13. Ta noc

2.5K 86 32
                                    

- Twoja ksywka z dzieciństwa? -Zapytałam roześmiana popijając herbatę.

Po powrocie taksówką do apartamentu od razu poszłam się przebrać w ciepłe i miękkie dresy. Zmyłam makijaż i rozpuściłam włosy. Czułam się o niebo lepiej niż w ciasnych butach i ciężkim topie. Sore przygotował herbatę i zabrał z pokoi kilka koców. Noc nie należała do najcieplejszych ale bardzo chciałam pozachwycać się pięknym widokiem. Gdy było ciemno robiło to jeszcze większe wrażenie, patrzyłam w dal obserwując czarną otchłań oceanu. Jakbym znajdowała się na końcu świata, jakby za oceanem już nic nie było. Okazało się że na tarasie wisi duża drewniana bujaczka. Założyłam swoje grube skarpety i otuliłam się dwoma kocami na końcu huśtawki. Brunet podobnie do mnie, zajął miejsce na przeciwko. Właśnie w ten sposób siedzieliśmy od godziny, piliśmy herbatę, zapychaliśmy się ciastem które zrobili bliźniacy a przede wszystkim rozmawialiśmy. Zadawaliśmy sobie tak bezsensowne pytania jakich świat jeszcze nie słyszał. Oboje byliśmy zmęczeni po imprezie więc chyba nie mieliśmy siły na jakieś większe i poważniejsze rozmowy.

Wpatrywałam się w profil chłopaka który skupiony parzył w czarną otchłań. Chyba się zastanawiał nad tym jakże poważnym pytaniem. Miał na sobie czarna bluzę i kaptur zarzucony na głowę. Wiatr lekko rozwiewał kosmyki włosów które opadły mu na czoło. Zdążyły mu lekko odrosnąć od czasu naszego ostatniego spotkania. Obserwowałam jego idealne kości policzkowe i pełne usta, był naprawdę oszałamiający. Tylko jedna z lampek przymocowanych do ściany nas oświetlała. Mimo mroku ja wyraźnie dostrzegałam jego błyszczące oczy. Gdy nogi zdrętwiały mi od siedzenia w jednej pozycji postanowiłam je wyprostować, rozciągnęłam się rozpychając się na całą bujaczkę. Chłopak spojrzał na mnie oburzonym wzrokiem bo chyba go kopnęłam. Mimo iż była dwuosobowa ciężko było nam się pomieścić na niej z wygodą. Przewrócił oczami i złapał pod kocem moje kostki które położył między swoimi nogami. Moje stopy dotykały jego torsu, nawet przez grube skarpety czułam jak biło do niego ciepło. Uśmiechnęłam się szeroko na jego czyn bo teraz naprawdę było mi wygodnie. To wszystko było takie naturalne.

- Przemyślałem to. - Odpowiedział w końcu wyrwany z zamyślenia. - I nie mogę Ci tego zdradzić. - Pokręcił głową z pełną powagą. Mocniej zacisnął palce na moich stopach czym ciepło rozchodziło się jeszcze szybciej.

- Co! - Zawyłam niezadowolona. - No powiedz! - Szturchnęłam go piętą między żebra aby zmusić go do mówienia, ten tylko lekko się skrzywił ale nadal przecząco kręcił głową.

- Nie, bo później nie dasz mi spokoju i będziesz mnie tak nazywać. - Wytłumaczył z rozbawieniem. - Miałem traumę w dzieciństwie przez te przezwisko! - Zawołał z szerokim uśmiechem. Cholera teraz jeszcze bardziej chciałam wiedzieć!

- Obiecuje się nie śmiać. - Oznajmiłam pełna powagi, jedną dłoń podniosłam a drugą przystawiłam teatralnie to piersi.

- Mhm nie wierzę Ci. - Nadal kręcił głową. - Sam bym to wykorzystał.

Na jego odpowiedź zrobiłam swoją popisową minę zbitego pieska, może chociaż to go trochę zmiękczy. Wydęłam swoją dolną wargę i spojrzałam na chłopaka oczami pełnymi nadziei.

- Wyglądasz jak kot ze Shreka. - Zaśmiał się przychylając głowę aby uważniej mi się przyjrzeć. Nie zareagowałam na jego komentarz tylko nadal wgapiałam się w niego swoimi oczami. Jeszcze chwila i odpadnie! Czuje to!

- Oh zróbmy tak. - Przetarł dłońmi zmęczoną twarz dając mi tym znak, że chyba moja metoda podziałała. - Odpowiem Ci na te pytanie w naszym zeszycie. Wplotę to w jakąś historię z dzieciństwa. Ty będziesz miała odpowiedź a ja pewność, że nigdy nie wykorzystasz tego przeciwko mnie. - Uśmiechnął się dumnie ze swojego pomysłu - Bo przecież nie wyciągamy na światło dzienne zapisków z dziennika. - Zadowolony wzruszył ramionami.

Invisible PoisonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz