Kilka dni później budzę się i widzę jak Nik siedzi na fotelu i czyta.
- Cześć kochanie jak się spało? - pyta.
- W porządku.
- Naleśniki czekają na ciebie na dole.
- Dziękuję ci.Schodzę na dół i szybko kieruje się na dół. W kuchni widzę Hayley.
- Cześć czemu nie jesz naleśników?
- Mam ochotę na płatki ale nie ma mleka.
- Rebeka czemu znowu zawaliłaś zakupy?
- Nie moja wina. Na pewno powinno być.
- Dobrze się wami opiekowali? - pyta głos za mną.
- Elijah dlaczego ja nie wiem że wróciłeś? - pytam przytulając go.
- Emma wróciłem wieczorem kiedy ty spałaś.
- Nik mogłeś mnie obudzić.
- Kochanie od kilku dni coś się z tobą dzieje i nie chciałem cię budzić.
- Faktycznie coś jest nie tak. Muszę iść do Sofie.
- Dlaczego do niej? - pyta.
- Bo sama nie zrobię sobie magicznych badań.
- Ale masz na siebie uważać.
- Jak zwykle. Proszę już przestań nie jestem małą dziewczynką.
- Ja się tylko martwię.
- Uciekam się ubrać i wychodzę.
- Ja idę do Marcela.
- Musicie przełożyć swoje palny na później. - mówi Elijah.
- Dlaczego? - pytam.
- Mam wam dużo do powiedzenia.
- Okej zaczyna być groźnie. - mówię.
- Po prostu proszę posłuchajcie.
- No okej.Potem dowiadujemy się że Nik nie został tu wezwany przez to że Hayley jest w ciąży tylko aby pozbyć się Marcela z miasta. Dowiedzieliśmy się także o rytuale czarownic.
- Emma wiesz więcej coś o tym rytuale? - pyta Elijah.
- To rytuał żniw. Poświęca się młode czarownice raz na kilkaset lat. Poświęcane są przodkom aby oni zwiększyli ich magię na walkę z wampirami. - mówię.
- Dziewczyna na magię trzech pozostałych dziewczyn i nie panuje nad nią dlatego umówiłem się z nią że udostępnienie jej kilka zaklęć z księgi naszej matki. - mówi.
- Jakie zaklęcie jej dasz? - pytam.
- Zaklęcie wiążące. Oddzieli Sofie od Hayley. Czarownice nami zmanipulowały dlatego sojusz z nimi wygasł. - mówi.
- Ale potrzebuje jednej. - mówię.
- Ma obowiązek ci pomóc jeśli nie dam własnoręcznie ją zabiję po oddzieleniu jej z Hayley. - mówi.
- Dziękuję Elijah.
- Nie ma za co Emmo.
- Więc ja nie mam nic do powiedzenia? - pyta Nik.
- Dokładnie bracie.Potem wyszedł zostawiając ich samych. Ja czekałam dłużej i sama też udałam się do drzwi aby jak najszybciej odkryć co się ze mną
dzieje. Udałam się więc do baru gdzie mogłam spotkać Sofie. Przy barze zobaczyłam Cami która była ich przynętą na ostatnim balu u Marcela.- Cześć Cami.
- Witaj Emmo jak się miewasz?
- Wszystko w porządku ale przyszłam tutaj do Sofie mam nadzieję że jest w pracy.
- Oczywiście zaraz ją zawołam.
- Dziękuję ci bardzo.Potem dziewczyna oddala się. Po chwili widzę że wraca z czarownicą.
- Cześć chciałam żebyś coś dla mnie zrobiła. - mówię.
- Co to takiego? - pyta.
- Musisz zobaczyć co się ze mną dzieje.
- Ale o co konkretnie chodzi?
- Od tamtego dnia balu coś się ze mną dzieje i chciałbym się dowiedzieć co.
- Okej więc musimy udać się na cmentarz bo tylko tam będziemy mogły rzucić zaklęcie.
- Dobrze niech ci będzie. Tylko nic nie kombinuj.
- Nie chcę zadrzeć z rodziną pierwotnych.
- Nie są tacy sraszni.
- Dla ciebie nie. Po za tym jesteś ukochaną pierwotnej hybrydy.
- Umiem poradzić sobie bez niego.Po tych słowach dziewczyna nie odzywała się już. Kilka minut później byłyśmy już na cmentarzu.
- Dobrze więc zaczynamy. Połóż się w kręgu a ja rzucę zaklęcie.
- Okej.Potem kładę się w wyznaczonym miejscu przez dziewczynę. Mam tylko nadzieję że nic nie wywinie. Dziewczyna rzuca zaklęcie.
- Ktoś rzucił na ciebie klątwę.
- Co? Jaką klątwę?
- Klątwę od której powoli umierasz. Chociaż tego nie czujesz. - mówi.
- Co? Czy mogę ją zdjąć? - pytam.
- Tego nie mogę ci powiedzieć.
- Każdą klątwę można zdjąć.
- Teoretycznie tak.
- Wiesz może kto rzucił klątwę? - pytam.
- Tego nie wiem.
- Proszę abyś zdjęła tą klątwę .
- Potrzebuje trzech składników do zaklęcia. - mówi.
- Jakich? - pytam.
- Twoich włosów, lobeli i werbeny.
- Wiesz że to są dwie rzeczy które mnie osłabiają. - mówię.
- Dlatgo są potrzebne.
- Masz to czy muszę wrócić do domu i wziąć je?
- Mam spokojnie to co zaczynamy?
- Tak.
CZYTASZ
Heretyczka | Niklaus Mikelson
FanficEmma Salvatore jedyna heretyczka na świecie oraz siostra sławnych braci Salvatore. Pewnego dnia pokłócona z braćmi wyjeżdża do Nowego Orleanu. Tam wchodzi do pierwszego baru aby się napić. Nie wie że w barze przebywa dwóch mężczyzn a jednen jest w s...