12

1.6K 160 33
                                    

Hejka misie kolorowe

Rozdział poprawiony przez fs_animri, dziękuję..

Dante w swoim śnie próbował się bronić przed Peterem. 
Od tamtego dnia miał koszmary z nim związane. 

Nie umiał wyrzucić z głowy swojego błagającego głosu i krzyku, oraz łez spływających po jego policzkach, tak samo jak niechcianego dotyku niebieskowłosego.

W pewnym momencie usłyszał czyjś głos który go wolał. Próbował się na nim skupić i rozpoznać osobę, która to mówi. 

Dante gwałtownie podniósł się do siadu, obudzony przez siwowłosego. 
Czuł się okropnie. Wszystko go bolało, a zimno i dreszcze dawały dość mocno o sobie znać. 

Spojrzał przerażonymi oczami na osobę, która go wybudziła. Lekko się odsunął, aby zachować większy dystans. 

Próbował uspokoić swój drżący i nierówny oddech. Po jakimś czasie mu się to udało. 

Zauważył, że reszta porywaczy stoi w drzwiach, przyglądając się mu. 
Speszył się trochę. 

- Połóż się, masz gorączkę. Zaraz będzie lekarz.. - powiedział do niego siwy, delikatnie go opierając o poduszki. 

Capela wykonał polecenie, obserwując ich ruchy pełnym skupienia wzrokiem. 
Obawiał się, że zaraz każą mu wstać i się  "ogarnąć". 
Tak zazwyczaj mówił Aron, gdy Dante był chory. 

Nie ważne jak źle się czuł, musiał zrobić swoje zadanie. Kilka razy podczas pracy zemdlał, ale szybko go ocucano i musiał wracać do roboty. 

Siedzieli w ciszy, patrząc na siebie nawzajem. 
Dopiero po kilku minutach do pokoju wszedł Nicollo wraz z obcą dla czarnowłosego kobietą. 

Blondynka podeszła do nich powoli i położyła torbę medyczną na łóżku. 

- Cześć, jak ci na imię? - spytała, uśmiechając się lekko. 

Nicollo opowiedział jej trochę o sytuacji, aby była przygotowana na spotkanie z niebieskookim. 

- Dante Capela.. - mruknął cicho, niepewnie na nią zerkając. 

- Ja nazywam się Heidi Bunny. Jestem lekarzem i chciałabym cię zbadać, w porządku? - zapytała. 

Czarnowłosy zagryzł wargę i kiwnął głową zgadzając się. Nie chciał się sprzeciwiać. 

- To my może wyjdziemy.. - powiedział Erwin i wstał z łóżka, ruszając do drzwi. 

Wszyscy porywacze opuścili pomieszczenie, zostawiając ich samych.
Z jednej strony Dante odetchnął z ulgą, lecz z drugiej nie był pewny co do kobiety. 

Blondynka wyjęła kilka rzeczy z torby, rozglądając je na łóżku. 
Założyła na uszy stetoskop. 

- Zdejmiesz koszulkę? - spytała ostrożnie. 

Dante lekko się przestraszył. Nie chciał pokazywać swojego ciała, tym bardziej obcemu człowiekowi. 
Przymknął oczy, wiedząc, że musi się słuchać. Złapał końce koszulki i ściągnął ją powoli przez głowę. 

Odłożył ją na bok, po czym potarł swoje ramiona, czując chłód. 

Blondynka spojrzała na jego klatkę piersiową, uchylając w zdumieniu usta. 
Na żebrach, talii, oraz podbrzuszu miał siniaki. Jedne starsze, drugie świeższe. 

Na ramionach również takie były, od palców, jakby ktoś zbyt mocno go chwycił, co w sumie było prawdą. 

Czarnowłosy był stanowczo za chudy, co wskazywały jego wystające kości na ciele. 

Lekko zawstydzony nastolatek spuścił wzrok, przyciągając kołdrę bliżej siebie. 

Heidi postanowiła na razie nie zaczynać tego tematu. Lekko zbliżyła się do Capeli i wyciągnęła w jego stronę stetoskop, patrząc na niego pytająco. 

Niebieskooki kiwnął głową w zgodzie, a dziewczyna zaczęła go osłuchiwać. 

Po kilku minutach badań, takich jak mierzenie ciśnienia, pulsu czy temperatury, oraz sprawdzenie gardła, zaczęła chować wszystko do torby. 

- Możesz już się ubrać.. - uśmiechnęła się delikatnie, a nastolatek szybko odział na siebie materiał. 

Blondynka podeszła do drzwi i wpuściła resztę do środka ponownie podchodząc do Dante. 

- I co z nim? - zapytał siwowłosy. 

- Ma zapalenie oskrzeli, jest odwodniony i niedożywiony. Dam wam leki, oraz podłącze mu kroplówkę. Resztę zostawię wam, jutro wpadnę sprawdzić jego stan - odpowiedziała dziewczyna. 

Knuckles podziękował cicho i obserwował poczynania Bunny. 

Kobieta wyjęła odpowiedni sprzęt i usiadła obok czarnowłosego. 

- Teraz lekko zakłuje, w porządku? - spytała chłopaka, a on kiwnął głową. 

Blondynka wbiła wenflon w jego żyłę, podłączając płyn z witaminami i środkami przeciwbólowymi. 
Zawiesiła go na wieszaku, który Sindacco postawił obok łóżka. 

Niebieskooki lekko się skrzywił, lecz nie odezwał się słowem. 
Siedział grzecznie, obserwując jak Heidi włącza przepływ płynu. 

Wyjęła z torby tabletki, odkładając je na stolik nocny. 

- Dwa razy dziennie antybiotyk, oraz jak skończy się kroplówka, po kilku godzinach leki przeciwbólowe. Musi dużo pić - odparła. 

Erwin pokiwał głową słuchając instrukcji. Po pożegnaniu się z czarnowłosym, kobieta wyszła z pokoju na korytarz, wołając resztę za nią. 

- O co chodzi? - spytał Vasquez gdy zamknęli drzwi, aby Dante ich nie słyszał. 

- Wydaję mi się, że nie był tam traktowany łagodnie.. - mruknęła. 

- Co masz na myśli? - zapytał siwowłosy, marszcząc brwi. 

- Jest wyziębiony oraz osłabiony, wygląda jakby mało jadł, na dodatek ma na ciele siniaki jakby od pobicia i dosyć agresywnego traktowania go. Jedne są starsze, a drugie świeże, raczej to nie świadczy dobrze. - odpowiedziała.  

- Daliśmy mu jeść, rzeczywiście, rzucił się na nie jakby nie jadł nic przez tydzień.. - rzekł Nicollo. 

- Myślicie, że był tam.. no wiecie przetrzymywany? - spytał Laborant. 

Erwin przełknął ślinę i pokiwał twierdząco głową.  

- Czyli porwaliśmy porwanego? - zapytał David, niedowierzając. 

- Prawdopodobnie tak.. - mruknął Carbo. 

Erwin tylko głośno westchnął, patrząc na drzwi od pokoju. 

Slavery ~ Dante Capela X Erwin KnucklesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz