy oblał się zimnym potem, słysząc z jego ust swoje imię i nazwisko. Czyżby ten mężczyzna skądś go znał? Młodszy przyglądnął mu się uważnie, na dłuższą chwilę zawieszając na nim swoje spojrzenie. Tomo zerknął ukradkiem w stronę Kazuhy, również nie rozumiejąc co w ogóle się dzieje.
I wtedy nastolatka olśniło. Nie skojarzył po imieniu, ale patrząc na wygląd uświadomił sobie, że miał już do czynienia z Kamisato Ayato. Było to lata temu, dlatego też zupełnie wyleciało mu to z głowy. Jego rodzice mieli z nim kiedyś jakieś układy, dlatego też przychodził do ich domu w odwiedziny. I właśnie wtedy go spotykał. Najwyraźniej mężczyzna zapamiętał go. Stąd też kojarzył blondwłosego mężczyznę, który ich tutaj przyprowadził; przyjeżdżał razem z nim.
![](https://img.wattpad.com/cover/302701443-288-k528967.jpg)
CZYTASZ
PARTNERS IN CRIME
Fanfic'Każdy ma prawo do swoich nadziei i marzeń. I nikt nie ma prawa ich odebrać, nawet bóg.' Ale czy kierujący się tym Kazuha podejmuje słuszne decyzje? Zwłaszcza, że może wplątać się przez to w coś, od czego nie sposób będzie się uwolnić.