Wolny czas szybko minął za 4 dni znów zaczynała się nauka. Większość uczniów wraca ostatniego dnia ferii więc dziś Hogward jest jeszcze mało zaludniony.
Kilka dni temu Malfoy wysłał list do Pottera że wróci jakoś za kilka dni. Zero dokładnych informacji. Większość listu to pytania. Harry nie odpowiadał na nie szczerze w liście zwrotnym. Pisał to co wiedział że zadowoli Malfoya. Może nie było to dobre a tym bardziej uczciwe wobec kolegi? Przyjaciela? Ale wiedział że to słuszna decyzja. Gdyby napisał zgodnie z prawdą mógłby przerwać Draconowi czas spędzony z matką, a nie chciał by tego robić.
Złoty chłopiec wstał nie wyspany tak samo jak przez pozostałe dni ferii. Wróciły do niego koszmary gdzie widział wielką salę pełną poległych na bitwie. Słyszał w śnie głosy zrozpaczonych rodzin, osób obwinających go o śmierć ich bliskich. Co chwila budził się i próbował zasypiać. Dopiero za kilkunastym razem zasną bez snów. Wszystkie posiłki było okropne przez całe feriie. Posiłki były prawie tak samo okropne jak sny.Ron I Hermiona wręcz wypompowywali w niego jedzenie. Zmuszali go do jedzenia bardzo dużych porcji. Chłopak gdy tylko miał okazję chodził to zwymiotować. Na szczęście Gajowy Hagrid rozumiał dobrze Gryfona pomagał mu się chować przed mógł się ukrywać przed przyjaciółmi.
Harry nie mógł doczekać przyjazdu Draco ale bał się że będzie na niego zły i przez to go zostawi z tym wszystkim samego. Tego najbardziej się bał samotności. Odkąd Draco zaczął mu pomagać Harry nie był samotny spędzał dużo czasu z Draco czasem też z jego znajomymi. Bleise i Pansy wacale nie było tacy źli na jakich ich Gryfoni kreowali.
Harry mógł spać dziś dłużej, ale nie spał. Hermiona obudziła go na śniadanie. Nie chętnie wstał i ubrał się w za duże dresy które związał ciasno aby nie spadały i również za dużą bluzę ta jednak była duża bo była Draco. Chłopak dał ją Harremu bo było mu ciągle zimno.
Poszedł z przyjaciółką na wielką salę. Hermiona nałożyła mu 4 naleśniki z dżemem .
( Jeden naleśnik z dżemem to 209 kalorii. Cztery takie naleśniki to około 836 kalorii. Śniadanie powinno dostarczać 500-600 kalorii przy 2000 kaloriach dziennie )
Gryfon zjadł 1,5 naleśnika po czym wybiegł z Wielkiej Sali. Przyjaciółka zerwała się i zaczęła za nim biec. Była zdziwiona bo według niej przez całe feriie nie miał problemu z jedzieniem.
Chłopak pobiegł przez korytarz. Dziewczyna za nim. W pewnyn momencie za którymś z zakrętów Harry zniknął. Poprstu zniknął. Dziewczyna zaczęła go wołać
- HARRY!!!
Nikt jednak nie odpowiadał a Harrego nie było widać. Po chwili poszukiwań poddała się i wróciła na wielką salę do Rona.
Harry już był w łazience i zwracał naleśniki. Dostał się tam niezauważony dzięki pelerynie niewidce.
***
Po obiedzie Harry siedział u siebie w łazience robiąc to co po każdym posiłku. Usłyszał że ktoś wchodzi do pokoju. Nie zdziwiło go to więc kontynuował wcześniejszą czynność. Niespodziewanie drzwi się otworzyły do pomieszczenia wpadło więcej światła a w progu ustał Draco. Na jego widok Harry zaczął płakać. Ślizgon nic nie powiedział tylko przytulił gryfona. Wyciągnął Chłopca z łazienki i usiadł z nim na łóżku. Gryfon nie umiał powstrzymać łez. Chciał coś powiedzieć ale nie mógł przez strumienie łez. Blondyn przytulił go tylko mocniej. Brunet kiedy się odezwał to powtarzał jak zacięta płyta tylko jedno słowo czasem nie kończąc go zaczynał je odpoczynku. Mówił przez łzy
- PrzperaszamPrzepraszamPrzepraszam
Mówił na jednym wdechu nie umiejąc się uspokoić. Blondyn próbował go uspokoić przytulając go mówiąc że już wszytko wporzadku, ale Harry wciąż płakał mówiąc tylko " Przepraszam".
Gryfon zaczynał czuć jakby się topił, a powietrze robiło się dla jego zbyt ciężkie aby móc je wciągnąć. Świat się zakręcił, zrobiło się ciemno, jego powieki same się zamknęły a głowa opadła na ramię Ślizgona. Chłopiec zemdlał.
***
Chłopiec obudził się wtulony w Ślizgona w jego dormitorium. Jedna ręką Dracona głaskała go po włosach drugą obiął Harrego.
- Obudziłeś się?
Harry milczał i zamknął ponownie oczy. Podobało mu się to jak leżeli.
- Wiem że już nie śpisz - Blondyn uśmiechnął się i nadal głaskał bruneta. Harry jeszcze przez chwilę udawał że śpi.
- Możemy jeszcze trochę tak poleżeć jeśli chcesz
- Chcę
Gryfon wtulił się bardziej w Ślizgona. Leżeli tak pięć, dziesięć, piętnaście minut, pół godziny. Leżeli w całkowitej ciszy. Do pokoju weszła Pansy.
- Draco, Szlama szuka Potter
- To niech szuka
- mówiła coś że musi go dopilnować
- To zrobi to kiedy indziej - Blondyn kontynuował zabawe włosami Harrego.
- Ona stoi na korytarzu przy wejściu i czeka na niego - Pansy nie odpuszczała
- Trudno poczeka sobie
Pansy wyszła z pokoju.
- Wiesz czego chcę Szlama?
- Będzie chciała wemnie wpychać jedzenie jak przez całe Ferie...
- To przez nią znów wiotowałeś?
Harry zamilkł. Odkręcił wzrok od Dracona. Żaden nie miał okazji nic powiedzieć bo do pokoju weszła Pansy z Hermioną.
- Harry chodź - powiedziała Gryfonka
- Nie widzisz że jesteśmy teraz nieco zajęci - Warknal Ślizgon
- Są ważniejsze rzeczy niż przyjemność
- Wynoś się z tąd
- Nie wyjdę bez Harrego
- Wynoś się z tąd!
- Harry chodź
- W-Y-N-O-C-H-A ZBYT PROSTE SŁOWO BYŚ ZROZUMIAŁA?!
- Harry
- Pansy przyprowadziłaś ją to teraz sama się męcz
Dracon wstał i zamknął drzwi przed nosem.
Usiadł na fotelu przyglądając się Harremu.------------
Mam zaraz klasówkę z Niemca więc wy się cieszcie rozdziałem ja się będę cieszyć jak będzie 2
CZYTASZ
Proszę Cię Harry ! ~Drarry~
Fanfiction🪻W ja naprawdę ci proszę byś tego nie czytała 🪻 !TW! Kalorie Waga Wskaźnik BMI Osoby wrażliwe na te tematy proszę o ominięcie tej książki JESTEM DYSLEKTYKIEM WIĘC SĄ BŁĘDY ( DUŻO BŁĘDÓW) Wojna o Hogwart skończyła się, a uczniowie mają jeden rok...