🔥Ignis Vitae🔥

117 13 2
                                    


Pov.Bloom...

Spodziewałam się zobaczyć jakiś ciemnym loch...Trix,Trzy Prastare Wiedźmy,ale nigdy nie spodziewałam się, że zobaczę...stół z białym obrusem,dwiema zapalonymi świecami i nakryciem dla jednej osoby.

- Zaskoczona? - zapytał chyba zauważając moją reakcję.
- Możesz już puścić moją rękę - dodał,a ja momentalnie spięłam się.

Poczułam jak moje policzki robią się całe czerwone ze wstydu. Szybko puściłam jego dłoń i odsunęłam się trochę od niego.
Po chwili odważyłam się na niego spojrzeć i dostrzegłam rozbawienie w jego oczach.

- Usiądź - powiedział wskazując na krzesło przy stoliku.

Zawahałam się, jednak po chwili podeszłam do stolika i usiadłam przy nim.
Valtor usiadł naprzeciwko mnie.
Patrzył na mnie wyczekująco. Pewnie chciał,żebym zaczęła jeść, ale ja nie miałam zamiaru tego robić.

- Możesz już jeść,Bloom - odezwał się wreszcie.

- Mówiłam,że nie jestem głodna.

- Ja nie pytałem czy jesteś głodna. Powiedziałem,że masz to zjeść.

- Nie zmierzam Cię słuchać
- odparłam,a On westchnął z irytacji i przewrócił oczami.

- Posłuchaj,nie jadłaś nic od trzech dni. Jeśli niczego nie zjesz to umrzesz z głodu i odwodnienia.

- Przecież Ty i tak mnie zabijesz, więc po co mam jeść?
Dlaczego mam robić coś,co zaniedługo nie będzie mieć znaczenia ? - Valtor odwrócił wzrok i zamilkł.
- Dlaczego ciągle mnie tu trzymasz? Nie jestem Ci już do niczego potrzebna - stwierdziłam,lecz On wciąż nic nie mówił.
Nawet na mnie nie patrzył.
- Nie odpowiesz?

- Nie będę z Tobą rozmawiał do póki nie zjesz.

- Jeśli zjem to będziesz?

- Być może.

Tym razem to ja westchnęłam.
Po kilku minutach ciszy wzięłam widelec do ręki i zaczęła powoli jeść.

🔥

- Dziękuję - powiedziałam,gdy zjadłam połowę z tego co miałam na talerzu.

- Mało zjadłaś,ale na razie może być.

- Teraz powiesz dlaczego jeszcze mnie tu trzymasz?
- zapytałam.

- Nie - odparł krótko.

Otworzyłam usta i już chciałam coś powiedzieć,ale On odezwał się pierwszy.

- Wcześniej powiedziałem,że odpowiem na jedno z Twoich pytań,ale nie powiedziałem,że zrobię to teraz - uśmiechnął się chytrze.

- Jesteś kłamcą! - krzyknęłam wstając od stołu.

- Przecież sama powiedziałaś,że nie masz żadnych pytań.

- Zmieniłam zdanie.

- Za późno.

Zacisnęłam pięści i już miałam coś powiedzieć,lecz powstrzymałam się. Uznałam,że ta rozmowa nie ma sensu. On pewnie i tak nie powiedziałby prawdy.

Westchnęłam i odeszłam od stołu.
Odwróciłam się i dostrzegałam jedne z tych dużych dębowych drzwi. Drzwi,które być może prowadzą do wyjścia.

Gdybym tylko mogła się przemienić.

- Wiesz jak wrócić do swojego pokoju? - zapytał wyrywając mnie z rozmyślań.

- Nie.

- Dobrze,więc powiem Icy,żeby Cię tam zaprowadziła.

- Nie trzeba! - zaprotestowałam szybko.
- Sama sobie poradzę - dodałam.

Dzień,w którym się nie spotkaliśmy       𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz