Pov Borys:
Rozmawiałem ze swoją paczką, Weronika się chwaliła imprezą na której zaliczyła miejsce na posterunku policji - Wydarzenie po prostu do dumy. Zdziwiło mnie trochę zachowanie Wiktora, był jakiś taki nieobecny, jakby nad czymś rozmyślał. Nie chciałem mu przerywać jego spokoju wewnętrznego.
Krzysiek pochwalił się tym że w sobotę został zakuty w kajdanki bo za szybko jechał.- Zadawałem się z nieodpowiednimi ludźmi ale już było za późno żeby się od nich odwrócić. Gabrysii też nie podobało się te towarzystwo, zerkała na mnie i dawała mi sygnały żebyśmy gdzieś indziej poszli. Kiedy chciałem się odezwać przerwał mi Robercik.
- Patrz kto tam stoi - Jęknął uradowany chłopak , odwróciłem się i zobaczyłem Kamila stojącego, który z kimś rozmawiał. Kompletnie się go tu nie spodziewałem.
- Co ty na to aby zrobić na nim pranka? - Spytał Robert puszczając mi oczko.
- Na przykład jakiego? - Wiedziałem że to nie skończy się dobrze.
- Wyjdź z nim do ogrodu i wepchnij go do basenu a my w tym czasie to nagramy i opublikujemy żeby wszyscy zobaczyli kujonka pływającego.- Powiedział. Spojrzałem na Gabrysię, machała mi lekko głową żebym tego nie robił.
- Stary, jaj nie masz? Nie masz nic do stracenia, a jaki ubaw będziemy mieli. - Wziąłem głęboki wdech. Nie mam nic do stracenia? Oczywiście że mam, stracę Kamila. Z tego co wiem Kamil nie lubił wody a w szczególności nie lubił być w centrum. Zerknąłem na Gabrysię żeby mnie uratowała jakoś z sytuacji ale nie wiedziała jak to zrobić kiedy próbowała zagadać do Roberta to ją spławił.
- Proszę, proszę - Syknął mściwie chłopak.
- Wygląda na to że nasz bohater wcale nie jest taki odważny i boi się podejść do kolegi - Stęknął przedrzeźniając mnie. Spojrzeli się na mnie znajomi z paczki, posyłały mi te wredne, okropne uśmieszki.
- Idziesz w końcu czy ja mam się nim zająć? - Warknął zirytowany.
- Idę - Syknąłem. Podszedłem bliżej Kamila.
- Możemy pogadać? - Spojrzałem na chłopaka, kiwnął głową zgadzając się i udałem się z nim do ogrodu. Spojrzałem na znajomych którzy stojeli już na balkonie z włączonymi do nagrywania telefonu. Wiedziałem że będę tego żałować.
- To o czym chciałeś rozmawiać - Zbliżyliśmy się do basenu. Patrzył na mnie tak niewinnie, jeszcze nie wiedział co go czeka.
- Przepraszam - Westchnąłem i popchnąłem go do basenu. Wyszedł cały mokry i stanął naprzeciwko mnie. Był wściekły.
- Co ty odpierdalasz?! - Krzyknął. Wymienialiśmy ze sobą spojrzenia. Robert zaczął bić brawa a koło nas zebrały się ludzie którzy nagrywali czy robili nam zdjęcia. Wyjawiła się z tłumu Gabrysia, była smutna. Schrzaniłem sprawę. Kamil uderzył mnie z całej siły z otwartej ręki w lewy policzek. Należało mi się. Odchodząc walnął swoim ramieniem o moje ramię.
- Koniec przedstawienia! - Wrzasnąłem i udałem się za Kamilem. Brunet wziął swoje rzeczy i wyszedł przez główne drzwi trzaskając nimi. Chwyciłem również swoje rzeczy i szybko za nim pobiegłem.
- Kamil, zatrzymaj się ! - Krzyknąlem, stanął w miejscu, odwrócił się w moją stronę a po jego policzkach leciały łzy. Podszedłem do niego kładąc na jego barkach swoją kurtkę, było dość wietrznie i środek nocy, a na dodatek był cały mokry.
- Zabiorę cię do domu - Wymamrotałem. Chwyciłem go za dłoń i zaprowadziłem do mojego samochodu, odtworzyłem mu drzwi i wsiadł. Był cały czerwony od płaczu.
Zająłem miejsce kierowcy, odpaliłem silnik i wyruszyłem w drogę. Brunet oparł się o szybę wycierając rękawem swoją twarz. Przez całą drogę się nie odezwał. Stanąłem przed swoim domem.
- To nie jest mój dom - Miauknął patrząc przed siebie. Pociągał noskiem.
- Masz rację, to jest mój dom, do którego w tej chwili cię zabieram. - Powiedziałem uśmiechając się, myślałem że odwzajemni uśmiech ale tak się nie stało.
Obiecałeś mi ze mnie nie zranisz - Odparł cicho.
Rozdział napisany w dniu: 28.03.2022

CZYTASZ
ᶜʰᵃˡˡᵉⁿᵍᵉ ⁽ʸᵃᵒⁱ/ᴮᵒʸˣᵇᵒʸ⁾
Romance"ᴄʜᴄɪᴀᴌᴇᴍ ᴛʏʟᴋᴏ ᴡʏᴋᴏɴᴀć ᴡʏᴢᴡᴀɴɪᴇ ɴɪᴇ ᴡɪᴇᴅᴢɪᴀᴌᴇᴍ, żᴇ ʙęᴅę ᴄʜᴄɪᴀᴌ sɪę ᴛᴏʙą ᴢᴀᴏᴘɪᴇᴋᴏᴡᴀć" Zaczęcie pisania : 21.02.2022 Zakończenie : 18.04.2022