10

60 8 69
                                    

Bill stał na równych nogach, a Dipper przewrócił się. Już wiedział, że teleportacja nie jest dla niego. Blondyn podniósł go z podłogi i posadził na blacie. Demon podszedł do lodówki i jedyne co tam zobaczył to spleśniałą pomarańcze. Pstryknął palcami; lodówka była pełna. Szatyn mruknął ciche "wow" przyglądając się temu co robi blondyn. Starszy wyciągnął mleko i postawił je na blacie obok chłopaka. Nieopodal butelki pojawiła się paczka płatków cynamonowych, a po chwili dwie miski i łyżki. Najpierw wsypał płatki, a później zalał mlekiem. Podsunął chłopakowi miskę i sam zaczął jeść. Szatyn zszedł z blatu i pochylił się nad miską. Łokcie oparł obok miski i jadł powoli śniadanie. Blondyn odstawił miskę do zlewu i podszedł od tyłu do chłopaka, na co ten się spiął się lekko. Mimo to jadł dalej jadł. W końcu nie miał nic w ustach jakieś dwa dni. A może nawet trzy? Sam nie wiedział. Demon przytulił się do jego pleców ocierając się o niego głową. Dipper z wrażenia, aż zakrztusił się mlekiem. Po kilku sekundach przeszło mu.

—Wszystko w porządku, Sosenko?— zapytał Bill z troską w głosie.

—M-mhm.— mruknął cicho w odpowiedzi.

Stał w bezruchu, a demon wciąż się o niego ocierał. Blondyn nachylił się nad szyją Dipper'a. Oddech szatyna przyspieszył, ale starał się zachować spokój. Bill wciągnął powietrze nosem i mruknął niczym kot.

—Ładnie pachniesz~— stwierdził po czym pocałował go w szyję.

Chłopak odsunął miskę. Położył ręce całkiem na blacie, a na nich głowę. Przymknął oczy i starał się oddychać miarowo. Demon polizał skórę niższego i zaczął jeździć dłońmi po jego torsie.

—Dipper.— mruknął mu do ucha blondyn.

—Tak?— zapytał cały czerwony z lekkim uśmiechem na twarzy.

—Pokaż mi to o co wczoraj prosiłem.— rozkazał odsuwając się od niego.

Chłopak podniósł się z blatu i podszedł do demona. Zarzucił ręce mu na ramiona. Stanął na palcach i chciał go pocałować, ale dłoń blondyna ponownie zablokowała mu drogę do przyjemności.

—Najpierw pokaż.— szatyn jęknął niezadowolony, ale złapał go za rękę i zaprowadził do automatu.

Wpisał kod i zszedł z nim na sam dół, do laboratorium. Bill'owi zabłyszczały oczy na widok tego wszystkiego. Ruszył, żeby przyjrzeć się bałaganowi na stole, lecz zatrzymała go ręką Dipper'a. Spojrzał na niego zdenerwowanym wzrokiem. Chłopak podszedł do niego i pocałował w usta. Demon nie oddał pocałunku i oddalił się, by przejrzeć papiery.

°•°•°•°•°•°•°•°

Minęło kilka godzin, a Dipper nudził się niemiłosiernie. Siedział na podłodze obok biurka i ocierał się lekko głową o nogę demona. Położył brodę na jego udzie i popatrzył w skupione oczy demona.

—Bill— zaczął szatyn, lecz nie było mu dane dokończy.

—Nie przeszkadzaj mi.— mruknął nie odwracając wzroku od notatek.

—Bill, bo...— znów blondyn przerwał mu.

—CISZA!— krzyknął łapiąc chłopaka za włosy i odpychając go.

Dipper uderzył głową o metalową skrzynkę tracąc przytomność.

_____________
Tak, wiem, krótkie ale jebać to.

Demon SnuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz