" Od dziecka byłam traktowana przez ojca z dystansem, nigdy mnie nie przytulił czy nie powiedział, że mnie kocha. Na początku pamiętam że sprawiało to ogromny ból. Widziałam jak wspierał Lucasa a Leo był jego oczkiem w głowie. Nigdy nie rozumiałam dlaczego tak ciężko jest mu na mnie patrzeć. Unikał mnie a gdy tylko starałam się nawiązać jakikolwiek kontakt wszczynał awanturę mówiąc, że nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Z wiekiem się to nasiliło. Im byłam starsza tym częściej traktował mnie jak śmiecia, jak pasożyta, wyśmiewał mnie. Buntowałam się co jeszcze pogarszało sprawę. Najgorsze było to, że gdy Susan czy chłopaki byli w pobliżu nie był potworem. Interesował się mną czy pytał o to jak się czuje. Byłam ogromnie zdezorientowana. Z czasem nauczyłam się, że mogę przebywać z nim w jednym pomieszczeniu tylko wtedy gdy ktoś jest obok. Nie był tak okrutny od początku, on z czasem dopiero zaczął pozwalać sobie na więcej. Widział, że nie mam na tyle odwagi aby powiedzieć o wszystkim mamie. Przez to jakim wspaniałym ojcem był dla chłopaków oni nawet nie uwierzyliby w moje słowa. Z resztą nie miałam nawet jak udowodnić im jakim potworem był .
Gdy miałam 12 lat pierwszy raz w życiu poznałam prawdziwe uczucie strachu. Niewiele wtedy rozumiałam. Wróciłam ze szkoły, dostałam wtedy pochwałę od nauczycielki za mój rysunek. Pamiętam jak mocno chciałam pokazać go mamie. Nie patrząc na nic wbiegłam do kuchni radośnie podskakując. Słyszałam z daleko głosy rodziców, wtedy nie rozumiałam, że te głośne słowa to krzyki. Nigdy nie będę w stanie wymazać tego widoku z mojej głowy.
Zobaczyłam jak ojciec przyciska mamę do ściany, widziałam jej przerażoną i smutną twarz. Nie zauważyli mnie, ja stałam tak obserwując jak coraz bardziej zaciska ręce na jej szyi. Pamiętam, że coś mówił, widziałam w jego oczach to co zawsze działo się gdy patrzył na mnie. Nienawiść. Nie wiem ile tak trwałam ale gdy widziałam jak puszcza ją schowałam się za szafki. Nigdy nie wybaczę sobie tego że wtedy nie zrobiłam nic, mimo iż wiem, że pogorszyłabym tym sprawę nie mogę zapomnieć o tym jak dużym tchórzem byłam.Nigdy nie przyznałam się że wtedy znalazłam się w tej kuchni. Jesteś jedyną osobą która poznała początek mojego upadku. "
Odłożyłam długopis na kartki ponownie czytając wszystko dokładnie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę w stanie napisać o tej sytuacji. Jednak wiedziała, że poznanie przeszłości Sore równa się z ukazaniem mu mojej.
Podniosłam wzrok na pozostałych którzy nadal leżeli na kanapie. Spali jak zabici, odsypiali imprezę. Gdy Case jako ostatni zamknął oczy zabrałam dziennik z pokoju. Chłopak o niebieskich oczach jako jedyny nie spał. Siedział przy stole kończąc jeden z projektów. Siedzieliśmy w ciszy, ja pogrążona w pisaniu a on w rysowaniu. W tle cicho grał telewizor. Po piętnastym razie czytania tego wpisu postanowiłam w końcu odważyć się przekazać zeszyt chłopakowi. Zrzuciłam z siebie koc podchodząc do niego, z kamienną miną skupienia kreślił coś na kartkach. Przez jego pogrążenie i moje ciche kroki nie zauważył kiedy znalazłam się przy nim. Wsunęłam dziennik pod jego prawą ręką, dopiero gdy pojawił się na linii jego wzroku chłopak oderwał się od pracy patrząc na zeszyt. Stałam za jego plecami, wiem że to był głupi pomysł ale musiałam to zrobić. Delikatnie położyłam dłonie na jego ramionach. Czułam jak każdy mięsień spina się.
-Oddaje. - Mruknęłam wprost do jego ucha pochylając się. - Teraz twoja kolej. - Widziałam jak zaciska dłonie, ołówek który trzymał prawie złamał się w pół.
- Ivy błagam, nie testuj mojej silnej woli. - Wychrypiał cicho. - Wiele razy pokazałem Ci, że tak właściwie to jej nie mam w stosunku do Ciebie. - Powiedział odkręcając lekko głowę.
Miał racje nie powinnam kombinować. Zabrałam dłonie i okrążyłam stół siadając na przeciwko. Oparłam podbródek o dłonie przyglądnąć się chłopakowi. Podniósł zeszyt i otworzył na ostatniej zapisanej stronie.
CZYTASZ
Invisible Poison
Teen FictionHistoria opowiada o 19-letniej Ivy, dziewczynie która pokonała swoje wszystkie demony w okresie dojrzewania. Tak jej się przynajmniej zdawało, póki znowu życie nie zaczęło jej stawiać kłód pod nogami. Niezrozumiana, w chaosie, ciągle próbuje ukryć s...