Nadszedł mecz Quidditcha. Pierwszy mecz jest między Ślizgonami a Gryfonami. Te rozgrywki zawszę są emocjonujące, gdyż te domy dość mocno konkurują ze sobą. Rywalizacja i zacięte walki zawszę podobały się uczniom którzy to oglądali. Ślizgoni byli bardzo kreatywni w obrażaniu Gryfonów na meczach. Wymyślali obrażające piosenki, wiersze, okrzyki, niektórzy nawet przynosili plakaty które nie obrażały wprost Gryfonów lecz w drugim znacznie słów, po przedstawieniu niektórych liter a czasem były słowa widoczne tylko dla wybranych osób.
Część uczniów była zachwycona, że Harry Potter wrócił na pozycję szukającego. Dużo osób pamiętało go jako świetnego zawodnika. Ślizgoni nie pałali tak wielką radością. Bardziej wyczekiwali czas w którym spadnie z miotły. Zwodnicy weszli na boisko i odlecieli na miotłach w górę ustawiając się na pozycjach. Piłki oraz złoty znicz zostały uwolnione ze skrzyni. Szukający ścigali się kto pierwszy złapie złoty znicz kończąc wygraną swojej drużyny. Reszta zawodników latała po całym boisku usiłując zdobyć jak najwięcej punktów.Ścigającym Ślizgonów był Nick Snape. Prawdopodobnie to Profesor Snape załatwił mu pozycję na boisku. Tłuczki latały obijając się od stadionu. Szukający wyciągali rękę w stronę znicza. Lecieli bardzo wysoko. Byli około 20 metrów nad resztą graczy. Upadek z takiej wysokości nie skończył by się dobrze. Teraz tylko kto upadnie pierwszy? Ślizgon i Gryfon nie dawali za wygraną i mimo ogromnego zmęczenia gonili za zniczem.
Znicz był nieuchwytny jak zawszę. Złota kulka zaczęła znów lecieć w górę, potem nieco w dół. Następnie złoty znicz latał pod zawodnikami trafiającymi do obręczy. Złoty znicz ponownie poleciał wysoko nad zawodników i kibiców.
Powietrze wyżej było trochę bardziej ostre. Czasami Harremu i Nickowi ciężko było nabrać powietrza.
W pewnym momencie Nick poczuł jak coś ciężkiego obiło się o jego miotłe. Pomyślał że Harry prubuje go zepchnąć więc nie oglądając się leciał dalej w pogoni za złotym zniczem.
Harry leciała za złota kulką. W pewnyn momencie przed jego oczami zaczęły się robić czarne kropki i czuł że wiatr stał się sliniejszy. Jego oczy same zaczęły się zamykać. Leciał trochę nad Nickiem aby lepiej widzieć złotą kulkę.
Nagle czuł jak jego ciało stało się cięższe. Ledwo mógł się utrzymać na miotle. Harry zemdlał. Mdlejąc puścił miotłe. Zaczął spadać. Był bardzo wysoko. Niebo było prawie że bezchmurne. Cała szkoła widziała jak spadał.
***
Gryfon otowrzył oczy po czym szybko je zamknął. Po otwarciu oczu światło w pomieszczeniu go oślepiło. Po chwili zaczęły docierać do niego dźwięki. Otowrzył ponownie oczy. Znajdował się na skrzydle szpitalnym. Kiedy spadał złapała go Ginny a mecz został przerwany. Obok jego łóżka siedział zmęczony Draco. Wyglądał jakby nie spał kilka dni.
- Wkońcu się obudziłeś
- Wkońcu?
- byłeś nieprzytomny kilka godzin
- to wcale nie tak dużo
- Pójdę powiedzieć pani Pomfrey że się obudziłeś
***
Złoty chłopiec miał zostać w skrzydle szpitalnym na kilka dni, ponieważ podczas upadku złamał rękę o miotłe Nicka. Noc była ciężka. Co chwila nawiedzały go koszmary. Po 5 koszmarach postanowił przestać próbować i mimo 3 nad ranem nie układał się ponownie do snu. Leżał patrząc w sufit. Próbując się czymś zająć; zaczął rozmyślać.
CZYTASZ
Proszę Cię Harry ! ~Drarry~
Fanfictie🪻W ja naprawdę ci proszę byś tego nie czytała 🪻 !TW! Kalorie Waga Wskaźnik BMI Osoby wrażliwe na te tematy proszę o ominięcie tej książki JESTEM DYSLEKTYKIEM WIĘC SĄ BŁĘDY ( DUŻO BŁĘDÓW) Wojna o Hogwart skończyła się, a uczniowie mają jeden rok...