Rozdział 8 - Ten wieczór to jakiś koszmar

1.4K 68 57
                                    

Wieczorem Harry wrócił do swojego dormitorium. Dracon nalegał by zjadł kolację ale Złoty chłopiec wiedział że wtedy zwymiotuje, a tego prubuje unikać. Przybrał się w piżamę i położył na łóżku. Poza Harrym w pokoju był także Neville rozmawiający z rośliną

Do pokoju wszedł wkurwiony jak nigdy Wesley.

- Poważnie stary?!

-?

- Nawet kurwa skrzat domowy wiedział a mi nie powiedziałeś?

- Ron do cholery o czym ty mówisz!?

-  Ron co brałeś? - Do dyskusji włączył się Neville

- Co może ty też wiedziałeś!?

- RON O CO CI CHODZI!?

- O TO ŻE KURWA MÓJ "NAJLEPSZY PRZYJACIEL" NIE POWIEDZIAŁ MI ŻE MA ZABURZENIA ODŻYWIANIA!!!

- Nie mam kurwa żadnych zaburzeń odżywiania!

- Tak? - Ron wychylił się po jakiś talerz
- Pełen obiad porcja na jedną osobą. Smacznego !

Harry nie dowierzał oczom i uszom jak jego do niedawna przyjaciel mógł zrobić coś takiego!

- Proszę bardzo jedz, obiad jest dzisiejszy świeżo przyniesiony przez Zgredka

- nie zamierzam jeść tego

- wiesz spytałem kilku uczniów i nauczycieli czy wiedzą co robisz

- ŻE CO ZROBIŁEŚ!?

- Część udawała zaskoczonych a część mówiła że coś zaczęli zauważać

- Ron co w ciebie wstąpiło?

- wiesz kogo jeszcze zapytałem? Hermionę

Ron rzucił kawałkiem pergaminu w Harrego

- do jej list zwrotny. Jest do ciebie śmiało czytaj!

Tego było za wiele. Złoty chłopiec wstał i wyszedł. Chciał płakać ale oczy jego były wyschnięte. Wymarnował wszystkie swoje łzy. Poszedł do dormitorium Draco tylko on teraz mógł być jego ramionami wsparcia.
Draco siedział na łóżku i gadał z Bleisem. Otowrzył drzwi nieco zdziwiony że ktoś tak późno przychodzi.

- Harry?

Chłopak przytulił się do blondyna prubując przestać płakać. Draco wpuścił chłopaka do pokoju.

- co się stało?

- Ron rozgadał całej szkole...

- ŻE CO ZROBIŁ!?

-  rozgadał całej szkole no wiesz o czym...

- całej szkole czyli ?

- ucznią i nauczycielą! Jeszcze przyniósł jakieś żarcie i- i -i....

Teraz już mimo wyschniętych oczu wybuchł płaczem.

- co Wieprzlej wygadał jakiś twój sekret?

- Jezu Bleise powiem ci po drodze a teraz chodź

- dokąd

- wpierdolić Zdrajcy krwi. - malfoya uśmiechnął się pod nosem. Przytulił ponownie Złotego chłopca i wyszedł.

- Zapierdole tego gnoja

- Nadl mi nie powiedziałeś za co chcesz mu wpierdolić. W sensie nie mam nic by wpierdolić Wieprzlejowi za nic

- Rozgadał całej szkole że Harry ma zaburzenia odżywiania - Ślizgon mocno ściszył głos.

- A ma?

- Boże Bleise jaki ty jesteś kurwa głupi

- Tylko spytałem czy to prawda

-  On nie waży nawet 40 kilo- ponownie ślizgon ściszył głos

- czyli Wieprz poprstu rozgadał to całej szkole?

- sam słyszałeś

- Ale żeby nauczycielą mówić to serio przesada

-  I to wielka

Na korytarzu stał Neville wyglądał jakby coś zgubił

- Longbottom!

- Gadaj gdzie jest Wieprzlej!

- poszedł szukać Harrego

- Gdzie on teraz jest?

- nie mam pojęcia gdzie jest Harry

- Japierdole pytamy o Wieprzleja idioto

- chyba gdzieś w szkole

- no i świetnie

Zabani i Malfoy szukali Wesleya ale Wesley znalazł Pottera.

- WYŁAŹ POTTER!

Z kabiny było słychać tylko cichy pisk

- WYŁAŹ OBIADKU NIE ZJADŁEŚ!

Ron uderzał w drzwi kabiny. Zawias zaczął pękać. Ron nie przestawał uderzać w drzwi.
Po długim napierdalaniu drzwi się otworzyły. Rudowłosy szarpnął bruneta za włosy i wyciągnął go z kabiny. Rzucił nim o ścianę

***

Dracon szukał Harrego bardzo długo przeszukał całą szkołę.

- Cholera gdzie jest ten zdrajca krwi!

- Japierdole kurwa przecież to było tak oczywiste!

- co było takie oczywiste

- Chodź szybko nie mamy czasu.

- Gdzie my idziemy?

- Jeśli Wesley szuka Pottera to jak myślisz gdzie może być Harry?

- nie wiem siedzi nadal u ciebie?

- Łazienka idioto! Poszedł znów zwymiotować jedzenie.

- W szkole jest mnustwo łazienek!

- Ale tylko jedna do której nikt nie chodzi.

Chwilę później stali pod łazienką Jęczącej Marty.

- Start to łazienka dziewczyn!

- To opuszczona łazienka nikt tam nie chodzi bo siedzi tam Marta a bardziej jej duch

Zabani szarpnął za klamkę ale drzwi się nie otowrzyły.

- Alohomora!

Gdy drzwi się otworzyły oczom ukazał im się tylko Harry. Nawet najmniejszego śladu po Ronie. Potter siedział na podłodze i czytał list który wysłała Hermiona.

" Drogi Harry

Ronald powiedział mi o wszystkim co robisz dlatego piszę do ciebie ten list z prośbą abyś najlepiej udał się do specjalisty w czasie przerwy zimowej. Wiem teraz pewnie jesteś zły, że chcę abyś udał się do psychologa. Nie , nie sądzę że jesteś szaleńcem Harry. Chcę jedynie abyś udał się z tym po pomoc zanim zrobisz sobie krzywdę.
 

Hermiona"


Chłopak siedział i wpatrywał się w kartkę.
Draco podszedł do niego i usiadł obok. Harry oparł swoją głowę o ramię dracona i podał mu kartkę.


- co chcesz z tym zrobić?

- chyba mam tylko jedną opcję ... Zacząć jeść

- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę

Proszę Cię Harry ! ~Drarry~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz