Rozdział 9

30 4 0
                                    

Kolejne dni były nie do zniesienia. Czułam się do kitu a Nik na dodatek chciał ściągnąć Davinę do rezydencji. Nie wiem jak on miał ją przekonać przecież ona go nienawidzi. Ja przez mój stan cały czas leżałam w łóżku nie miałam nawet ochoty wstawać.
Nik właśnie postanowił zobaczyć jak znoszę ciążowe osłabienie.

- Jak się czujesz? Coś ci przynieść? - pyta.
- Nie czuje się do kitu. Jakby ta mała istota zabierała mi całą moją energie.
- Może zadzwonię do Sofie a ona ci jakoś pomoże. - proponuje.
- Nie wyleże to i będzie dobrze. - mówię.
- Emmo martwię się o ciebie nawet nie wypiłaś krwi którą ci przyniosłem. - mówi pokazując na woreczek.
- Nik nie mam ochoty na to czuję się źle a ty jeszcze mnie dobijasz. - mówię
- Em skarbie powinnaś zasięgnąć rady innej czarownicy a może coś się dzieje z dzieckiem. - mówi.
- Nie chcę żadnej z porad daj mi święty spokój. - mówię zakrywając się kołdrą.
- Dzwonię do Sophie. - mówi i po chwili wychodzi z pokoju.

Godzinę później Nik przychodzi razem z Sophie.

- Emmo co się dzieje? - pyta dziewczyna.
- Nic mi nie jest po prostu Nik przesadza. - mówię.
- Nie przesadzam kochanie powiedz co ci jest i będzie z głowy. - mówi.
- Czuję się taka wyprana z energii i nie mam na nic siły. - mówię.
- Zaraz wykonam zaklęcie i zobaczymy co się dzieje. - mówi.
- Okej a masz pozwolenie od Marcela? - pytam.
- Nie martw się Marcel o wszystkim wie. - mówi Nik.
- Wie a to nowość przecież on ma o niczym nie wiedzieć. - mówię.
- Em skarbie zrobię dla ciebie wszystko nawet zaryzykuje przyjaźń z Marcelem. - mówi.
- Nie rób tego musisz mieć go jako sojusznika chociaż. - mówię.
- Dobrze zaraz zobaczymy co się z tobą dzieje. - mówi.

Sophie wypowiada znane mi zaklęcia i po chwili widzę jak jej mina zrzednie.

- O co chodzi Sophie? - pytam.
- O to że twoje dziecko na tobie żeruje i jeżeli nie będziesz pić krwi to może cię zabić. - mówi.
- Ale jak to przecież jestem wampirem na dodatek Hayley dziecko tak nie robi. - mówię.
- Twoje jest o wiele silniejsze niż Hayley. - mówi.
- Ale gdy tylko powącham krwi to mi się niedobrze robi. - mówię.
- Musisz jakoś z tym walczyć bo inaczej będziesz musiała usunąć ciążę albo sama zginiesz. - mówi.
- Zrobimy co w naszej mocy aby tak się nie stało. - mówi Nik.

Po tych słowach Sophie wychodzi a ja leżę i nie wiem co mam o tym myśleć.
Moje własne dziecko może mnie zabić albo ja mogę zabić je usuwając ciążę.

- Nik nie ma mowy o usunięciu ciąży.
- Co my mamy zrobić skoro ty nie tolerujesz teraz krwi ludzikiej? - pyta
- Nie wiem ale nie możemy zabić naszego dziecka. - mówię.
- Spróbujmy abyś napiła się mojej krwi może to zadziała. - mówi odkrywając nadgarstek.
- Nik nie będę cię osłabiać. - mówię.
- A ja chcę abyś nabrała siły. - mówi.
- Nie mogę naprawdę. - mówię.
- Bez dyskusji Em.

Po chwili jednak decyduje się aby spróbować pomysłu mężczyzny. Jego krew dla mnie smakuje wybornie i czuję się lepiej.

- I jak? - pyta gdy odsuwam się od jego nadgarstka.
- Jest lepiej czuje się dobrze. - mówię wstając z łóżka.
- To teraz będę cię dokarmiać przez całą ciążę. - mówi.
- Nik nie chcę na tobie żerować to nie w porządku. - mówię.
- Ale tak skarbie będzie musisz być silna a ten mały rozbójnik na tobie żeruje. - mówi kładąc dłoń na brzuch.
- Chciałabym aby to wszystko się skończyło i moglibyśmy gdzieś zamieszkać na jakiejś wsi w ciszy.
- Em wiesz że to dla nas jest nie możliwe teraz. - mówi.
- Wiem ale obiecaj że kiedyś tak się stanie. - mówię.
- Obiecuję i mam nadzieję że nie złamie tej obietnicy. - mówi.
- Kocham cię Nik.
- Ja ciebie też kochanie. - mówi i po chwili jego usta czuję na moich.

Po godzinnych pieszczotach i namiętnych chwilach Nik idzie załatwić sprawy z Marcelem. Ja natomiast zebrałam się i ruszyłam do łazienki. Do wanny napuściłam wody i nalałam olejku odprężającego. Potem zdjęłam ubrania i weszłam do wanny. Nawet nie wiem ile siedziałam ale przeszkodził mi ktoś pukając do drzwi.

Heretyczka | Niklaus MikelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz