✨Tajemniczy mężczyzna i niebieska róża✨

135 13 0
                                    

Pov.Valtor...

- Kochanie...obudź się - zacząłem powoli się budzić i wracać do rzeczywistości,gdy usłyszałem głos mojej żony.

Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem Bloom,która siedziała na łóżku i głaskała mnie po włosach.

- Jak się czujesz,kochanie? - zapytała i uśmiechnęła się do mnie słodko.

- Chyba...dobrze,a dlaczego pytasz?

- Krzyczałeś coś przez sen. Przepraszam,że Cię obudziłam,ale martwiłam się. Chyba nigdy tak długo nie spałeś.

- Długo? Która godzina?

- Teraz jest...- odwróciła się i spojrzała na zegar,który był na ścianie w naszej sypialni.
- 10:14 - dokończyła.

- 10:14?! Zawsze wstaję o 6:00 lub 7:00,a tu nagle 10:14?

Byłem tak zaskoczony, że przez chwilę zacząłem zastanawiać się czy ten zegar na pewno pokazuje właściwą godzinę.

- Jesteś zły,że Cię obudziłam? - głos mojej żony wyrwał mnie z rozmyślań.

- Nie,skarbie.Dobrze,że mnie obudziłaś - podniosłem się do siadu i przetarłem twarz dłonią.

Spojrzałem w te piękne niebieskie oczy mojej żony,a na moich ustach od razu pojawił się szeroki uśmiech. Przyciągnąłem ją do siebie.

- Wiesz,że Cię kocham,moja słodka księżniczko?

- Wiem...- zarumieniła się.
- Ja też Cię kocham...mój książę - dodała i pocałowała mnie,a ja oddałem jej pocałunek.

Jej usta były takie miękkie,ciepłe i... słodkie. Bloom oparła się o moją klatkę piersiową,a ja zaczęłam głaskać ją po włosach.

- Co tak ładnie pachnie? - zapytałem,gdy poczułem jakiś słodki zapach,prawdopodobnie dobiegający z kuchni.

- Nie wiem...może Twoje śniadanie, które chwilę temu zrobiłam.
Chodź,bo twoje śniadanie przestygnie - złapała mnie za dłoń,a ja wstałem z łóżka.

Jakiś czas później...

- Dziękuję za śniadanie, księżniczko. Było pyszne - pocałowałem ją w policzek.

- Cieszę się,że Ci smakowało - przytuliła mnie.
- Co będziemy dziś robić?
- zapytała po chwili.

- Jest ładna pogoda. Może pobawimy się z dziewczynkami w ogrodzie? Tak przy okazji...gdzie są dziewczynki? Od wczoraj ich nie widziałem.

- Chyba w swoim pokoju.
Nie wiem dlaczego,ale od wczoraj nie chcą nikogo wpuścić do środka.
Boję się co zobaczę,gdy tam wejdę. Mam nadzieję,że nie zniszczyły pokoju.

- Chodźmy sprawdzić - razem poszliśmy do pokoju Lily i Emily.

Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Gdy zobaczyliśmy jak wygląda pokój...zamarliśmy.
Na całej podłodze było pełno zabawek,książek i ubrań.
Na łóżkach było pełno paluszków. Kredki i kartki papieru były dosłownie wszędzie,a nasze córeczki siedziały pod stolikiem, który był zakryty dwoma kocami.

- No...widzę,że nasze córeczki zrobiły sobie namiot - powiedziałem podchodząc do stolika i zdejmując jeden z koców.

- To nie jest namiot - odezwała się Lily.

- To nasza baza - dodała Emily.

- A dlaczego dookoła tej "bazy" jest taki bałagan? - zapytała Bloom,a dziewczynki wyszły ze swojej "bazy".

Dzień,w którym się nie spotkaliśmy       𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz