Dipper zasnął mocno wtulony w Bill'a, który także wydawał się spać. Rzeczywiście- jego umysł był daleko poza ciałem, tak jak podczas sennych przygód, lecz był w pełni świadom tego co robi. Przechadzał się przez pałacowe komnaty. Szukał odpowiednich drzwi.
Po niedługiej chwili, zmysły go nie zawiodły i intuicyjnie do nich dotarł. Wielkie, czarne wrota o mocnych, złotych klamkach w kształcie pysków piekielnych psów przytłaczały sobą resztę korytarza. Demon zapukał trzy razy po czym otworzył je szeroko. Na łożu z satynowym baldachimem koloru nieskalanej bieli leżał mężczyzna pochłonięty snem.
Bill powoli podszedł do miejsca spoczynku, tak, by nie obudzić drugiego demona. Usiadł na brzegu loża, a czerwone ślepia otworzyły się.
-No, no, Cipher. Nie spodziewałem się ciebie. Co cię tu sprowadza?-
-Wybacz, że nie przychodzę osobiście, ale nie mam takiej możliwości.- oznajmił smutnym tonem.-...Gdybyś wyświadczył mi małą przysługę mógłbym być u ciebie tak często i długo jakbyś zechciał. Chciałbyś tego, prawda?- nachylił się nad drugim mężczyzną składając na jego ustach pocałunek. Białowłosy od razu oddał pieszczotę przymykając powieki.
-Tego mi brakowało, Trójkąciku.- mruknął, gdy oderwali się od siebie.
-Mi też, Wisienko~.- uśmiechnął się powabnie.-Problemem jest człowiek, którego oswajam. Jego umysł jest zadziwiający, a jego rodziny tym bardziej. Rozumiesz o co mi chodzi. Chcę sprawić by nie mógł beze mnie żyć, a do tego opanować jego wymiar. Niezła zabawa będzie!- zaśmiał się pod koniec lekko szaleńczo, a oczy zaświeciły mu się dzikim blaskiem.
-Przyłączy się do naszej zabawy?~- zapytał głaszcząc włosy mężczyzny.
-Jeszcze zobaczymy, a teraz wracaj spać. Sprowadzę cię, gdy tylko nadarzy się okazja, Słońce.-
Demon przyłożył w czułym geście dłoń do bladej skóry policzka białowłosego. Nachylił się nad nim i ponownie połączył ich usta. Językami walczyli o dominację. W końcu Shax poddał się i oddał przyjemności.
°•°•°•°•°•°•°•°
Bill powrócił do swojego ciała. Znów poczuł nieprzyjemny ciężar na klatce piersiowej. Głowa tego małego człowieka była dosyć ciężka. Do tego wbijał mu łokieć między żebra. Skrzywił się lekko na ten dyskomfort i przesunął lekko szatyna, który jak na złość się obudził. Dipper nawet nie zdążył się odezwać nim w jego brzuchu zaczęło burczeć.
-Jesteś głodny? Jeśli chcesz zaraz możemy coś zrobić.- troskliwy ton opuścił jego gardło.
-N-no tak trochę chce mi się jeść.- odpowiedział cicho.
Bill pstryknął palcami. On stał, a chłopak znajdował się na jego rękach. Szatyn objął mocno szyję demona, tak by nie spaść.
Ruszyli powoli do kuchni. Blondyn posadził młodszego na krześle. Pstryknął palcami, a naprzeciw niego pojawił się talerz z gorącą carbonarą. Niższemu aż zaświeciły się oczy.
—Dziękuję.—
Zabrał się za jedzenie, a Bill usiadł naprzeciwko niego.
—Sosenko.— zaczął kładąc dłoń na tej Dipper'a.—Mam malutki problem przez co chciałbym sprawdzić przyjaciela. Nie będzie ci przeszkadzał, obiecuje.— chłopak zamarł. Spojrzał na blondyna przestraszonym wzrokiem. —Oczywiście jeśli nie będziesz chciał nie przyprowadzę go...—jego głos nabrał smutniejszego brzmienia. Opuścił lekko głowę spoglądając na podłogę.
—...Może jak go poznam...przekonam się do niego?—
—Nie wiem czy się zgodzi, ale spróbuję go przekonać.— wstał i podszedł do chłopaka.
Położył dłoń na jego policzku i pocałował go lekko. Młodszy zaczerwienił się i spuścił lekko głowę. Demon wyszedł z pomieszczenia. Usiadł na kanapie i przymknął oczy.
_____
Bdw wpiszcie se 'Shax' w google, a znajdziecie bociana z szesciopakiem
Albo typa z łbem gołębia
Tylko dopiszcie że demon bo inaczej wyjdzie wam jakiś zespółWgl bardzo dobre te dialogi, idealne, cudowne
Lepszych nie ma 🤙
CZYTASZ
Demon Snu
FanfictionDipper po latach powraca do Gravity Falls. Odkąd wyszedł z autokaru jego myśli nie były aż tak radosne, jak wtedy, kiedy planował powrót do tego magicznego miejsca. Od pierwszego dnia wiedział, że coś jest nie tak i niewiele się pomylił. *Zawiera dr...