🔥Kolejne kłamstwo🔥

183 17 0
                                    

Pov.Valtor...

Skończyłem tańczyć z moją żoną.
Gdy powoli opadliśmy na ziemię,sala wypełniła się oklaskami gości.

Widać,że spodobał im się Nasz taniec.

Nagle poczułem straszny ból głowy,przez co odruchowo przyłożyłem dłoń do skroni i zmarszczyłem brwi.

- Kochanie,wszystko w porządku? - zapytała moja żona zmartwionym głosem.

- Tak skarbie,nie martw się.
Muszę na chwilę wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza.

- Dobrze,pójdę z Tobą.

- Nie musisz. Zostań z gośćmi,a ja niedługo wrócę - pocałowałem ją w czoło.

Wyszedłem z pałacu.
Znajdowałem się w pałacowym ogrodzie. Księżyc dzisiejszej nocy świecił niezwykle jasno.
Wziąłem kilka głębokich wdechów,a ból głowy zaczął powoli ustawać.

- Głupcze! Mogłeś zabić ostatnią spadkobierczynię tronu Domino,ale nie udało Ci się! - usłyszałem w głowie głos jednej z moich "matek" Belladonny.
- Czy wiesz co zrobiłeś?!

- Z powodu Twojej porażki,ostatniej księżniczce Domino udało się uwolnić króla Oritela,królową Marion i resztę mieszkańców Domino!- wykrzyczała Tharma.

- Nasz własny syn Nas zdradził! - krzyknęła Lilissa.
- Jak mogłeś zakochać się w córce Oritela i Marion?! Ona jest córką Naszych największych wrogów! Już zapomniałeś ile przez nich wycierpieliśmy?! Już zapomniałeś jak ta mała,żałosna czarodziejka Cię pokonała?!

- Nie obrażaj mojej żony!
Oritel i Marion nie są już moimi wrogami! Wszystko co Was spotkało to wasza kara!
Kara za to co zrobiłyście całemu Magicznemu Wymiarowi, Domino,Bloom i mnie!
Zrobiłyście ze mnie potwora!

- My nie zrobiłyśmy z Ciebie potwora! Od samego początku byłeś,jesteś i będziesz do końca swojego życia nic nie wartym potworem! Naszą marionetką!

- Nie! - krzyknąłem i zasłoniłem uszy,żeby nie słyszeć tego co mówią. Nie mogę tego znieść!

- Milcz niewdzięczny zdrajco! Naprawdę myślisz,że Bloom Cię kocha? Jesteś żałosny! Księżniczka Domino,córka Oritela i Marion kocha potwora?! To śmieszne! Jesteś taki naiwny!

- Nie jestem naiwny!
Naiwny byłem wtedy,gdy wierzyłem w Wasze słowa!
Gdy wierzyłem,że wszyscy ludzie są źli,a władza i potęga po prostu mi się należy!
Naiwny byłem,gdy myślałem,że to co robię jest słuszne i wtedy gdy uwierzyłem w Wasze słowa...
"Nikt nigdy nie pokocha potwora!" To jest kłamstwo! Bloom mnie kocha,a ja kocham ją! I czy wam się to podoba czy nie, my będziemy razem! Jakim cudem udało Wam się przeżyć?! Przecież Bloom Was pokonała!

- Może i tak,ale mimo tego my wciąż żyjemy! Jesteśmy bezcielesnymi duchami,ale to nie oznacza,że nie możemy się z Tobą kontaktować! To my Cię stworzyłyśmy Valtorze! I to my możemy Cię zniszczyć! - usłyszałem ten przeraźliwy śmiech.

Nie widzę ich,ale czuję,że są blisko.

- Teraz patrz uważnie,Valtorze - powiedziała Lilissa,a dookoła mnie zrobiło się ciemno.

Nagle zobaczyłem światło i dwie postacie.
Jedna z nich zbliżyła się do światła.
Dopiero teraz mogłem jej się uważnie przyjrzeć.

Ta osoba to...Bloom! Moja żona!

- Bloom!- zawołałem i podbiegłem do niej najszybciej jak mogłem.

Dotknąłem jej ramienia,ale moja ręka przeszła przez jej ciało.

Dzień,w którym się nie spotkaliśmy       𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz