Naruto POV:
Od rana byłam zdernerwowana, dzisiaj miałam brać ślub. Do ślubu zostało kilka godzin a ja Saradą nadal dekorowałyśmy sale. Ja wieszałam balony a Sarada rozkładała talerze dla gości. Kończyłam właśnie przywiązywać balony do schodów. Gdy do sali wszedł Sasuke od razu chciałam pobiec i się z nim przywitać ale po drodze noga zaplątała mi się we wstążki co poskutkowało bolesnym upadkiem.
- Wszystko okej kochanie?- Sasuke pomógł mi się podnieś.
- Wyglądało boleśnie - skomentowała córka.
- I takie było ale przeżyję. - powiedziałam żartobliwie.
- Musimy się pośpieszyć bo się spóźnimy.
Posprzątałam resztę wstążek i 30 minut później byliśmy na miejscu. Ślub zaczynał się za niecałe piętnaście minut. Poprawiłam fryzurę i podeszłam do ołtarza.
Ceremonie zakończyła się delikatnym pocałunkiem i głośnymi oklaskami. Na sali zjedliśmy obiad, po czym przyszedł czas na deser. Do pomieszczenia wjechał ogromny tort.
//Time Skip//Godzina: 4.30//
Sasuke tak jak większość się upił, Temari razem z Shikamaru wyszli pół godziny temu. Do pewnego momentu rozmawiałam z Sasuke, ale w takim stanie był nie do zrozumienia. Więc rozmawiałam z Saradą. Około szóstej goście zaczęli się rozchodzić. Pozbierałam jakoś Sasuke i wzięłam go pod ramię. Gdy dotarłyśmy do domu poprosiłam Saradę o otwarcie drzwi i weszłam do pokoju. Położyłam Sasuke na łóżku i przebrałam się w piżamę. Chłopak mruczał jakieś niezrozumiałe rzeczy pod nosem ale po chwili zasnął.
Sasuke POV:
Rano obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Chyba za dużo wczoraj wypiłem. Naruto jeszcze spała więc po cichu się przebrałem i zszedłem do kuchni po wodę. Spojrzałem na zegar była 10.30. Gdy trochę ochłonąłem zamówiłem pizze, nikomu raczej nie chciało by się gotować.
- Cześć Sasuke, już wstałeś? - zapytała Naruto.
- Cześć kochanie, jak się spało?- zapytałem
- Nawet dobrze a tobie?
- Również. - gdy to powiedziałem do drzwi zadzwonił dzwonek.
-Huh? Kto to może być?
-Pójdę otworzyć bo zamówiłem pizze. - powiedziałem.
-Serio?! To fajniee!
- Cześć mamo, co na śniadanie?
-Hej Sarada, tata zamówił pizze.
- Jeeej!
-Wstałaś już Sarada? - wszedłem do pomieszczenia.
-A nie widać - odpowiedziała Sarada
Po śniadaniu wybraliśmy się na mały spacer do parku. Usiadłem z Naruto na ławce a Sarada bawiła się na trawie. Po chwili oboje usłyszyliśmy jej krzyk. Podbiegliśmy najszybciej jak mogliśmy. Gdy Naruto zobaczyła powód dlaczego Sarada, również krzyknęła ale z radości. Powodem krzyku Sarady był szczeniak.
-O jejuu alee słodziaaak!!!!
- Masz rację mamo!
Po chwili zabawy ze zwierzakiem obie dziewczyny spojrzały się na mnie jednoznacznie. Dobrze wiedziałem o co im chodzi.
- Nie - powiedziałem stanowczoo.
- Ojj Sasuke nawet nie dałeś nam powiedzieć. - oburzyła się blondwłosa
-No właśnie to nie fair tato!- przytaknęła jej córka.
- Po pierwsze to powinien ten pies być odrobaczony.
- Możemy poprosić Kibę - zaproponowała Naruto.
- Najpierw go tam zanieśmy nad resztą się zastanowię - odparłem.
Zanieśliśmy szczeniaka do Kiby i wróciliśmy do domu. Reszta dnia minęła dość spokojnie. Mimo tego żona z córką próbowały nadal namówić mnie na psa.
<< Koniec >> 450 słów>> <<przepraszam że tyle zajęło to czasu heh>>