Hejka misie kolorowe!
Rozdział jak to jest w zwyczaju poprawiony przez kochaną fs_animri <3
Jak wam mija dzień wagarowicza? Zrobiliście sobie wolne? Jeśli nie to u was też jest tak mało osób w szkole?
Miłego dnia kochani, kc <3
Two days later
Dante przez dwa dni był ciągle pogrążony w myślach.
Na wielu rzeczach nie potrafił się skupić, przez co często na niego krzyczano i sporo obrywał.Starał się jak mógł, aby nie okazywać złego samopoczucia, lecz mimo to nie wychodziło mu to najlepiej.
Wykonywał swoje obowiązki często się myląc. Aron był naprawdę zirytowany jego postawą i coraz bardziej dawał mu to do zrozumienia, poprzez dodatkowe zadania i kary.
Tego dnia naprawdę nie miał ochoty wstawać z "łóżka". Czuł się jak gówno.
Nie miał na nic siły, a myśl o kolejnym sprzątaniu laboratorium pod okiem Petera tylko go bardziej zniechęcała.Wyczekiwał momentu aż szatyn po niego przyjdzie.
Zastanawiał się czy może nie powiedzieć mu, że źle się czuje co w sumie było prawdą.
Po ostatnim prysznicu mocno się przeziębił, a poza tym nie otrzymał przez te dwa dni pokarmu.
Lecz po tych myślach uświadamiał sobie, że zielonookiego nie będzie to obchodzić.Myślał również nad opcją sprzeciwienia się i zostania w celi, lecz wiedział jakie to będzie miało skutki.
Zacisnął mocno powieki słysząc kroki na schodach. Chciał po prostu zniknąć, aby nic więcej nie sprawiało mu bólu.
- Młody, wstawaj, czas na sprzątanie.. - mruknął Aron, otwierając drzwi celi.
Czarnowłosy z niechęcią podniósł się z materaca i ruszył za porywaczem.
Obawiał się, że niebieskowłosy po raz kolejny będzie chciał go wykorzystać.Wszedł do laboratorium i ubrał rękawice. Sięgnął po szmatkę biorąc się jak najszybciej do pracy. Chciał już skończyć i wrócić do "pokoju".
Aron zaczął po cichu rozmawiać z Peterem, by po chwili wyjść zostawiając ich samych.
Dante zacisnął mocno szczękę, czując jak mężczyzna kładzie dłonie na jego biodrach.
- Stęskniłem się skarbie.. - mruknął do jego ucha. - Mam coś dla ciebie.
Niebieskowłosy podał niższemu kanapkę w folijce oraz jabłko.
Nastolatek spojrzał na jedzenie świecącymi oczami. Nie dostał wczoraj i dzisiaj jedzenia bo zapakował źle odmierzony towar.
Wyciągnął rękę, aby sięgnąć jedzenie, lecz starszy odsunął je trochę od niego.
Capela spojrzał na niego, przełykając głośno ślinę.- A może jakaś nagroda? - spytał piwnooki uśmiechając się zadziornie.
Czarnowłosy opuścił głowę zaciskając mocno pięści. Nie ma opcji, że zgodzi się na to poraz kolejny. Nawet jeśli był bardzo głodny, a jedzenie wyglądało kusząco.
- Nie chcę.. - powiedział cicho niebieskooki, obawiając się reakcji wyższego.
Peter zmarszczył brwi i odłożył rzeczy na blat. Złapał dosyć mocno podbródek Capeli i skierował jego wzrok na swoją twarz.
Dante uciekał spojrzeniem, by nie widzieć jego oczu. Chciał uciec, lecz mężczyzna stanowczo blokował mu przejście.
- Skarbie, nie tak się umawialiśmy - warknął niebieskowłosy.
CZYTASZ
Slavery ~ Dante Capela X Erwin Knuckles
أدب الهواةKsiążka z shipem Dante Capela X Erwin Knuckles. Opowiada o tym jak potoczyło się życie Dante po traumatycznych wydarzeniach w jego dzieciństwie. *** Opowiadanie stworzone w celach humorystycznych, nic z przedstawionych sytuacji nie jest prawdą a j...